menu

Polacy nie płaczą po Paulo Sousie. Szykuje się wielki powrót na stanowisko selekcjonera?

30 grudnia 2021, 16:49 | Tomasz Dębek

Brazylijska telenowela z Paulo Sousą w roli głównej dobiegła końca. Były już selekcjoner reprezentacji Polski został oficjalnie zaprezentowany jako trener Flamengo. Za zerwanie kontraktu z PZPN zapłaci spore odszkodowanie. Kto zostanie jego następcą?

Adam Nawałka, Bartosz Kapustka i Robert Lewandowski,
Adam Nawałka, Bartosz Kapustka i Robert Lewandowski,
fot. Andrzej Banas / Polska Press

Zarząd PZPN z prezesem Cezarym Kuleszą na czele jednogłośnie podjął decyzję o rozwiązaniu kontraktu z Paulo Sousą za porozumieniem stron. Portugalczyk, który zabiegał o takie rozwiązanie, by móc podjąć pracę we Flamengo Rio de Janeiro, będzie musiał zapłacić wysokie odszkodowanie. Według serwisu WP SportoweFakty, suma ta wyniesie ok. 430 tys. euro (2 mln złotych). Sprawa została w ten sposób zamknięta, obejdzie się więc bez interwencji FIFA czy Międzynarodowego Trybunału do spraw Sportu (CAS).
[polecany]22324185[/polecany]
Wkrótce po ogłoszeniu zakończenia brazylijskiej, nomen omen, telenoweli z udziałem Sousy, Flamengo przedstawiło go jako nowego trenera pierwszej drużyny. Portugalczyk podpisał dwuletni kontrakt, według lokalnych mediów będzie zarabiał ok. 160 tys. euro miesięcznie (w Polsce miał zapewnione „tylko” 70 tys.). Dostał też ogromną władzę. Nie tylko zabierze ze sobą cały sztab szkoleniowy, z którym współpracował w reprezentacji Polski, ale zostanie nawet... szefem całego pionu sportowego klubu, łącznie z akademiami młodzieżowymi.

W środę Sousa przerwał milczenie w mediach społecznościowych (w żaden sposób nie skomentował sprawy ciągnącej się od 24 grudnia). Podziękował Zbigniewowi Bońkowi (były prezes PZPN go zatrudnił), pracownikom związku i polskim kibicom. „Wierzcie w siebie i do zobaczenia w Katarze!” - zakończył. Reakcje Polaków nie były chyba jednak zgodne z jego oczekiwaniami, bo szybko wyłączył możliwość komentowania swojego wpisu.

Wściekli są też piłkarze. Kilka dni temu rzeczniczka Roberta Lewandowskiego Monika Bondarowicz poinformowała, że kapitan reprezentacji Polski „jest rozczarowany i zszokowany decyzją selekcjonera”.

W mediach społecznościowych zareagowali też inni zawodnicy. „Cytując klasyka: ‚szkoda strzępić ryja’” - napisał na Twitterze Mateusz Klich. Z kolei Kamil Glik pochwalił się, że zablokował Sousę w jednym z popularnych komunikatorów. „To jak jest? Top czy nie top?” - dodał, nawiązując do słów Bońka. Argumentując zatrudnienie Portugalczyka w miejsce Jerzego Brzęczka zapewniał on, że wiele postaci ze świata futbolu zapytanych o Sousę odpowiadało mu: „Zibi, top!”.
Cytując klasyka „ szkoda strzępić ryja „ [unicode_pictographs]%F0%9F%A4%B7[/unicode_pictographs][unicode_pictographs]%F0%9F%8F%BC[/unicode_pictographs]‍♂️— Mateusz Klich (@Cli5hy) December 29, 2021
To jak to jest ?[unicode_pictographs]%F0%9F%94%9D[/unicode_pictographs]czy nie [unicode_pictographs]%F0%9F%94%9D[/unicode_pictographs][unicode_pictographs]%F0%9F%98%87[/unicode_pictographs] #tylko[unicode_pictographs]%F0%9F%87%B5[/unicode_pictographs][unicode_pictographs]%F0%9F%87%B1[/unicode_pictographs]❤️ pic.twitter.com/1dOnoDqXIl— Kamil Glik (@kamilglik25) December 30, 2021
Po pożegnaniu z Polakami Sousa nie tracił czasu, od razu rozpoczął próby przypodobania się kibicom Flamengo.

„Witam najlepszych fanów na świecie! Robię to z wielką dumą i satysfakcją. Reprezentowanie tak wielkiego klubu jak Flamengo jest dla mnie spełnieniem marzeń” - napisał na Instagramie.

- Zadecydowała wielkość klubu. Oczekiwania we Flamengo są ogromne. Chcę odnosić sukcesy i wygrywać z drużyną o podobnych ambicjach jak moje. Mamy z władzami klubu takie samo podejście do piłki - dodał w rozmowie z mediami Flamengo.
[polecane] 22350657, 22340133;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]
- Praca z reprezentacją Polski to wielki honor i przywilej. Dlatego nie mogło być naszej zgody na tak lekceważące podejście trenera do piłkarzy i współpracowników, a przede wszystkim do milionów kibiców, dla których kadra narodowa jest świętością. Funkcję selekcjonera reprezentacji Polski musi pełnić osoba, która oprócz odpowiedniego doświadczenia i umiejętności ma szacunek do tego stanowiska. Traktujemy tę sytuację jako cenną lekcję dla całego środowiska piłkarskiego, by w odpowiedni sposób od samego początku ułożyć współpracę z nowym szkoleniowcem - skomentował sytuację Kulesza w serwisie Łączy nas Piłka.

- Teraz przechodzimy do tematu jego następcy. Wiem, że kibiców ta kwestia niezwykle interesuje, ale proszę jeszcze o chwilę cierpliwości - dodał prezes PZPN na łamach Interii.

Nowego selekcjonera powinniśmy poznać na początku stycznia. Czas nagli, bo już 24 marca Polacy rozegrają w Moskwie barażowy mecz z Rosją w ramach eliminacji mistrzostw świata 2022. Porażka przekreśla nasze szanse na udział w turnieju, w przypadku zwycięstwa pięć dni później na własnym terenie zagramy o awans ze Szwecją lub Czechami.
[polecany]21478591[/polecany]
Kulesza nie wyklucza zatrudnienia zagranicznego szkoleniowca, po sparzeniu się na Sousie i w kontekście zbliżających się baraży wszystko wskazuje jednak na to, że selekcjonerem będzie Polak. Oczywistym kandydatem i faworytem do tej roli jest Adam Nawałka. 64-latek nie tylko ma doświadczenie w pracy z reprezentacją, którą doprowadził do ćwierćfinału EURO 2016 i awansował na mundial dwa lata później. Jego kandydaturę poprze też wielu piłkarzy, znakomicie współpracowało mu się choćby z Lewandowskim.

Wśród kandydatów wymienia się też m.in. Czesława Michniewicza, Marka Papszuna, a nawet selekcjonera kadry U-21 Macieja Stolarczyka czy... Jerzego Brzęczka. Zdecydowanie najmocniejszą pozycję wydaje się mieć jednak Nawałka.

Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
14949[/sonda]
[polecane] 5416028, 22025893, 22078861, 22324185, 19301803, 22116767;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]
[polecane] 21697093, 20738255, 20785179, 21435115;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]


Polecamy