menu

Nowy trener nie pomógł. Warta nadal bez gola na wiosnę

13 kwietnia 2013, 19:28 | Wojciech Maćczak

Nie udał się Krzysztofowi Pawlakowi ponowny debiut na ławce trenerskiej poznańskiej Warty. Jego podopieczni przegrali 0:1 z Olimpią Grudziądz i pozostają jedynym pierwszoligowcem, który na wiosnę nie zdobył nawet gola. Decydującą bramkę zdobył w 41. minucie Piotr Ruszkul, wykorzystując błąd golkipera „Zielonych” Adriana Lisa.

Warta Poznań przegrała kolejny mecz
Warta Poznań przegrała kolejny mecz
fot. Roger Gorączniak

Początek rundy wiosennej kompletnie nie wyszedł piłkarzom z Wildy. Warciarze przegrali wszystkie cztery mecze, rozegrane w rundzie wiosennej i gdyby nie walkower za spotkanie z wycofanym z rozgrywek Łódzkim Klubem Sportowym, byliby jedyną ekipą, która w tym roku nie zdobyła jeszcze punktu. Receptą na słabą postawę Warty miał być Krzysztof Pawlak, ale póki co gry swoich nowych podopiecznych nie odmienił.

Od początku spotkania zarysowała się przewaga piłkarzy z Grudziądza. Gracze Olimpii starali się od samego początku zepchnąć przeciwnika do obrony i toczyć grę na jego połowie. Warciarze walczyli co prawda ambitnie, ale brakowało pomysłu na skuteczną akcję. Niewypałem okazało się wystawienie na szpicy Michała Jakóbowskiego, który tracił wiele piłek, często również niepotrzebnie próbował schodzić do boku. W zasadzie gra „Zielonych” opierała się na kapitanie zespołu Tomaszu Magdziarzu, który jednak atakowany przez 2-3 obrońców niewiele mógł zdziałać.

Warta nie miała koncepcji, Olimpia natomiast atakowała. W 15. minucie w niezłej sytuacji znalazł się Adam Cieśliński, jego strzał głową obronił jednak Adrian Lis. Chwilę później po niesygnalizowanym strzale Adriana Frańczaka spadająca piłka obiła poprzeczkę poznańskiej bramki. Ten sam zawodnik dziesięć minut później dwukrotnie próbował pokonać golkipera Warty, ale w obu sytuacjach górą był Lis.

Goście dopięli swego w 41. minucie. Stojący w polu karnym Piotr Ruszkul dostał dobre podanie od kolegi z zespołu i zdecydował się na strzał, zakończony zdobyciem gola. Źle w tej sytuacji zachował się Lis, który powinien obronić to uderzenie. Piłka jednak po rękach bramkarza Warty trafiła do siatki.

Po przerwie gra zdecydowanie siadła. Było niewiele składnych akcji, za to dużo ostrych wejść i żółtych kartek. Jedyne, o czym warto wspomnieć, to debiut Chińczyka Yu Fei w barwach Warty. Zaprezentował się nieźle, starał się pograć z pierwszej piłki, ale chwilami nie za bardzo wiedział, gdzie ma się ustawiać na boisku. Jeżeli jednak znajdzie wspólny język z kolegami z zespołu, to poznaniacy mogą mieć jeszcze z niego sporo pożytku.

W samej końcówce dwie groźne akcje przeprowadziła Olimpia – najpierw ze spalonego do bramki trafił Dariusz Gawęcki, a chwilę później sytuacji sam na sam nie wykorzystał Cieśliński. Warta natomiast kończyła mecz w dziesiątkę, bo za dwie żółte kartki boisko opuścił Cezary Michalak.

Polub nas na Facebooku! Już prawie 40 tysięcy fanów dyskutuje z nami na naszym fan-page'u. Tam dzieje się jeszcze więcej!


Polecamy