menu

Piłkarze GKP dostali wpływy z biletów

18 kwietnia 2011, 12:51 | Wojciech Radunc

Zawodnicy Gorzowskiego Klubu Piłkarskiego doczekali się w końcu, choć niewielkiego, to jednak wynagrodzenia za swoją grę. Otrzymali część wpływów z biletów z sobotniego meczu przeciwko GKS Katowice. Dorzucili się także kibice.

Piłkarze GKP w końcu doczekali się jakichś pieniędzy za swoją grę
Piłkarze GKP w końcu doczekali się jakichś pieniędzy za swoją grę
fot. Marzena Bugała / Polskapresse

Jak informowaliśmy przy okazji zapowiedzi sobotniego meczu GKP Gorzów z GKS Katowice, piłkarze GKP zadeklarowali, że są skłonni dograć sezon do końca, jeśli będą dostawać pieniądze uzyskane z biletów. Gotówkę dostali, jednak nie obyło się bez kontrowersji.

Spotkanie w Gorzowie rozpoczęło się z kilkuminutowym opróżnieniem, z wejściem na murawę zwlekali zawodnicy GKP. Po spotkaniu trener gorzowian Krzysztof Pawlak nie chciał nic mówić o sytuacji. Krótko wypowiedział się kapitan Stilonu, Krzysztof Kaczmarczyk. Jak się okazało, pieniądze z biletów piłkarze dostać mieli przed wyjściem na murawę. - Obiecano nam pieniądze przed meczem, ale ich nie było. Czekaliśmy, ale usłyszeliśmy doping kibiców więc zdecydowaliśmy się wyjść na boisko – powiedział. Grający z dziewiątką na plecach pomocnik nie chciał nic więcej mówić o zajściu przed meczem, dodał tylko: Chcemy dograć do końca, ale nie mamy na życie. Ktoś nam coś obiecuje, a potem nie dotrzymuje słowa.

Jak się dowiedzieliśmy, gotówka trafiła do szatni gospodarzy w przerwie spotkania. 8 tysięcy złotych, bo o nich mowa, to biorąc pod uwagę liczbę zakupionych wejściówek, około 40% wpływów z biletów. Po podziale między zawodników kwota ta może nie robi wrażenia, ale dla piłkarzy GKP, którzy od kilku miesięcy nie otrzymują należności wynikających z kontraktów, na pewno liczy się każdy grosz.

Warto dodać, że po meczu, odwiedzili swoich ulubieńców kibice Stilonu. Przynieśli oni im puszkę z pieniędzmi zbieranymi podczas pojedynku, w środku miało się znajdować około 2 tysiące złotych.

Przypomnijmy, że gorzowianie już raz, po spotkaniu z drużyną z Niecieczy, udali się po obiecaną im część z wejściówek. Jednak wtedy zostali poinformowani, że „ich już nie ma”.