menu

Podbeskidzie - Zagłębie LIVE! "Górale" celują w 9. miejsce

27 maja 2014, 11:09 | Przemysław Drewniak

W ostatnim w tym sezonie meczu na stadionie w Bielsku-Białej Podbeskidzie podejmie żegnające się z T-Mobile Ekstraklasą Zagłębie Lubin. Choć losy obu drużyn wyjaśniła już poprzednia kolejka, to piłkarze zapowiadają, że do dzisiejszej potyczki nie podejdą lekceważąco. "Górale" powalczą o jak najwyższe miejsce w ligowej tabeli, zaś podopieczni Piotra Stokowca o honorowe pożegnanie z elitą.

Podbeskidzie podejmie u siebie Zagłębie
Podbeskidzie podejmie u siebie Zagłębie
fot. Polskapresse

Relacja na żywo z meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Zagłębie Lubin w Ekstraklasa.net!

Reforma T-Mobile Ekstraklasy zakładała, że rywalizacja o utrzymanie w lidze rozstrzygnie się na samym finiszu rozgrywek. Jeszcze niedawno wydawało się, że spotkanie Podbeskidzia z Zagłębiem w przedostatniej kolejce może być tym decydującym, które wyłoni jednego ze spadkowiczów. Zwycięstwo Podbeskidzia nad Widzewem (3:0) i porażka Zagłębia w Gliwicach (0:2) rozwiały jednak wszelkie wątpliwości i we wtorkowy wieczór w Bielsku-Białej obie ekipy zmierzą się ze sobą w meczu bez stawki.

W takich przypadkach kibicom pozostaje tylko nadzieja, że piłkarzom nie udzieli się jeszcze wakacyjna atmosfera, a na boisku wydarzy się coś ciekawego. Jeśli wierzyć przedmeczowym zapowiedziom, odpuszczenie walki we wtorkowym spotkaniu którejś ze stron nie wchodzi w grę. Podbeskidzie, które zajmuje obecnie 11. miejsce w tabeli, teoretycznie ma szansę nawet na wygranie grupy spadkowej. Do liderującego w niej Śląska Wrocław bielszczanie tracą tylko dwa punkty, choć z drugiej strony taki sam dystans dzieli ich od czternastej w tabeli Cracovii. W zależności od postawy drużyny w dwóch ostatnich kolejkach, Podbeskidzie może być zatem bogatsze o kilkaset tysięcy złotych. - Walczymy o jak najwyższe miejsce. Wiem, że to wyświechtane określenie, ale przecież im lepsza pozycja, tym większe pieniądze wpłyną na konto klubu - przekonuje bramkarz bielskiej drużyny, Richard Zajac.

Właśnie z tego powodu w meczu z Zagłębiem trener Leszek Ojrzyński prawdopodobnie nie desygnuje do gry rezerwowych, a skład Podbeskidzia będzie zbliżony do tego, jaki wychodził na boisko w poprzednich spotkaniach. Wiadomo, że wykluczony jest występ Dariusza Łatki, który z powodu kontuzji nie zagra już do końca sezonu. Pod znakiem zapytania stoi także gotowość do gry zmagającego się z urazem Antona Slobody. Do kadry "Górali" wraca z kolei Frank Adu Kwame, który w meczu z Widzewem odbył karę za nadmiar żółtych kartek.

Nieco inaczej do meczu z Podbeskidziem podejdzie Zagłębie, które według Piotra Stokowca rozpoczyna dziś... okres przygotowawczy do nowego sezonu. Z tego powodu w autokarze do Bielska-Białej znalazło się miejsce dla debiutantów - Jarosława Jacha i Jarosława Kubickiego. - Najbliższy czas posłuży nam do selekcji zawodników, którzy znajdą się w drużynie na przyszły sezon. Na spotkanie z Podbeskidziem powołaliśmy dwóch kolejnych chłopaków z rezerw, być może na mecz z Widzewem zabierzemy kolejnych. Oba spotkania potraktujemy jako selekcję, ale postaramy się o zwycięstwa - zapowiada szkoleniowiec drużyny z Lubina. Dla Jacha i Kubickiego będzie to okazja do debiutu w Ekstraklasie. Obaj zostali zgłoszeni do rozgrywek wczoraj, a wcześniej występowali tylko w trzecioligowych rezerwach Zagłębia.

W osiemnastce "Miedziowych" na mecz z Podbeskidziem zabrakło kontuzjowanych Arkadiusza Piecha, Davida Abwo, Pawła Widanowa, Borisa Godala i Łukasza Janoszki. Prawdopodobnie żaden z nich nie zagra także w ostatniej kolejce z Widzewem. To oznacza, że w wyjściowej jedenastce powinno się znaleźć miejsce dla Krzysztofa Piątka. 18-letni napastnik jest najlepszym strzelcem rezerw Zagłębia (19 goli w 29 występach), a w Ekstraklasie zaliczył jak dotąd tylko epizody w spotkaniach z Cracovią i Piastem.

Mecz w Bielsku-Białej rozpocznie się o godzinie 20:30 i będzie toczony równolegle z pozostałymi spotkaniami grupy spadkowej. Serdecznie zapraszamy do śledzenia naszej relacji LIVE z tego pojedynku, która wystartuje kilkadziesiąt minut przed pierwszym gwizdkiem Bartosza Frankowskiego.


Polecamy