menu

Wisła Płock - Pogoń 0:2. Mała rewolucja w składzie wyszła Pogoni na dobre

15 marca 2019, 19:51 | jakub lisowski

Pogoń Szczecin pokonała Wisłę w Płocku. Dzięki zwycięstwu przybliżyła się do awansu do grupy mistrzowskiej.

Adam Buksa z Pogoni Szczecin.
Adam Buksa z Pogoni Szczecin.
fot. Pogoń Szczecin Twitter

Do końca rundy zasadniczej już tylko 4 kolejki, więc piątkowy mecz w Płocku miał duże znaczenie dla pozycji Portowców. Ostatnia porażka z Zagłębiem Lubin mocno skomplikowała sytuację. Pogoń nadal zachowywała kontakt ze ścisłą czołówką, ale straciła przewagę nad zespołami aspirującymi do ósemki.

- W Płocku musi być dużo lepiej – powtarzali przed meczem piłkarze i trener Kosta Runjaic.

Szkoleniowiec zdecydował się na przemeblowanie składu w porównaniu z wyjściowym ustawieniem na mecz z Zagłębiem. Jedna zmiana była wymuszona, bo Tomas Podstawski musiał pauzować za kartki, ale już brak Mariusza Malca, Ricardo Nunesa, Ikera Guarrotxeny wynikał ze słabszej ostatnio dyspozycji. Skorzystali na tym młodzi zawodnicy: Hubert Matynia, David Stec i Sebastian Kowalczyk oraz doświadczony Jarosław Fojut.

Fojut wskoczył na środek obrony za Malca, a Matynia powrócił do podstawowej „11” na lewą obronę (grał już w Gdańsku, ale odniósł kontuzję i leczył ją kilka tygodni). Sebastian Kowalczyk dostał kolejną szansę gry na prawym skrzydle, choć jest to zawodnik, który więcej potrafi dać drużynie występując w środku, jako ofensywny pomocnik.

ZOBACZ TEŻ: Pogoń Szczecin – Zagłębie Lubin 0:3. Zepsute święto na Twardowskiego... [ZDJĘCIA, WIDEO]


[xlink]7d2f5571-28a9-df16-3586-aac5cd0b1ca5,5dec68fc-4ba4-0c6d-8b82-3c0e6d694099[/xlink]

Sporym zaskoczeniem był za to pomysł z Davidem Stecem. To prawy obrońca, który w Płocku walczył na skrzydłach. Na początku pokazał się po lewej stronie, ale częściej biegał po prawej. Tylko na rezerwie znaleźli się Santeri Hostikka oraz Jin Izumisawa, czyli lewonożni skrzydłowi sprowadzeni zimą do Szczecina z Finlandii i Japonii. Z tego wyboru Runjaica i tak obaj mogli być zadowoleni, bo co mieli powiedzieć odstawieni na boczny tor Michał Żyro i Spas Delew. Jeszcze zimą można było liczyć, że to będą motory napędowe Pogoni na bokach. Tyle, że wchodząc z rezerwy nic ciekawego nie pokazywali.

W Płocku pierwsza połowa w wykonaniu Pogoni była mocno przeciętna. Atak pozycyjny nie istniał, na kontry gospodarze nie pozwalali. I tylko dzięki szczęściu Portowcy trzymali bezbramkowy remis. Ale to Wisła grała lepiej, z pomysłem. Już w 10. minucie Damian Rasak powinien trafić w piłkę i byłoby bardzo groźnie. Ale wykonanie strzału było złe i Łukasz Załuska został ocalony. Po kolejnych dziesięciu minutach płocczanie mieli kilka rogów. Po każdym były ciekawe wrzutki Dominika Furmana i Alan Uryga był najbliżej otwarcia wyniku.

W 38. minucie Pogoń przeprowadziła kontrę. Stec ubiegł stopera, wyszedł na pozycję sam na sam. Nie zdecydował się na strzał, ale podał do Adama Buksy. Ten przy dryblingu w polu karnym został podcięty i sędzia podyktował karnego. Kamil Drygas trafił w poprzeczkę, ale piłkę szczupakiem dobił Buksa. Ważny i efektowny gol napastnika Pogoni.

Wisła już w doliczonym czasie gry miała wolnego. Furman strzelił nad murem, ale też trafił w poprzeczkę.

Na drugą połowę obaj szkoleniowcy wystawili te same składy. Ale w przypadku Pogoni zobaczyliśmy lepszą grę. Portowcy nie czekali, ale szybko wyprowadzili kontry. Przy pierwszej Buksa mógł podać do szybszego Steca, ale zatrzymał akcję i drużyna zanotowała stratę. W kolejnej próbie – prawym skrzydłem urwał się Stec, w tempo i precyzyjnie podał do Buksy, a napastnik świetnie dostawił nogę i piłka wpadła pod poprzeczkę.

Po dziesięciu minutach do siatki trafił Zvonimir Kozulj (też po kontrze), ale sędzia bramki nie uznał, bo liniowy dopatrzył się spalonego. Nie była to czysta sytuacja do oceny.

Wisła nie miała już nic do stracenia, więc mocno zaczęła cisnąć, a Pogoń próbowała się odgryzać. Na ostatni kwadrans na boisku pojawił się najlepszy strzelec Wisły – Ricardinho (9 goli), który nie był ostatnio w najlepszej dyspozycji. Nic jednak nie zdziałał. Pogoń wyciągnęła lekcję z nerwowej końcówki w Krakowie i ze wszystkich sił nie dawała gospodarzom miejsca na boisku i czasu na jakiś pomysł. Wygrała w pełni zasłużenie.

Teraz w lidze przerwa na spotkania reprezentacyjne. 31 marca Portowcy podejmą Jagiellonię Białystok.

Wisła Płock – Pogoń Szczecin 0:2 (0:1)
Bramki: Buksa (39. i 48.)
Wisła: Dahne - McGing, Dźwigała, Uryga, Garcia – Rasak (60. Stevanović), Furman, Borysiuk Ż, Varela, Merebaszwili Ż (75. Ricardinho) – Kuświk (58. Zawada).
Pogoń: Załuska - Bartkowski, Fojut Ż (82. Malec), Walukiewicz, Matynia Ż - Stec, Drygas, Kozulj, Majewski Ż (70. Guarrotxena), Kowalczyk Ż – Buksa (90. Benyamina).
Sędziował Mariusz Złotek (Stalowa Wola)


Polecamy