menu

Oceniamy Podbeskidzie za mecz z Pogonią: wszędobylski Chmiel, "Górale" bez słabego punktu

22 listopada 2014, 22:31 | Przemysław Drewniak

W wygranym meczu z Pogonią Szczecin drużyna Podbeskidzia Bielsko-Biała zaimponowała przede wszystkim bardzo dobrą organizacją gry. W szeregach "Górali" nie było słabych punktów, dlatego naszym zdaniem każdy z podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego zasłużył na pozytywną ocenę. Najwyższą notę przyznaliśmy strzelcowi pierwszego gola, Damianowi Chmielowi, który zaliczył swoje szóste trafienie w tym sezonie.

Michal Pesković – 6: Piłkarze Pogoni nie zmuszali go do trudnych interwencji, bo albo strzelali niecelnie, albo wprost w niego. Słowak w każdej sytuacji był jednak dobrze ustawiony, pewnie interweniował na przedpolu i stanowił mocny punkt defensywy „Górali”.

Marek Sokołowski – 6: W Szczecinie przychodziło mu rywalizować najczęściej ze znacznie młodszymi od siebie Zwolińskim, Bąkiem czy Matynią. Kapitan Podbeskidzia nie dał się młokosom, był bardzo aktywny i miał udział w obu bramkach strzelonych przez swoją drużynę – w 9. minucie rozpoczął akcję długim podaniem przy trafieniu Chmiela, a w końcówce pod jego naciskiem w polu karnym zagrywał ręką Frączczak.

Pavol Stano – 6: W roli „fałszywego” stopera znów spisał się bardzo dobrze. Często wychodził z linii obrony i skutecznie utrudniał grę Zwolińskiemu, a dobrym ustawieniem zamykał szanse na prostopadłe podania do napastników.

Bartłomiej Konieczny – 6: Popełnił jeden większy błąd, gdy po zbyt krótkim podaniu do Dei dobrą okazję na gola miał Murayama. Poza tym wyjątkiem był jednak pewnym punktem obrony Podbeskidzia, a po przerwie na reprezentację w jego ruchach było widać dynamikę, jakiej brakowało mu w kilku wcześniejszych meczach.

Adam Deja – 5: Długo pracował na miejsce w wyjściowym składzie. Warto zauważyć, że w obliczu kontuzji Horoszkiewicza to na niego, a nie Dariusza Pietrasiaka zdecydował się Leszek Ojrzyński. Trener „Górali” nie zawiódł się na 21-latku, który zaliczył przyzwoity występ, a w pierwszej połowie przy odrobinie większej precyzji mógł popisać się trafieniem sezonu.

Frank Adu Kwame – 6: Od jakiegoś czasu zdecydowanie wygrywa rywalizację o miejsce na lewej stronie obrony i po meczu z Pogonią raczej to się nie zmieni. Od momentu przyjścia do Polski piłkarz z Ghany zrobił duże postępy zwłaszcza w grze obronnej. W Szczecinie nie popełnił ani jednego większego błędu, zaliczył dużo przechwytów, a w razie potrzeby z powodzeniem asekurował partnerów.

Damian Chmiel – 7: Strzelił swoją szóstą bramkę w tym sezonie i w całym meczu był obok Demjana najaktywniejszą postacią w szeregach „Górali”. Momentami można było odnieść wrażenie, że na boisku jest jeszcze jego brat bliźniak. Wszędobylski, po odbiorze piłki potrafił szybko przenieść ciężar gry na połowę rywali, dużo nabiegał się też w defensywie.

Anton Sloboda – 5: Bez fajerwerków, za to z dużym zaangażowaniem. Wykonał dużo niezbyt rzucającej się w oczy pracy w środku pola. Miał sporo odbiorów, a w ofensywie nie trzymał długo piłki przy nodze, dzięki czemu ataki Podbeskidzia miały odpowiednie tempo.

Maciej Iwański – 6: Nie dysponujemy takimi statystykami, ale stawiamy na to, że doświadczony pomocnik „Górali” byłby po tym meczu w czołówce statystyki przebiegniętych kilometrów. Iwański napracował się przede wszystkim w defensywie i szczególnie w pierwszej połowie stosował agresywny pressing w środku pola czy nawet na połowie rywala. Dobrze wykonywał stałe fragmenty gry – po ostatnim z nich Podbeskidzie wywalczyło rzut karny, którego sam z zimną krwią wykorzystał.

Sylwester Patejuk – 6: Dodatkowy plus za znakomite zachowanie przy akcji na 1:0, bo to on był jej głównym architektem. Był aktywny na prawym skrzydle, przeprowadził kilka groźnych akcji, a póki miał siły wspomagał swój zespół w defensywie.

Robert Demjan – 6: Chyba nie ma w Ekstraklasie obrońcy, któremu klasyczna „zastawka” Demjana nie sprawia żadnych kłopotów. Na pewno nie należą do nich Hernani i Golla. Słowak mocno dał się we znaki stoperom Pogoni, wywalczył kilka stałych fragmentów gry, skutecznie przetrzymywał piłkę na połowie rywali i organizował ataki Podbeskidzia. Zaliczył asystę przy trafieniu Chmiela. Zabrakło tylko gola, choć koledzy nie wypracowali mu żadnej dogodnej sytuacji.

Adam Pazio, Bartosz Śpiączka i Tomasz Górkiewicz grali zbyt krótko, by ich ocenić.


Polecamy