menu

Lotto Ekstraklasa. Górnik strzelał aż...Wlazło. Dwa gole Angulo i samobójcze trafienie

24 listopada 2017, 22:20 | DW, Sebastian Gladysz

Już w 4. minucie wyszli na prowadzenie zawodnicy Jagiellonii, ale nie potrafili wrócić do domu z choćby punktem. Pod koniec pierwszej połowy Igor Angulo doprowadził do remisu, zdobywając 17. ligowe trafienie w tym sezonie. Na 10 minut przed końcem piłkę do własnej bramki skierował Piotr Wlazło. Angulo mógł kończyć to spotkanie z hat-trickiem, lecz został "okradziony" z jednego gola po interwencji sędziego oraz VAR. Hiszpan powiększył jednak przewagę nad rywalami i ma już 18 goli! Zabrzanie prowadzą na tę chwilę w tabeli Lotto Ekstraklasy.

Angulo ma już 18 goli w tym sezonie. Czy ktoś jest w stanie go dogonić?
Angulo ma już 18 goli w tym sezonie. Czy ktoś jest w stanie go dogonić?
fot. Henryka Zgiet

Jeśli ktoś obawiał się, że porażka z Legią podcięła skrzydła podopiecznym Marcina Brosza, to po pierwszym kwadransie tego spotkania mógł o sobie pomyśleć, że jest nieomylny. Górnik na mecz z Jagiellonią wyszedł nerwowy, elektryczny i niedokładny. Już w 4 minucie na prowadzenie wyszli goście i była to kuriozalna bramka autorstwa Romanczuka. Wielu piłkarzy Górnika mogło przerwać tę akcję Jagiellonii, ale albo ktoś się poślizgnął, albo ktoś spóźnił się o pół kroku, później pogubił się Kurzawa i w efekcie pomocnik gości otrzymał piłkę jak na tacy w polu karnym Loski. Strzał może nie był mocny, ale był celny i bramkarz z Zabrza nie miał większych szans na interwencję.

Następne minuty nie były lepsze dla miejscowych kibiców. Górnik grał naprawdę słabo, wszyscy piłkarze razili niedokładnością i niesamowitym pośpiechem, który nie był przecież jeszcze wskazany. Raz po raz ktoś posyłał podanie, do którego nie miał szans zdążyć adresat. Nie pomagali też rywale - Jagiellonia zrobiła to co powinna i wycofała się na własną połowę, przez długie fragmenty wybijając z głowy piłkarzom Górnika atak pozycyjny.

Coś jednak zaczęło się zmieniać w ostatnim kwadransie pierwszej połowy. Akcje gospodarzy zaczynały się zazębiać, podania zaczynały być dokładniejsze, a partnerzy w końcu zaczynali rozumieć, o co chodzi nadawcy zagrania. Przez dłuższy czas brakowało dogodnych okazji do zdobycia bramki, ale jak to się mówi - w powietrzu czuć było wyrownującego gola.

I w końcu padł, a zdobył go niezawodny Angulo. Najlepszy strzelec naszej ligi wyrównał stan meczu głową, po dokładnej wrzutce Kądziora z rzutu rożnego. Ciężko powiedzieć, że zabrzanie byli zadowoleni z tego, że już kilka minut później trzeba było zejść do szatni, bowiem zaczęło im się wszystko układać.

Ich zapału nie ostudził jednak pobyt w szatni i od poczatku drugiej połowy dzieliła i rządziła na boisku tylko jedna drużyna - Górnik Zabrze. Jagiellonia została zamknięta na własnej połowie, ale gospodarze wcale nie tak często tworzyli sobie sytuacje bramkowe. Swoje szanse mieli Kurzawa i Kądzior, ale ich próby z dystansu były niecelne.

Aż nadeszła 54 minuta i drugi gol Angulo, który ostatecznie nie został uznany. Magiczną akcję przeprowadzili Kądzior, Kurzawa i Wolsztyński, po czym ładnie z dystansu uderzył ten pierwszy. Kelemen sparował to uderzenie, a do dobitki ruszył zawsze czujny Angulo. Czy faulował w walce w powietrzu bramkarza? Nie wiadomo. Sędzia jednak puścił grę, na pełnym zaangażowaniu na piłkę poszedł Matuszek, ale dopiero druga dobitka hiszpańskiego snajpera znalazła drogę do siatki. Podobnie jak w Warszawie, chwila radości została szybko zmącona przez sędziego. VAR dopatrzył się spalonego Kurzawy na początku tej ładnej akcji.

Przewaga Górnika w żadnym momencie drugiej połowy nie podlegała dyskusji i kwestią czasu była rozstrzygająca bramka. Tę zdobył... Wlazło. Pomocnik gości wpakował piłkę do swojej bramki w 80 minucie po kapitalnej wrzutce Kurzawy z rzutu wolnego.

Jagiellonia już się nie podniosła, a pod koniec meczu otrzymała nokautujący cios. Koj świetnie przechwycił piłkę w środku pola, rozejrzał się i zagrał idealnie w tempo do Angulo. Napastnik Górnika takich okazji sam na sam nie marnuje i przypieczętował zwycięstwo swojego zespołu, który przynajmniej do meczu Legii został znów liderem ekstraklasy. Jagiellonia oprócz dobrego początku nie pokazała w Zabrzu nic i zasłużenie wraca do Białegostoku bez punktów.

EKSTRAKLASA w GOL24


Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Gruz i brud. Najgorsze stadiony w Polsce [TOP 10]


Polecamy