menu

Zwycięstwo zgodnie z planem. Pogoń rozbiła Polonię Bytom

23 lipca 2011, 22:13 | Szymon Tomaszewski

Po ciekawym meczu Portowcy dosyć łatwo rozprawili się z 'nową' Polonią Bytom. Brak zgrania pomiędzy zawodnikami z Bytomia sprawił, iż nie byli oni wymagającym przeciwnikiem dla Szczecińskiej Pogoni.

Pogoń Szczecin - Polonia Bytom 3:0 (2:0) - czytaj zapis naszej relacji na żywo

Mecz rozpoczął się jak najbardziej po myśli trenera Pogoni Marcina Sasala. Już pierwsza akcja spotkania poskutkowała bramką. Ładny strzał z przed pola karnego Bartosza Ławy poleciał w okolice lewego okienka bramki strzeżonej przez Michała Misiewicza. To był jednak dopiero początek. Chwilę później identyczny strzał oddał japoński zawodnik, Takafumi Akahoshi, lecz tym razem golkiper Bytomian był na posterunku. Od początku imponowała współpraca w środku pola Pogoni pomiędzy Ławą, Akahoshim i Edim Andradiną. Właśnie wrzutkę tego ostatniego w 8. minucie na bramkę zamienił Dawid Kucharski.

Zobacz galerię zdjęć ze spotkania!

Po kwadransie gry nadal nie wszyscy kibice dotarli na stadion. Mimo wielu zmian i udogodnień wprowadzonych przez zarząd Pogoni, panował pewien chaos organizacyjny. Na plus zaliczyć trzeba na pewno poprawiony wygląd stadionu.

Przez całą pierwszą połowę obraz gry się nie zmieniał. Portowcy nacierali, a piłkarze Polonii raz po raz ratowali się długimi wykopami piłki. W tych atakach z dobrej strony pokazywał się nowy Kameruński nabytek Pogoni Donald Djousse. Popisywał się przewrotkami i efektownymi zagraniami technicznymi. Z zagrożenia jakie niósł ze sobą ten zawodnik zdawali sobie sprawę piłkarze rywala, przez co Djousse był najczęściej faulowanym piłkarzem na boisku. W poczynaniach Bytomian widać było chaos i brak zgrania. Przed sezonem praktycznie cały skład został zmieniony. Nowi zawodnicy nie zgrali się jeszcze dostatecznie, a i tak kadra Polonii nie jest jeszcze zamknięta. Do Szczecina przyjechało zaledwie 16 graczy Bytomskiej Polonii.

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Pogoń atakowała głównie środkiem za sprawą świetnie dobranego trio pomocników Edi-Aka-Ława. W zeszłym sezonie wizytówką Portowców była gra skrzydłami i brakowało tych ataków środkiem. Dobrze uzupełniał ich Djousse, wymieniając kilkakrotnie efektowne klepki z Akahoshim i z Ławą. W 56. minucie szczecinianie podwyższyli na 3:0 za sprawą Djousse. Bramka w debiucie na pewno pomoże odnaleźć się temu Kameruńskiemu napastnikowi. Po dobrym podaniu ze skrzydła od byłego polonisty, Petera Hricki, obrócił się z piłką mając obrońcę Polonii na plecach i strzelił w długi róg pokonując Misiewicza.

Przez resztę spotkania Portowcy kontrolowali grę. Na boisku pojawił się defensywny pomocnik Adrian Łuszkiewicz, który zmienił ulubieńca Szczecińskiej publiczności - Ediego. Wzmocniło to formację defensywną i pomogło kontrolować przebieg spotkania.

W całym meczu zawodnicy z Bytomia nie oddali żadnego celnego strzału na bramkę Janukiewicza. Kilkakrotnie próbował Alancewicz, który jako jeden z niewielu pokazał się z dobrej strony na boisku. Nie najgorzej na tle swoich kolegów zaprezentował się również Daniel Tanżyna, wprowadzając nieco spokoju do defensywy.

W zespole Pogoni można pochwalić całą drużynę. Szczególnie środek pola prezentował się imponująco. Jednak można się było spodziewać nieco więcej po Pietruszce, który przez cały mecz był niewidoczny. W tym spotkaniu zagrało czterech nowych piłkarzy Pogoni. Na tę chwilę wygląda, że każdy z tej czwórki był strzałem w dziesiątkę. Edi świetnie rozgrywał piłkę z Bartoszem Ławą. Kucharski zagrał dobrze w defensywie i jakby tego było mało dorzucił też bramkę. Hricko efektownie podłączał się w akcję prawym skrzydłem a do tego imponował spokojem w obronie. A Djousse ma szanse stać się jednym z ulubieńców publiczności, gdyż techniką odstaje bardzo od 1-ligowej rzeczywistości.

Przed meczem było sporo znaków zapytania. Zagadką dla kibiców ze Szczecina było to czy Portowcy utrzymają formę z wiosny, oraz przydatność nowych zawodników do drużyny. Więcej niewiadomych było jednak po stronie graczy z Bytomia. Gruntownie wymieniony skład sprawił, iż ciężko było prognozować wynik tego spotkania. Szczecińscy piłkarze skutecznie wyjaśnili większość wątpliwości, za to po stronie Polonii po tym spotkaniu pojawiło się ich jeszcze więcej.