menu

Specjalnie dla nas: Kierownik ŁKS Łódź. - Teraz codziennie jestem w domu

12 grudnia 2018, 17:12 | Dariusz Piekarczyk

Jacek Żałoba jest kierownikiem ŁKS Łódź od 1 lipca 1998 roku. To skromny i oddany klubowi człowiek, który sporadycznie godzi się choćby na wywiad. „Dziennikowi Łódzkiemu” nie odmówił.

Jacek Żałoba
Jacek Żałoba
fot. Fot. Krzysztof Szymczak

Nie ma meczów, spokój, to pewnie kierownik drużyny seniorów zapomniał o piłce nożnej?
- Co pan, ja dzień w dzień jestem w swoim domu, tak w swoim domu, bo stadion przy alei Unii 2 jest moim domem. Ja to oddycham! Co więcej ja bardzo lubię ten przedświąteczny okres. Emocje się wyciszają, mogę zostać sam ze sobą, swoimi myślami, wspomnieniami, zwolnić tempo. Nieraz wracam do lat dzieciństwa, kiedy wspólnie z siostrą oraz rodzicami ubieraliśmy choinkę. Co więcej lubię Boże Narodzenie, ale takie tradycyjne. Dla mnie ważne jest też celebrowanie ich w ŁKS, dlatego dbam, żeby była w klubie Wigilia i koniecznie z księdzem. Teraz ten czas, to także praca, ale inna niż podczas rytmu meczowego. Zamykam rundę jesienną i już przygotowuję się do styczniowych treningów, bo tylko patrzeć jak one się zaczną, a sprawy organizacyjne muszą być dopięte na ostatni guzik. Żadnej prowizorki.

Wróćmy do meczów jesiennych. Było, nie tylko moim zdaniem dobrze. Są jednak i tacy, co czują niewielki, ale jednak, niedosyt.
- Przed rozpoczęciem ligi za nic w świecie nie uwierzyłbym, że będziemy mieli aż tyle punktów. A tu proszę, jesteśmy w czołówce tabeli. Jestem po prostu dumny z postawy piłkarzy. Mam dla nich także szacunek za ciężką pracę jaką wykonali.

To co, będziemy mieli w 2019 roku piłkarską ekstraklasę w Łodzi?
- Każdy, siłą rzeczy musi myśleć o awansie, kibice, trenerzy, piłkarze, działacze oraz wy dziennikarze sportowi. Proszę nie zaprzeczać, wiem ze tak jest i nie ma o czym mówić. Bardzo bym chciał, żebyśmy weszli do ekstraklasy. Tyle z tym klubem przeszedłem, pamiętam czwartą ligę, wyjazdy choćby do Rząśni. Ale nie żałuję tego, bo to było z ŁKS, a praca w tym klubie, to nobilitacja.

Po raz pierwszy od kilkunastu lat ŁKS będzie się przygotowywał za granicą. To dobrze?
- Bardzo dobrze, daj Boże zdrowie, żeby nie ostatni. Będzie możliwość treningów na normalnych boiskach, ale także zespół się jeszcze bardziej zintegruje, a to w sporcie jest bardzo ważne. Niektórzy odpoczną od kłopotów rodzinnych, płaczów dzieci. Będzie też okazja do relaksu. Co tu dużo mówić, cieszę się.

Której z drużyn najbardziej pan się wiosną obawia?
- Powiem tak, my musimy patrzeć tylko na siebie i grać na maksa w każdym meczu, a będzie dobrze. Mamy dobrą drużynę.


Polecamy