menu

Mariusz Pawlak, trener Chojniczanki: Sędzia był nieprzygotowany do sezonu!

1 sierpnia 2015, 23:12 | Marcin Juszczyk

Nie wiem, czy możemy zacząć konferencję, bo nie jesteśmy w komplecie. Zaprosiłem sędziego głównego tutaj, ale chyba boi mi się spojrzeć prosto w oczy - takimi słowami zaczął swoją wypowiedź na konferencji prasowej po spotkaniu z Miedzią (2:2) trener Chojniczanki Mariusz Pawlak, który był mocno zniesmaczony pracą sędziego głównego.

Mariusz Pawlak
Mariusz Pawlak
fot. Tomasz Bołt / Polskapresse

Mariusz Pawlak (Chojniczanka Chojnice): Nie wiem czy możemy zacząć konferencję, bo nie jesteśmy w komplecie. Zaprosiłem sędziego głównego tutaj, ale chyba boi mi się spojrzeć prosto w oczy. To jest pierwsza rzecz. Nie boję się mówić, bo to nie chodzi o sędziowanie, czy ktoś kogoś chciał oszukać. Można się pomylić raz, dwa, ale nie pięć razy. Z czerwoną kartką nie zgadzam się. Ten faul, po którym czerwona kartka to widzieliśmy kilka takich podobnych. Żółta ok. Byłaby żółta, nie miałbym pretensji, podszedłbym, podziękowałbym sędziemu. Szanujmy się. Dziś grały dwie drużyny przygotowane, ale arbiter główny był kompletnie nieprzygotowany do sezonu. Chciałbym pochwalić sędziego technicznego, który mówił głównemu o błędnych decyzjach w jedną i drugą stronę, ale on w ogóle go nie słuchał. Ubolewam, bo grając jedenastu mogliśmy pokusić się o trzy punkty. Jesteśmy tez sami sobie winni, bo sytuacje, które mieliśmy, trzeba wykorzystywać, zwłaszcza te z pierwszej połowy. Chojniczanka zawsze dobrze prezentowała się w starciach z Miedzią, czy to w Legnicy czy jako gospodarz. Mamy punkt. Z jednej strony szanujemy go, a z drugiej jest niedosyt. Zepsute widowisko. Można śmiało stwierdzić, że trzy sytuacje zostały przez arbitra ocenione błędnie, a w końcówce Garuch i Kakoko powinni obejrzeć żółte kartki za ciągniecie za koszulkę. Mam nadzieję, że osoby odpowiedzialne za ocenę i pracę sędziów (obserwatorzy, wydział sędziowski - dop red.) coś z tym zrobią, bo co z tego, że się odwołamy, jak są to pieniądze wydane, a decyzje są nieodwołalne. Dzisiaj obydwa zespoły były przygotowane. Trener Miedzi wprowadził inną grę niż była wcześniej, zespół grał znacznie lepiej i szybciej. Kilka razy się pogubiliśmy. To wszystko jednak powinno rozstrzygnąć się na boisku. Chwała dla chłopaków za to, że grali i że przeciwstawili się tym sytuacjom, które były.

Ryszard Kuźma (Miedź Legnica): Przebieg tego meczu to efekt inauguracji. Każdy widział gołym okiem wiele nerwowych momentów, spięć, różnych fauli lub ich braku. Mecz cały czas był na styku, zawodnicy cały czas ze sobą mocno rywalizowali. To był efekt determinacji, walki, żeby być przy piłce. Nie ulega wątpliwości, że chcieliśmy wygrać, ale sposób grania, który chcieliśmy wprowadzić, w tej inauguracyjnej grze i w tej nerwówce, nie sprawdził się. Wiele było strat, złych podań, niepotrzebnego prowadzenia piłki. Gdybyśmy inaczej, prościej grali, to efekt byłby lepszy. Po tak trudnym meczu, z tak trudnym rywalem, szanujemy ten punkt, bo to jest efekt naszej ciężkiej pracy. Dziękujemy kibicom za to, że frekwencja była duża, za wsparcie, za doping, za bycie z drużyną. Musimy przeanalizować ten mecz i już myśleć o tym, co na boisku będzie z tydzień.


Polecamy