menu

Arkadiusz Milik show! Młodzieżówka odniosła cenne zwycięstwo nad Grekami

19 listopada 2013, 19:23 | Jakub Seweryn

Reprezentacja młodzieżowa pokonała w meczu eliminacji Młodzieżowych Mistrzostw Europy 2015 Grecję 3:1. Bohaterem spotkania był Arkadiusz Milik, który strzelił trzy bramki. W 90 minucie Grecy nie wykorzystali rzutu karnego. Dzięki tej wygranej Polacy utrzymują pozycję lidera w tabeli swojej grupy.

Po rozbiciu Malty 5:1 w ostatni piątek, pojedynek z Grecją był dla młodych Polaków kolejnym arcyważnym etapem w walce o awans do fazy playoff eliminacji do Młodzieżowych Mistrzostw Europy, które odbędą się w 2015 roku i będą jedynymi kwalifikacjami do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. Cztery dni wcześniej Grecy pokazali swoją siłę, gromiąc na własnym obiekcie silną Szwecję aż 5:1. Z tego powodu podopieczni Marcina Dorny bardzo potrzebowali zwycięstwa nad bezpośrednim rywalem w grupie siódmej, szczególnie że dla prowadzących w tej tabeli Biało-Czerwonych był to już przedostatni pojedynek w tych rozgrywkach. Ostatni, wyjazdowy mecz z Grecją czeka ich dopiero we wrześniu przyszłego roku.

W kadrze Dorny przed wtorkowym spotkaniem zaszła jedna zmiana. Do drużyny dołączył stoper Lecha Poznań, Marcin Kamiński, natomiast z powodu kontuzji opuścił ją Bartosz Bereszyński. Taka też roszada miała miejsce w podstawowej jedenastce. Pozostali zawodnicy byli tymi samymi, którzy w piątek rozbili Maltę, i to było widać na boisku stadionu Cracovii, bowiem to Biało-Czerwoni od pierwszej minuty byli stroną przeważającą. Młodzi Polacy nieźle rozgrywali piłkę i co jakiś czas tworzyli groźne sytuacje pod bramką rywala. Największym problemem podopiecznych Dorny była nieskuteczność Arkadiusza Milika. Napastnik Augsburga miał trzy niezłe sytuacje do zmiany wyniku, ale najpierw przewrotką posłał piłkę obok bramki, następnie nie wykorzystał pojedynku sam na sam z bramkarzem, uderzając futbolówkę ponad poprzeczką, by na koniec spudłować głową po niezłym dośrodkowaniu Piotra Zielińskiego.

Grecy w pierwszej połowie wyprowadzali nieliczne kontry, które jednak potrafili zakończyć celnymi uderzeniami na bramkę Jakuba Szumskiego. Golkiper Piasta Gliwice nie dawał się jednak zaskoczyć i popisał się trzema bardzo pewnymi interwencjami. Jeszcze przed samą przerwą nieznacznie ponad bramką z rzutu wolnego strzelił Dominik Furman, a na przerwę obie jedenastki schodził bezbramkowo remisując.

Drugą część gry Polacy rozpoczęli z animuszem i mieli okazje do wyjścia na prowadzenia, jednak strzał piętą Pawłowskiego po akcji Wszołka nie zaskoczył Dioudisa. Chwilę później celne uderzenie z dystansu zanotował Furman, ale bramkarz gości znowu nie miał problemów z interwencją. W 61. minucie wreszcie zawodnikom Marcina Dorny udało się rozwiązać worek z bramkami. Na strzał z narożnika pola karnego zdecydował się Janicki – to uderzenie wprawdzie było niecelne, ale jednak prawdziwym instynktem snajpera popisał się Arkadiusz Milik i z trzech metrów wpakował przeciął zagranie kolegi, pakując piłkę do pustej bramki.

Po kilku minutach po ładnej akcji indywidualnej nie był w stanie zaskoczyć Giannotas, a na kwadrans przed końcem powinno być 2:0 dla Polski. Ze stojącej piłki bardzo dobrze dośrodkował piłkę w pole karne Furman, a tam Arkadiusz Milik główkował niemal idealnie. Tylko ‘niemal’, ponieważ piłka trafiła ledwie w poprzeczkę.

Co się odwlecze, to nie uciecze. Ledwie dwie minuty później na odważny strzał z dystansu zdecydował się Mateusz Lewandowski i okazało się to znakomitą decyzją. Dioudis był w stanie tylko odbić piłkę do boku, co fantastycznie wyczuł Milik i po chwili futbolówka poszybowała pod poprzeczkę greckiej bramki.

Niestety dla Polski ten wynik nie utrzymał się zbyt długo. Rezerwowy po stronie greckiej Karelis na pięć minut skorzystał z niezdecydowania Wojciecha Golli i mocnym strzałem z boku pola karnego zaskoczył Jakuba Szumskiego, przywracając na sześć minut przed końcem spotkania nadzieje w greckie serca i niepokój w szeregi Biało-Czerwonych. Co gorsza, chwilę później kolejne fatalne zachowanie Golli przyniosło gościom rzut karny, bowiem gracz Pogoni Szczecin ponownie nie poradził sobie z Karelisem i nieprzepisowo go powalił we własnej szesnastce. Grecy ucieszyli się, jakby już doprowadzili do wyrównania, ale uczynili to zdecydowanie zbyt wcześnie. Potouridis posłał piłkę w trybuny stadionu Cracovii, doprowadzając do ekstazy 9 tysięcy kibiców zgromadzonych na tym obiekcie.

Co więcej, to zdarzenie zemściło się na przyjezdnych podwójnie, bo jeszcze przed samym ostatnim gwizdkiem arbitra wspaniale zza pola karnego huknął Arkadiusz Milik, kompletując hattricka i przesądzając o wspaniałym triumfie polskiej młodzieżówki przez duże ‘M’ 3:1. Polacy wygrywają i utrzymują pozycję lidera i teraz podopieczni Marcina Dorny muszą czekać na marcowe i czerwcowe rozstrzygnięcia, w których nie będą brać udziału. Biało-Czerwonym pozostał już tylko jeden mecz, w ostatniej serii spotkań zmierzą się na wyjeździe ze swoim dzisiejszym rywalem, Grecją, i nie ma wątpliwości, że w najgorszym razie będzie to dla nich mecz o wszystko. Do tych jednak Milik i spółka mogli już się w tych eliminacjach przyzwyczaić, więc można być naprawdę dobrej myśli.


Polecamy