menu

Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk: Daleki jestem od wstydu za drużynę. Bez podjęcia ryzyka nie da się wygrać meczu

16 września 2018, 19:19 | Paweł Stankiewicz, Kraków

Lechia Gdańsk przegrała w Krakowie z Wisłą aż 2:5, ale trener Piotr Stokowiec nie robił tragedii z wysokiej porażki. Nie wstydził się także za postawę swojego zespołu.

Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk
fot. Fot. Andrzej Banaś
Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk
fot. Fot. Andrzej Banaś
1 / 2

- Gratuluję Wiśle zdobycia trzech punktów. To był interesujący mecz. Wraz z Wisłą nie zawiedliśmy kibiców, którzy przybyli na stadion. Daleki jestem od tego, żeby wstydzić się za drużynę. Przeanalizujemy to spotkanie, bo za łatwo traciliśmy bramki. Lepiej zagraliśmy w ofensywie niż w defensywie. W defensywie zaprezentowaliśmy się poniżej naszego poziomu. Taka jest piłka. Wbrew pozorom, to wcale nie byliśmy daleko od tego, żeby w Krakowie wygrać. Może to być dziwne jeśli patrzymy na końcowy wynik. Nie gasić świateł, bo za chwilę wracamy. Przyjedziemy na mecz z Wisłą do Krakowa przynajmniej jeszcze raz. Postaramy się stworzyć równie ciekawe widowisko w Pucharze Polski. Zagraliśmy niezły mecz, a racjonalną odpowiedź na pytanie dlaczego straciliśmy tyle goli znajdę, jak obejrzę powtórki - powiedział szkoleniowiec biało-zielonych.

Lechia od początku drugiej połowy odważnie ruszyła do ataków i wysokiego pressingu, aby zaskoczyć tym piłkarzy Wisły.

- Taki był nasz pomysł na mecz. Może nie będę zdradzał szczegółów, bo zaraz znowu gramy z Wisłą. Przegraliśmy, ale przyjechaliśmy z chęcią wygrania tego meczu. Jak nie podejmuje się ryzyka z narażeniem na porażkę, to się nie wygra. Nie możemy w tak łatwy sposób tracić bramek. Może trochę przeholowaliśmy, ale zacznę rachunek sumienia od siebie. Walczyliśmy dalej, ale nie ustrzegliśmy się błędów. Może lepiej wyczerpać limit w jednym meczu. Daleki jestem od rozdzierania szat i już nie mogę się doczekać kolejnego meczu z Wisłą - zapewnił Stokowiec.

Trener biało-zielonych zwrócił uwagę na kluczowy moment spotkania w Krakowie.

- Wisła była zdecydowana i agresywna. Bramka do szatni zawsze ma duże znaczenie. Trudno mi powiedzieć czy był faul na Kuciaku w tej sytuacji, ale sędziowie mają do dyspozycji VAR i mam nadzieję, że podjęli dobrą decyzję. To był newralgiczny moment. Później zbyt łatwo straciliśmy trzecią bramkę i przegraliśmy mecz - zakończył Stokowiec.

FIFA planuje znacząco zredukować liczbę piłkarzy, którzy mogą zostać wypożyczeni

Press Focus