menu

Louisa van Gaala bolączki i nadzieje [KOMENTARZ]

22 sierpnia 2015, 16:43 | Mateusz Decyk

Jedyne co mogą czuć kibice Czerwonych Diabłów po sobotnim spotkaniu z Newcastle to ogromny niedosyt i złość, bo czego ich ulubieńcy by nie zrobili, to piłkarzom Srok zawsze udawało się wyjść z opresji, czy to za sprawą fenomenalnego Fabricio Colocciniego, czy Tima Krula i słupka bramki, której Holender strzegł.

Memphisa nie tak trudno rozpracować

Sam Holender twierdzi, że najlepiej czuje się, gdy schodzi na prawą nogę do środka i strzela. Podobnie ze swoją lewą nogą ma jego starszy kolega z reprezentacji – Arjen Robben, szkopuł jednak w tym, że gdy na taki manewr decyduje się skrzydłowy Bayernu Monachium, rzadko który obrońca rywali jest w stanie zapobiec jego groźnym uderzeniom. Inaczej ma się sytuacja z Depayem, który po meczu z Brugią nie będzie miał już tak łatwego życia. Wszyscy obrońcy wiedzą czego spodziewać się po byłym piłkarzu PSV, ale on konsekwentnie stara się celować w okienko po zejściu do środka. To właśnie sprawiło, że Memphis był dzisiaj wyjątkowo przewidywalny i tak dobrze radził sobie z nim zarówno Taylor jak i Mbemba, a strzały Holendra lądowały na ogół w trybunach.

Mata im wyżej, tym groźniejszy

Przeciwko Srokom Juan Mata zaliczył aż pięć kluczowych podań, mimo bardzo zagęszczonej przez przeciwnika strefie przed obrębem szesnastki. Wynika to być może z tego, że Juan dostał w tym meczu więcej swobody od swojego szkoleniowca. Może to jeszcze nie rola określana jako wolny elektron, ale właśnie do tego zbliżał się dziś Hiszpan, przynajmniej w końcówce spotkania. Wszędzie było go pełno, świetnie pokazywał się kolegom tuż pod polem karnym, sam wbiegał w obręb szesnastki i stwarzał ogromne zagrożenie. Mało tego, świetnie pracował w defensywie notując dwa wybicia i trzy odbiory. Idealnym partnerem dla Maty wydawałby się właśnie Pedro, o którego Manchester United przegrał walkę w ostatnich dniach. Wtedy Louis van Gaal miałby do dyspozycji trzech, niezwykle groźnych ofensywnych pomocników, którzy mogą grać na obu flankach, ale też w środku.

Blind najbardziej uniwersalnym piłkarzem ligi?

Tuż po przyjściu Holendra z Ajaksu Amsterdam mówiło się, że Blind to taki zawodnik, którego gdzie by nie wystawić, nie zawiedzie. Ten sezon zdaje się potwierdzać tę regułę. Holender znakomicie współpracuje z Chrisem Smallingiem, a oprócz walorów defensywnych, świetnie wyprowadza piłkę. Mocno obawiano się o jego pojedynki z rywalami w powietrzu, ale na tym tle również nie wypada najgorzej. Nikt nie odbierze mu również statystyk, które mocno go bronią. Czerwone Diabły zaliczyły w tym sezonie trzy czyste konta. W sensie formalnym, bo samobója Carricka z Brugią nie można liczyć jako błędu obrony. Być może opieram się tutaj na statystykach z niezbyt mocnymi rywalami, ale mając w pamięci, że drużyna van Gaala potrafiła stracić pięć bramek z Leicester, tak więc dotychczasowy dorobek można jak najbardziej zaliczyć na plus.

Ciekawy przypadek Wayne'a Rooney'a

Kapitan Czerwonych Diabłów zapowiadał przed tym sezonem, że przełamie barierę 20 bramek, tymczasem pozostaje bez strzelonej bramki przez 858 minut. Dorobek godny defensywnego pomocnika, lecz nie człowieka mającego bić rekordy Bobby'ego Charltona. Problem reprezentanta nie polega tylko na strzelaniu bramek i nie jest jedynie jego indywidualną bolączką, a przypadłością całej drużyny. Jego gra wygląda niezwykle anemicznie, przez większość spotkania jest poza grą, a gdy tylko pokaże się podania, odsyła piłkę zwrotną lub spowalnia tempo akcji. Od napastnika takiego jak Rooney wymaga się zagrożenia pod bramką przeciwnika przez cały mecz, a nie przez pięć minut, licząc zbiorczo.

Forma Darmiana kluczowa

Ze względu na świetną formę Luke'a Shawa i niepewny występ Włocha z Aston Villą, właśnie flanką Matteo Darmiana, wszyscy rywale będą przeprowadzać większość swoich ataków. Pokazała to zarówno Brugia jak i Newcastle (do momentu wejścia Thauvina). Forma byłego piłkarza Torino będzie kluczowa w następnych spotkaniach Czerwonych Diabłów, a jak bardzo popsuć plany menadżera może słaba gra jednego bocznego obrońcy, przekonał się ostatnio Jose Mourinho stawiając konsekwentnie na Branislava Ivanovicia.


Polecamy