menu

Trójka braci z Tura Bielsk Podlaski celuje w regionalny puchar

28 maja 2018, 16:06 | ma

Karol, Andrzej i Piotr Kosińscy mają szansę zagrać w barwach Tura w finale Regionalnego Pucharu Polski

Andrzej Kosiński (z lewej) z trojki braci miał szansę na największą karierę
Andrzej Kosiński (z lewej) z trojki braci miał szansę na największą karierę
fot. Anatol Chomicz

W historii futbolu zdarzała się dwójka braci w jednej drużynie i to nawet na najwyższym światowym poziomie. Wystarczy wspomnieć braci Franka i Ronalda de Boer w reprezentacji Holandii, czy braci Pawła i Piotra Brożków, którzy przez większość swojej kariery bronili barw Wisły Kraków. Ale już trójka braci w jednym zespole to ewenement. Taki właśnie przypadek można obserwować w Turze Bielsk Podlaski, który w środę (godz. 17) podejmie Olimpię Zambrów w finale Regionalnego Pucharu Polski. Często się zdarza, że Karol (26 lat), Andrzej (24 lata) i Piotr (21 lat) Kosińscy w tym sezonie wychodzą w podstawowym składzie Tura. Mało tego strzelają nawet gole w jednym meczu. Tak było w ostatniej kolejce ligowej, gdy Tur przegrał 4:5 na wyjeździe z Olimpią Zambrów. Do bramki rywali trafili Piotr i Karol.

– To nie pierwszy raz gdy dwóch z nas strzela bramki w jednym meczu – mówi Piotr. – Czekamy na moment kiedy wszyscy zdobędziemy po golu. A może właśnie uda się w finale w środę. Natomiast pierwszy raz we trójkę w Turze zagraliśmy w sezonie 2015/16 gdy ja trafiłem do tej drużyny, a bracia już tam byli.

Bądź na bieżąco. POLUB NAS na Facebooku:
Gazeta Współczesna

Kosińscy, pochodzący ze wsi Popławy (gmina Brańsk), ze sportem mają styczność od urodzenia. Senior rodu był nauczycielem wychowania fizycznego w szkole w Holonkach (niedaleko Brańska). Teraz na tym stanowisku w tej samej placówce pracuje najstarszy Karol.

– Oczywiście tata jako nauczyciel wf namawiał nas na piłkę nożną – wspomina Karol. – W sumie to chyba było naturalne, że gramy, bo w szkole robili to praktycznie wszyscy koledzy. A, że jesteśmy w jednej drużynie to bardzo fajnie. W naszej karierze zdarzyło się, że ja i Andrzej raz zagraliśmy przeciwko sobie. Było to na poziomie trzeciej ligi w sezonie 2013/14, gdy ja występowałem w Turze, a Andrzej w rezerwach Jagiellonii. Ale zdecydowanie wolę mieć braci w swoim zespole.

– Pewnie, że fajnie mieć brata w drużynie. Jak ktoś mnie sfauluje to mogę liczyć, że brat także będzie próbował oddać rywalowi – śmieje się Andrzej, student ekonomii

Z trójką braci Kosińskich Tur nie zdołał się utrzymać w III lidze. Ale Karol i Andrzej mają za sobą występy na poziomie II ligi. Karol w sezonie 2011/12 bronił barw Sokoła Sokółki, a Andrzej w sezonie 2013/14 Olimpii Zambrów. Zresztą Andrzej miał szansę nawet na większą karierę. W latach 2011 – 13 był zawodnikiem Jagiellonii.

– Grałem w Młodej Ekstraklasie i w trzeciej lidze w rezerwach – wspomina Andrzej. – Przez trenera Piotra Stokowca byłem nawet zapraszany na treningi z pierwszą drużyna. Ale w klubie uznano, że lepiej będzie jak pójdę na wypożyczenie do drugoligowej Olimpii Zambrów. A potem skończył mi się kontrakt z Jagą i znowu trafiłem do Tura. Chyba czas na planowanie większej kariery w futbolu już minął i na razie skupiam się na grze w Turze.

Spadek do IVligi Kosińscy chcą powetować w środowym finale Regionalnego Pucharu Polski.
– Czuję, że jesteśmy w stanie pokonać Olimpię i będzie to dla nas pocieszenie po spadku – kończy Andrzej.


Polecamy