menu

Polska piłka w 2016 roku [TOP 10 WYDARZEŃ]

27 grudnia 2016, 14:47 | red

2016 rok zapisał się w polskiej piłce jako jeden z najlepszych. Reprezentacja zawędrowała aż do ćwierćfinału Euro, Legia Warszawa zagrała w Lidze Mistrzów, a czołowi piłkarze za ciężkie miliony przeszli do mocniejszych klubów. Co jeszcze powinno pozostać nam w pamięci? Oto przegląd najważniejszych wydarzeń.


fot. Damian Kosciesza
W październiku 2015 roku kierownictwo Legii postanowiło zmienić drogę rozwoju drużyny. I tak oto wypalonego już Henninga Berga zastąpił charakterny Stanislaw Czerczesow. To była znakomita decyzja (dla obu stron). Rosjanin rozniecił ogień w piłkarzach, dzięki czemu na stulecie klub mógł świętować jedenaste mistrzostwo Polski i osiemnasty Pucharu Polski. Po sezonie Czerczesow postanowił jednak odejść. W niedawnym wywiadzie mówił nam: - Kiedy przyjechałem do Polski, w Legii był duży problem. Zespół tracił dziesięć punktów do lidera. Zbliżało się stulecie klubu, więc cel był jasny: mistrzostwo kraju i Puchar Polski. To, po co tu przyjechałem, zrobiłem. Nie zajmowałem się płaceniem piłkarzom, ani ich kupowaniem. Zajmowałem się wygrywaniem. I swoją robotę wykonałem. <iframe width="640" height="360" src="https://www.youtube.com/embed/GYaUl47DmMg" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Nadzwyczaj gładko przeszliśmy przez fazę grupową francuskiego turnieju. Nie przegraliśmy ani nie straciliśmy gola. Najpierw było 1:0 z Irlandią Północną, potem 0:0 z Niemcami i wreszcie 1:0 z Ukrainą. Himalaje rozpoczęły się w 1/8 finału. Wprawdzie na przerwę schodziliśmy z bramkową zaliczką, lecz wspaniały gol Xherdana Shaqiriego i bardzo trudna druga połowa wraz z dogrywką nieco ostudziły nasze zapały. W konkursie rzutów karnych to jednak my byliśmy górą. Wszystkie próby trafiły celu. Nie pomylili się Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik, Kamil Glik, Jakub Błaszczykowski oraz Grzegorz Krychowiak. Polska pokonała Szwajcarię a komentatorom pozostało krzyknąć do mikrofonu: JESTEŚMY W ĆWIERĆFINALE EURO 2016! <iframe width="640" height="360" src="https://www.youtube.com/embed/WlsDiNNmyGs" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot. Bartek Syta / Polska Press
Zatrzymać Cristiano Ronaldo i półfinał jest w naszym zasięgu. Takie były mniej więcej nastroje przed meczem z Portugalią. Polska w osobie Michała Pazdana rzeczywiście wyeliminowała gwiazdę futbolu. Co więcej, już od 2 minuty prowadziła po golu Roberta Lewandowskiego. Spodziewać należało się więc nerwówki, ale ze szczęśliwym zakończeniem. Niestety, przed przerwą trafił Renato Sanches, a jedenastki w konkursie rzutów karnych nie wykorzystał Jakub Błaszczykowski. Turniej zakończyliśmy z ogromnym niedosytem. Przecież o prawo gry w finale trzeba było stoczyć bój z Walią, a nie Francją czy Niemcami… <iframe width="640" height="360" src="https://www.youtube.com/embed/fjGz36W6YQA" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot. Bartek Syta / Polska Press
Udane Euro 2016 jak i wygrane kolejnej edycji Ligi Europy z Sevillą pozwoliły Krychowiakowi zrobić krok naprzód, to znaczy podpisać kontrakt w jednym z najlepszych klubów na świecie. Ledwie parę dni po meczu z Portugalią pomocnik związał się na pięć lat z PSG. Kwota transferu okazała się rekordową w historii polskiego piłkarza (przez miesiąc). Według różnych źródeł wyniosła od 26 do 32 mln euro. Pomimo tego faktu, pomimo że trenerem PSG został znany Krychowiakowi z Sevilli Unai Emery, 26-latek jesień zapisuje na straty. Nie wywalczył sobie miejsca w składzie, a kiedy już grał, to zazwyczaj na tyle kiepsko, że na koniec roku został wybrany do najgorszej jedenastki Ligue 1. Chyba musi zmienić otoczenie, bo w PSG ani nie ma kolegów, ani wsparcia od szkoleniowca.
fot.
Grzegorza Krychowiaka z miejsca nr jeden na liście najdroższych polskich piłkarzy ekspresowo zluzował Arkadiusz Milik. Na początku sierpnia za 32 mln euro zamienił bowiem Ajax Amsterdam na Napoli, w którym widziano go w roli następcy wielkiego Gonzalo Higuaina. „Forza Napoli” – krzyknął dziennikarzom na lotnisku Milik, a potem wziął się ostro do pracy. Gol w Serie, gol w Lidze Mistrzów, gol w Serie A… W dziewięciu meczach uzbierał razem siedem, co uznano za sukces. Niestety, przypałętał się poważny uraz, który zabrał mu parę miesięcy grania. Wróci dopiero w styczniu lub lutym. W Lidze Mistrzów czekają na niego obrońcy Realu Madryt.
