menu

Lotto Ekstraklasa. Mecz z Pogonią Szczecin, czyli tradycyjny kłopot Arki Gdynia

7 kwietnia 2019, 12:14 | Szymon Szadurski

Po wywalczonym w niezłym stylu punkcie w derbach Trójmiasta gdyńska Arka tym razem wybiera się do Szczecina na mecz z Pogonią.

Po wywalczonym w niezłym stylu punkcie w derbach Trójmiasta gdyńska Arka tym razem wybiera się do Szczecina na mecz z Pogonią.
Po wywalczonym w niezłym stylu punkcie w derbach Trójmiasta gdyńska Arka tym razem wybiera się do Szczecina na mecz z Pogonią.
fot. Piotr Hukało

Mecz w stolicy województwa zachodniopomorskiego, kolejny dla żółto-niebieskich z serii „być, albo nie być” w ekstraklasie, rozpocznie się w niedzielę o godz. 15.30.

W Arce w ostatnich dniach było burzliwie nie tylko ze względu na zawsze budzący wielkie emocje pojedynek derbowy. Równie gorącym tematem były perypetie ze zwolnieniem trenera Zbigniewa Smółki, który po dwunastu kolejnych meczach bez wygranej przestał być akceptowany przez kibiców. Właściciel klubu Dominik Midak jeszcze w weekend szkoleniowca bronił. Tuż przed derbami zmienił jednak front i postanowił go zwolnić. Oznajmił to rzecz jasna na Twitterze, zamiast np. na konferencji prasowej, co dałoby przedstawicielom mediów możliwość zapytania o powody nagłej zmiany decyzji. Wywołało to wkrótce lawinę różnego rodzaju komentarzy, łącznie z pojawiającymi się, niesprawdzonymi informacjami, upublicznianymi przez część dziennikarzy, jakoby kibice mieli straszyć Midaka i zarząd klubu nie dopuszczeniem do rozegrania, bądź siłowym przerwaniem derbów, jeśli Smółka nie zostanie zwolniony. Fani Arki zdążyli już tym pogłoskom zdecydowanie zaprzeczyć. Całe szczęście, że tak się stało, bo atmosfera sztucznie podsycanych i wymyślanych konfliktów na pewno nie będzie sprzyjać realizacji trudnego zadania, jakim jest utrzymanie w ekstraklasie.

Drużynę po Smółce objął tymczasowo Grzegorz Witt, a do chwili zamknięcia tego wydania „Dziennika Bałtyckiego” nie było oficjalnie znane nazwisko nowego szkoleniowca. Wiadomo jednak było, że faworytem do objęcia posady jest Jan Urban.

Wracając zaś do spraw czysto sportowych, to dla Arki po wyrównanej walce przeciwko Lechii, której drużyna w końcu nie musi się wstydzić, powiało choć trochę optymizmem. Być może da to żółto-niebieskim impuls, pozwoli uwierzyć w siebie, grać skuteczniej i odważniej oraz zapomnieć o paśmie klęsk przed pojedynkiem derbowym. Tyle tylko, że Pogoń jest dla żółto-niebieskich wybitnie niewygodnym rywalem. Gdynianie w ostatnich latach mają z tym przeciwnikiem fatalny wręcz bilans. Żadna inna drużyna tak mocno nie zaszła arkowcom „za skórę”. Wystarczy napisać, że Arka przegrała z Pogonią aż osiem spotkań z rzędu. Niektóre z nich kończyły się pogromami, jak 1:5 w Szczecinie, czy 0:3 w Gdyni.

Jak jednak mówił po derbach Damian Zbozień, każda, zła seria musi się kiedyś skończyć i o to powalczą arkowcy w niedzielę.

Adam Marciniak po meczu Arka Gdynia - Lechia Gdańsk: Zwolnienie trenera to też moja porażka


Polecamy