menu

Napastnik Okocimskiego: Mogłem zamknąć oczy i po prostu uderzyć

12 marca 2013, 13:36 | Jacek Żukowski/Gazeta Krakowska

Paweł Smółka po meczu z Cracovią był niepocieszony. Napastnik Okocimskiego mógł przesądzić o wyniku tego spotkania, ale zmarnował kapitalną okazję na wyrównanie.

Paweł Smółka odebrał niedawno nagrodę za 4. miejsce w Plebiscycie na Najlepszego Piłkarza Małopolski
fot. Andrzej Banaś/Polskapresse
Paweł Smółka odebrał we wtorek nagrodę za 4. miejsce w Plebiscycie "Gazety Krakowskiej" na Najlepszego Piłkarza Małopolski w 2012 roku
fot. Andrzej Banaś/Polskapresse
1 / 2

I liga: Cracovia wygrała z Okocimski Brzesko [ZDJĘCIA,WIDEO]

Smółka przed szansą stanął w 65 minucie. Kto wie, czy gdyby nie strzelił gola, to goście z Brzeska nie wywieźliby remisu, bo "Pasy" po takim ciosie mogły się już nie podnieść. Jednak strzelił w bramkarza Cracovii - Krzysztofa Pilarza.

- Miałem sytuację i podjąłem złą decyzję, tak mogę powiedzieć po meczu - twierdzi Paweł Smółka. - Wydawało mi się, że zmieszczę piłkę w "krótkim" rogu, widziałem, że bramkarz się kładzie, ale jak widać zabrakło mi trochę. Była to sytuacja na 1:1, może gdybyśmy strzelili wtedy gola, to dostalibyśmy wiatru w żagle i wracalibyśmy do Brzeska z jakąś zdobyczą. Mogłem zamknąć oczy i po prostu uderzyć, niepotrzebnie szukałem technicznego uderzenia...

Okocimski mimo porażki zaprezentował się w Krakowie z bardzo dobrej strony, ale musiał wracać bez punktów. - Straciliśmy gola, ale też mieliśmy swoje sytuacje, których nie potrafiliśmy wykorzystać - mówi Smółka. - Walczymy o utrzymanie i każdy punkt jest dla nas ważny, mieliśmy nadzieję, że wywieziemy z Krakowa choćby punkt. Wiedzieliśmy, jak Cracovia gra, niczym nas nie zaskoczyła.

Ekipie z Brzeska ewidentnie potrzeba jeszcze zgrania, w podstawowej jedenastce wyszło na mecz z Cracovią aż sześciu nowych zawodników. - Teraz to potrzeba nam przede wszystkim zwycięstw - mówi Smółka. - Gdy one przyjdą, to atmosfera się poprawi, a wiadomo, że lepiej się wtedy gra.

Sąsiedzi Smółki z podkrakowskiej Rząski, gdzie mieszka, oferowali mu honorowe obywatelstwo tej miejscowości za samobójczą bramkę. Piłkarz wprawdzie "samobója" nie strzelił, ale jednak sprawił radość kibicom Cracovii. - Jakbym strzelił, też byłoby dobrze, myślę, że nie obrażaliby się na mnie - mówi. - Będę się starał w kolejnych meczach pokazywać z jak najlepszej strony.

Gazeta Krakowska

Twitter