menu

Oceny zawodników Górnika Łęczna za mecz z Sandecją

22 sierpnia 2013, 00:11 | Artur Bocheńczyk

W ramach 4. kolejki zaplecza Ekstraklasy, Górnik Łęczna na własnym terenie pokonał Sandecję Nowy Sącz 3:0. Bramki zdobywali: Grzegorz Bonin, Łukasz Zwoliński i Nikolajs Kozacuks.

Górnik Łęczna pokonał Sandecję 3:0
Górnik Łęczna pokonał Sandecję 3:0
fot. Wojciech Czekała

Sergiusz Prusak - 7 - Dobry występ bramkarza gospodarzy. Wprawdzie Sandecja tylko dwa razy w ciągu całego meczu zmusiła Sergiusza do większego wysiłku, ale obie interwencje były najwyższych lotów, a warto zaznaczyć, że wówczas na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. Ponadto pewny na przed polu, dyrygujący partnerami z przednich formacji.

Paweł Sasin7 – Poprawny występ skrajnego obrońcy. Bezbłędnie z tyłu, do przodu bez fajerwerków. Godne odnotowania zagranie przed bramkę do Kozacuksa, który z kilku metrów nie trafił w nią.

Lukas Bielak, Maciej Szmatiuk6 – Nie zmuszeni do większego wysiłku przez graczy Sandecji. Poprawny występ pary stoperów, którzy coraz bardziej rozumieją się na boisku i zapisują pierwsze czyste konto.

Julien Tadrowski6 – Szybko dostał żółtą kartkę bo już w 20. minucie, ale do końca meczu wytrzymał i może mecz zapisać po stronie udanych. Kilka razy podłączył się do akcji ofensywnych drużyny.

Veljko Nikitovic7 –Grał przed stoperami. Płuca Górnika. Swoje wybiegał i wywalczył, jak na kapitana przystało. Dużo odbiorów.

Tomasz Nowak7 – Dobry mecz w wykonaniu pomocnika GKS-u. Był ciągle pod grą, oddawał strzały, podawał i to z jego strony płynęło największe zagrożenie w ekipie gospodarzy. Mózg drużyny.

Bartłomiej Niedziela5 – Słaby występ. Dużo strat, przegranych pojedynków. Zmieniony w 66 minucie.

Grzegorz Bonin6 – Bardzo chaotyczny w swoich poczynaniach. Potrafił przedryblować dwóch zawodników, by potem zmarnować dośrodkowanie czy oddać strzał Panu Bogu w okno. Ocena w górę za zdobytą bramkę.

Paweł Zawistowski5 – Słabo bite stałe fragmenty gry, z przodu niewidoczny. Walczył w destrukcji ale od zawodnika z ekstraklasową przeszłością wymaga się więcej. Debiut bez fajerwerków.

Łukasz Zwoliński 7 – Niezwykle ambitny, waleczny, charakterny. Biegał, walczył, a braki w umiejętnościach nadrabiał zaangażowaniem. Nie trafił w piłkę z trzech metrów do pustej bramki, by później strzelić gola.

Rezerwowi:

Nikolajs Kozacuks7 – Wszedł na boisko w 71. minucie, a swój występ zakończył z asystą i bramką. Jego wejście wprowadziło wiele ożywienia w szeregach łęcznian.

Sebastian Szałachowski5 – Wszedł na dwa ostatnie kwadranse, ale zupełnie niewidoczny występ. Na obronę Sebastiana należy dodać, że był to pierwszy występ po kontuzji.

Bartosz Wiązowski – za krótko przebywał na murawie by ocenić.


Polecamy