fot.
Czekaliśmy dwadzieścia lat na polski zespół w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Czasami brakowało niewiele (Wisła Kraków z APOL-em Nikozja), czasami wstydliwie dużo (Wisła Kraków z Levadią Tallin), a czasami decydował ludzki błąd (Legia Warszawa z Celtikiem Glasgow i wpadka z Bartoszem Bereszyńskim) czy niełaskawy los (mecze Wisły Kraków z Realem Madryt czy FC Barceloną). Zawsze się nie udawało i powtarzaliśmy: może spróbujemy za rok. Na szczęście w końcu nastąpił oczekiwany przełom, którego nie zatrzymał nawet Besnik Hasi. Przeciętna w eliminacjach Legia, eliminując jeszcze bardziej przeciętnych rywali awansowała do upragnionej grupy, wzbogacając się z tego tytułu o około 15 mln euro. W decydującym dwumeczu wyeliminowała irlandzki Dundalk (2:0, 1:1). <iframe width="640" height="360" src="https://www.youtube.com/embed/KogzT0cTmaQ" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot. Bartek Syta / Polska Press
Po dość przeciętnym starcie w eliminacjach do Mundialu w Rosji (remis z Kazachstanem, męki z Armenią) i tzw. „aferze alkoholowej” z udziałem pięciu bądź sześciu zawodników, kadra Adama Nawałki miała sporo do udowodnienia. Trzeba przyznać, że z presją poradziła sobie fenomenalnie. W Bukareszcie wygrała z Rumunią 3:0 (gol Kamila Grosickiego i Roberta Lewandowskiego) i był to jej najlepszy mecz wyjazdowy od ładnych paru lat. Niesamowicie zagrał Łukasz Piszczek, któremu wiele redakcji przyznało notę 10. A Lewandowski jak zawsze zrobił co do niego należało. Na rzucane z trybun petardy odpowiedział bombami. <iframe width="640" height="360" src="https://www.youtube.com/embed/TVh3rX9qQIo" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot. Bartek Syta
Odbudował finanse i wizerunek federacji, otoczył się wianuszkiem fachowców, wybrał odpowiedniego selekcjonera, ugrał finał Ligi Europy w Warszawie i młodzieżowe Euro 2017… Tyle i jeszcze więcej Boniek był w stanie wycisnąć z pierwszej kadencji, wobec czego drugą miał zapewnioną bez szczególnej kampanii. A że opozycja wystawiła tylko jednego kandydata, na dodatek nieprzygotowanego do roli, obrażonego na metodę głosowania, to głosowanie wydało się formalnością. Niespodzianki oczywiście nie było: 99 z 118 delegatów wybrało „Zibiego” na ponownego prezesa związku. Będzie to jego ostatnia kadencja. <iframe width="640" height="360" src="https://www.youtube.com/embed/UkrijBCzCj4" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot. Adam Guz
Obrońca tytułu Ligi Mistrzów, wicemistrz Niemiec, wicemistrz Portugalii… Kibice mieli obawy, że wyczekiwany udział w fazie grupowej okaże się niechcianym i bardzo wstydliwym epizodem. Początek rzeczywiście był fatalny. Na otwarcie 0:6 z Borussią, potem 0:2 ze Sportingiem, następnie 1:5 z Realem i ponownie mocny (rekordowy!) oklep od Borussii – 4:8. Finisz na szczęście okazał się zupełnie inny. Było historyczne 3:3 z Realem (przy pustych trybunach), a potem 1:0 ze Sportingiem, co pozwoliło zająć trzecie miejsce w „grupie śmierci” i awansować na wiosnę do Ligi Europy. Emocjom dał się ponieść nawet prezydent RP, Andrzej Duda, który zaintonował przyśpiewkę w szatni drużyny. <iframe width="640" height="360" src="https://www.youtube.com/embed/2sLebuokKBc" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot. Bartek Syta
Polak będzie najlepiej opłacanym zawodnikiem w całej Bundeslidze – takie nagłówki obiegły media w kraju i za granicą. Tuż przed świętami Bayern Monachium dał bowiem „Lewemu” do podpisu umowę gwarantującą około 15 mln euro rocznie (a może i 20 mln? Bayern nie chce informować, by nie drażnić szatni), czyli więcej niż mają Thomas Mueller czy Manuel Neuer. Lewandowski się oczywiście zgodził, dzięki czemu wskoczył do ścisłej czołówki najlepiej zarabiających piłkarzy na całym świecie. Dotąd inkasował „ledwie” 10 mln euro za sezon.
fot.
1 / 11

Polecamy