menu

2. liga. Stal Stalowa Wola pokonała Pogoń Siedlce

9 listopada 2019, 19:04 | DW

Niezwykle ważne i istotne zwycięstwo Stali Stalowa Wola. Podopieczni Szymona Szydełki jednym golem pokonali rywala walczącego, podobnie jak oni, o utrzymanie na poziomie trzecioligowym.


fot. Stal Stalowa Wola

Pogoń Siedlce - Stal Stalowa Wola 1:2 (0:1)
Bramki:
Adam Mójta 53 z rzutu karnego - Robert Dadok 10, 63 z rzutu karnego

Żółte kartki: Rafał Misztal 62, Kacper Skibicki 72 – Szymon Jarosz 59, Krystian Kalinowski 86, Bartosz Sobotka 88, Michał Płonka 90+2.

Pogoń: Misztal – Marcin Kozłowski I (84. Marcin Kozłowski II), Margol, Brodziński, Olszewski – Romanowicz (63. Skibicki), Mosiejko, Wiktoruk (90+2. Barciak), Kluzek (63. Walków), Mójta – Firlej.

Stal: Kalinowski – Waszkiewicz, Kiercz, Sobotka, Jarosz, Mroziński – Jopek (90. Śpiewak), Pietras (66. Stelmach), Ciepiela (79. Wójcik), Dadok – Zjawiński (46. Płonka).

Sędzia: Jacek Lis (Katowice)
Widzów: 1007

Stal, chcąc zachować zachować niewielką stratę, lub nawet zbliżyć się do miejsca dającego utrzymanie w drugiej lidze, nie mogła sobie pozwolić na kolejną w tym sezonie wpadkę. Zespół z Podkarpacia przegrał w tym sezonie już aż dziewięć meczów i jeśli w Siedlcach znów nie zdobyłby ani jednego punktu, to jego sytuacja w tabel byłaby już niebywale trudna.

W poprzednich meczach Stalówka mierzyła się z przeciwnikami ze ścisłej czołówki. Na przestrzeni kilku dni dwukrotnie grała z GKS-em Katowice i raz z Widzewem Łódź. Prezentowała się w tych meczach nieźle, ale tylko raz cieszyła się na koniec ze zwycięstwa i nie było to w ramach rozgrywek drugoligowych. W 1/16 finału Totolotek Pucharu Polski pokonała katowiczan, którym parę dni później uległa 1:2 w starciu ligowym.

Z Widzewem też potrafiła zaprezentować się z dobrej strony, jednak przez bramkę, którą w samej końcówce zmagań strzelił znany z występów w między innymi ekstraklasowym Górniku Zabrze, Rafał Wolsztyński (w klubie tym gra wciąż jego brat bliźniak, Łukasz). Stal w lidze z oboma rywalami nie zdobyła więc ani jednego punktu, a jej strata do bezpiecznej lokaty tylko się powiększała.

Przed ostatnim meczem to pierwsze miejsce gwarantujące utrzymanie na kolejny sezon zajmowała właśnie drużyna Pogoni Siedlce, a jej przewaga nad Stalą wynosiła już aż pięć oczek. W razie porażki sytuacja Stali byłaby fatalna, wtedy do bezpiecznego lokaty traciłaby sześć punktów (wówczas miejsce tuż nad strefą spadkową zajmowałaby Elana Toruń). Dlatego zwycięstwo, jakie udało się osiągnąć w Siedlcach ma niezwykle wysoką wagę.

A samo spotkanie wcale nie było dla Stalówki łatwy i nie bez powodu trener zespołu z Siedlec, Daniel Purzycki, powiedział po meczu, że porażka jego piłkarzy nie jest na pewno rezultatem sprawiedliwym. Może nie do końca miał rację, ale jego drużyna potrafiła kilkukrotnie zagrozić swoim oponentom.

Lepiej ten mecz zaczął się jednak dla stalowowolan. Już w dziesiątej minucie rywalizacji prowadzenie dał jej Robert Dadok, który strzałem głową wpakował piłkę do bramki. Wcześniej precyzyjnie dośrodkował do niego Adam Waszkiewicz.

Kolejna sytuacja w tym spotkaniu miała miejsce z sprawą gospodarzy - po uderzeniu Damiana Mosiejki z dystansu skutecznie interweniował jednak goalkeeper Stali, Krystian Kalinowski. Chwilę później strzał Macieja Firleja został zablokowany.

W 29. minucie gry po dośrodkowaniu Baerosza Sobotki niezłą szansę miał Łukasz Zjawiński, ale jego strzał głową był jednak niecelny. Jeszcze przed przerwą świetną okazję do wyrównania w zespole gospodarzy znów miał Firlej. Dobrze dysponowany był jednak bramkarz Stali, Kalinowski, którzy poradził sobie również ze strzałem Adama Mójty z rzutu wolnego.

Tuż przed przerwą na 2:0 dla Stali mógł podwyższyć Bartosz Ciepiela, jednak piłkę po jego strzale odbił Rafał Misztal.

Niedługo po rozpoczęciu drugiej połowy zrobiło się jednak 1:1. Adam Mójta nie dał rady pokonać Krystiana Kalinowskiego z rzutu wolnego, ale zdołał to zrobić uderzając piłkę z rzutu karnego. Zrobił to w 53. minucie tego pojedynku, po tym jak wcześniej arbiter dostrzegł faul na Bartłomieju Olszewskim w polu karnym Stalówki.

Goście z wyrównaniem długo jednak nie zwlekali i zrobili to dziesięć minuty później, także z rzutu karnego.

Gospodarze potrafili sobie stworzyć tak naprawdę jeszcze tylko jedną dobrą okazję do tego, by doprowadzić do wyrównania, a Krystian Kalinowski dobrze interweniował tym razem po uderzeniu Kamila Walkowa.

Stal wygrała i w dobrych humorach może zacząć myśleć rundzie rewanżowej. W przyszłym tygodniu zagra na wyjeździe z Resovią Rzeszów, z którą w pierwszej kolejce przegrała 1:3. Rewanż w stolicy województwa podkarpackiego odbędzie się w sobotę 16. listopada. Początek o godzinie 13.

Do końca tego roku w rozgrywkach drugoligowych Stal zagra jeszcze trzy spotkania. Oprócz meczu z Resovią w najbliższy weekend będą to mecze ze Zniczem Pruszków w roli gospodarza (porażka 1:3 w pierwszym meczu) oraz w Wejherowie z Gryfem (remis 0:0 w pierwszym starciu).

Do tego prawdopodobnie będzie jeszcze mecz w 1/8 finału Totolotek Pucharu Polski. Prawdopodobnie, ponieważ klub wciąż stara się o to, by mecz ten przełożyć na wiosnę przyszłego roku i rozegrać na wyremontowanym stadionie w Stalowej Woli.


Polecamy