menu

Kamil Glik dzwonił do Sławomira Peszki z Lechii Gdańsk. "Nie pozwolę na to!"

17 lutego 2018, 10:04 | ŁŻ

Echo nocnego telefonu do Sławomira Peszki, pomocnika gdańskiej Lechii, nadal nie milknie. Tym razem w mocnych słowach do sprawy odniósł się Kamil Glik.


fot. Bartek Syta

Dlaczego właśnie obrońca AS Monaco zabrał głos? Z bardzo prostego powodu. Prowadzący audycję w radiu weszlo.fm, na czele z Samuelem Szczygielskim, jego również wmieszali w "aferę".

Kiedy o 1.30 w nocy w soboty na niedzielę, Szczygielski dzwonił do Sławomira Peszki, został przez zawodnika Lechii pomylony z Łukaszem Wiśniowskim z "Łączy Nas Piłka". Nie zaprzeczył, a wręcz miał z tego ubaw. Mało tego, twierdził na antenie, że "przed chwilą dzwonił do Glika i on też siedzi pijany z żoną". Na te słowa stanowczo zareagował piłkarz AS Monaco.

- Pewne granice zostały przekroczone. Mnie jak i moją żonę zdenerwował fakt, że ktoś chce wmówić ludziom, iż w moim domu panuje patologia. Automatycznie przecież pojawia się również osoba mojej córki. Jeśli ja siedzę z małżonką napity, jak było ujęte w audycji, to gdzie jest moje dziecko? O mnie można pisać wszystko, lecz nie pozwolę tak mówić o swojej rodzinie - powiedział stanowczo Glik w rozmowie z serwisem SportoweFakty.wp.pl.

Glik zdradził również, że konsultował już sprawę ze Sławomirem Peszko i nie zamierza jej tak zostawić. Wkrótce obaj piłkarze podejmą "stosowne kroki".

TOP Sportowy24: Zobacz hity internetu


źródło: SportoweFakty.wp.pl;nf