menu

Wisła nie blokowała szansy na grę. Damian Byrtek pół roku wcześniej w Gliwicach

30 sierpnia 2018, 22:43 | Kaja Krasnodębska

Brak występów w Wiśle oraz determinacja klubu sprawiły, że Damian Byrtek rundę wcześniej dołączył do Piasta. Choć w tym sezonie jeszcze nie zagrał, to w Płocku będą za nim tęsknić.


fot. Piotr Hukało

- To nie tylko dobry piłkarz, ale i świetny człowiek – powiedział o nowym zawodniku Piasta prezes Wisły Płock Jacek Kruszewski. W czwartek Damian Byrtek został oficjalnie zaprezentowany w Gliwicach. Wcześniej, już po dopięciu formalności związanych z transferem, obrońca wrócił na Mazowsze pożegnać się z klubem, w którym spędził dwa i pół roku. – Przyszedł do nas na rundę przed awansem do ekstraklasy. Sprowadziliśmy go, by scalił naszą defensywę – wspominał Kruszewski.

Damian Byrtek do jego zespołu dołączył w styczniu 2016 z Chrobrego Głogów. Wcześniej występował m.in. w Rakowie Częstochowa czy Podbeskidziu Bielsko Biała, klubu z miasta, w którym w 1991 roku się urodził i to właśnie w jego barwach wiosną 2012 zaliczył debiut w najwyższej klasie rozgrywkowej. Większość meczów na tym poziomie rozegrał jednak jako zawodnik płocczan. - W każdym, w którym wchodził na boisko, dawał jakość. Przez ten czas strzelił dla nas też kilka bramek. To jest dobry zawodnik i mówiąc szczerze mi jest szkoda, że odchodzi – przyznał Kruszewski. - Potrafię jednak zrozumieć decyzję piłkarza, który mało gra, a dużo czasu spędza na trybunach.

W przeciwieństwie do poprzedniego sezonu, kiedy to regularnie można było oglądać Byrtka na boiskach lub w meczowej osiemnastce, pod wodzą Dariusza Dźwigały ani razu nie znalazł się w składzie. Nowy szkoleniowiec jak dotąd wolał stawiać na Alana Urygę, powracającego do zdrowia Igora Łasickiego czy powołanego do reprezentacji Polski Adama Dźwigałę. - Myślę, że na jego odejściu do Piasta zaważyło właśnie to, że nie grał na początku sezonu. Ma pecha tak naprawdę, bo trzech trenerów z którymi tutaj współpracował: Marcin Kaczmarek, Jerzy Brzęczek i teraz Dariusz Dźwigała widzieli w nim potencjał i dobrego piłkarza. Mimo to tych meczów nie rozgrywał dużo – powiedział prezes Wisły Płock. - To jak ważnym Damian był dla nas piłkarzem świadczy to, że dostał nową umowę. Zaproponowaliśmy nowy kontrakt i zgodził się na nasze warunki. Z Piastem związał się od 1 stycznia, także mógł zostać z nami jeszcze te kilka miesięcy zostać. Widząc jednak determinację Piasta, żeby już teraz go pozyskać oraz niezadowolenie z tego powodu, że tutaj nie gra doszliśmy z trenerem do wniosku, że nie ma sensu go trzymać i blokować mu szansy gry – mówił prezes Wisły. – Teraz musimy rozejrzeć się za nowym stoperem.

Tych nie brakuje natomiast w Piaście. Tutaj 27-latek o miejsce w składzie będzie musiał zawalczyć m.in. z Aleksandarem Sedlarem, Urosem Korunem czy Jakubem Czerwińskim. Cała trójka dobrze rozpoczęła ten sezon, a gliwiczanie w sześciu meczach stracili osiem bramek. – Damian na pewno zdaje sobie sprawę z konkurencji i z tego, że u Waldemara Fornalika również na wszystko będzie musiał sobie zapracować. To jest jednak solidny zawodnik i jest w stanie zagwarantować sobie miejsce w składzie – powiedział Kruszewski.

Na to będzie miał czas do końca grudnia 2020 roku. Obrońca podpisał bowiem kontrakt na dwa i pół roku. - Kierowałem się również chęcią rozwoju w dobrym i poukładanym klubie. Myślę, że najlepsze jeszcze przed nami – mówił w rozmowie z oficjalną stroną Piasta. Szansę na debiut będzie miał już w sobotę. Gliwiczanie na wyjeździe zmierzą się z Lechem Poznań. W tym sezonie już jedno starcie swojego zespołu z Kolejorzem z trybun oglądał. By w sobotę znaleźć się bliżej murawy, od razu musi wziąć się do treningów. - W klubie widać pełen profesjonalizm, więc jestem szczęśliwy, że do niego dołączam. Pozostaje tylko pracować - przyznał.


Polecamy