menu

Motor rozbija na własnym boisku "Stalówkę", dwa gole byłego piłkarza Polonii Warszawa

3 sierpnia 2013, 18:03 | Dominik Smagała

Lublinianie pokazali w sobotę zgoła odmienne oblicze niż w meczu pierwszej kolejki z Olimpią Zambrów. Tym razem gospodarze dominowali na boisku od pierwszej do ostatniej minuty prestiżowego pojedynku ze Stalą Stalowa Wola.

Piłkarze Motoru rozegrali dobrą partię ze Stalą
Piłkarze Motoru rozegrali dobrą partię ze Stalą
fot. Jakub Hereta/Polskapresse

W ich grze widać było ogromną determinację i, co ważne, "Motorowcom" zupełnie tego dnia nie przeszkadzała wysoka temperatura. Przyjezdni w tym spotkaniu byli bezradni.

O wiele bardziej zmotywowani na boisko wyszli gospodarze. „Motorowcy” od początku zdominowali rywala i na pierwsze zagrożenie pod bramką „Stalówki” długo nie trzeba było czekać. Już w 6. minucie żółto-biało-niebiescy krótko rozegrali rzut rożny - Sedlewski podał do Migalewskiego, a ten dośrodkował piłkę na piąty metr, wprost na głowę Kacpra Wróblewskiego. Obrońca precyzyjnym strzałem przy słupku nie dał żadnych szans bramkarzowi przyjezdnych.

Po pierwszym golu lublinianie nie zamierzali osiadać na laurach. Gospodarze swobodnie rozgrywali piłkę na połowie Stali, co chwilę zagrażając bramce Tomasza Wietecha. Blisko podwyższenia na 2:0 był Migalewski, który strzałem zza szesnastki trafił w słupek. Co nie udało się Ukraińcowi, udało się Patrykowi Koziarze. W 25. minucie młody pomocnik wyprowadził Motor na dwubramkowe prowadzenie. Koziara wykorzystał płaskie dośrodkowanie w pole karne, po którym umieścił piłkę w siatce z najbliższej odległości.

W kolejnych minutach gospodarze nadal kontrolowali grę, jednak nie byli już tak aktywni w konstruowaniu akcji ofensywnych. Wynik nie zmienił się do końca pierwszej części, na przerwę drużyny schodziły przy wyniku 2:0 dla Motoru.

Początek drugiej połowy to już bardziej wyrównana gra obu zespołów. Po raz pierwszy bramce gospodarzy Stal zagroziła w 57. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w dobrej sytuacji w polu karnym znalazł się Michał Czarny. Obrońca oddał strzał z kilku metrów, ale trafił wprost w bramkarza Motoru, Pawła Lipca.

Swoje akcje konstruowali też piłkarze Delmanowicza. Blisko podwyższenia prowadzenia żółto-biało-niebiescy byli w 69. minucie gry, ale po dośrodkowaniu w pole autorstwa Wrzesińskiego, przed samą bramką Stali przeszkodzili sobie Sedlewski i Broź. Chwilę później po akcji Brozia i jego dośrodkowaniu jeden z obrońców „Stalówki” o mało co nie posłał piłki do własnej siatki.

„Motorowcy” potwierdzili swoją dominację w 81. minucie gry. Po niezbyt udanej interwencji defensorów Stali piłkę przed polem karnym przejął Konrad Wrzesiński. Wprowadzony kilkanaście minut wcześniej pomocnik zszedł do środka, minął obrońcę i lekkim strzałem po ziemi posłał piłkę do siatki, obok wychodzącego z bramki golkipera gości.

Najbliżej zdobycia honorowego trafienia piłkarze „Stalówki” byli w samej końcówce spotkania. Z rzutu wolnego uderzał Reiman, piłka odbiła się jeszcze od muru, lecz fantastyczną paradą popisał się Paweł Lipiec, który efektowną interwencją wybił futbolówkę na rzut rożny.

To jednak nie był jeszcze koniec emocji w tym meczu. W ostatniej minucie gry z kontratakiem wyszli piłkarze Motoru. Na lewej flance dobrą szybkością popisał się Sedlewski. Pomocnik wyprzedził rywala, wpadł w pole karne, po czym wyłożył piłkę Wrzesińskiemu, który z kilku metrów wpakował ją do pustej bramki. Były zawodnik Polonii Warszawa ustalił wynik meczu na 4:0, chwilę później sędzia zagwizdał po raz ostatni.

Lublinianie pokazali, że jeżeli do swoich umiejętności dołożą sporą determinację potrafią grać efektownie i skutecznie. Co ciekawe, w sobotnim meczu trzy gole zdobyli młodzieżowcy, którzy dołączyli do zespołu przed tym sezonem. Oprócz Wrzesińskiego i Wróblewskiego, dobre zawody rozegrali zakontraktowani w tym tygodniu Koziara i Jaroń. Po wejściu na boisku w drugiej połowie nieźle pokazali się także Broź i Mooy. Ciekawie było też na trybunach. Kibice "Stalówki" szczelnie wypełnili sektor gości na stadionie przy Al. Zygmuntowskich, głośno wspierając swój zespół przez większość meczu. Dobrą frekwencją mogą pochwalić się również gospodarze, którzy na sobotnie starcie ze Stalą stawili się w dużej liczbie i dopingowali żółto-biało-niebieskich od początku do końca spotkania.

Po sobotniej wygranej Motor ma cztery punkty, zespół ze Stalowej Woli pozostaje z dorobkiem trzech oczek, przyznanym za walkower z Limanovią Limanowa. W następnej kolejce lublinianie zagrają na wyjeździe z Garbarnią Kraków, natomiast "Stalówka" na własnym boisku podejmie Wisłę Puławy.


Polecamy