menu

Kulisy czerwonej kartki Arona Stasiaka z Bytovią Bytów. Rywal obraził jego matkę

29 czerwca 2020, 11:18 | BLIT

Sobotnie spotkanie II ligi pomiędzy Górnikiem Łęczna, a Bytovią Bytów było wyjątkowo "kolorowe". Sędzia Damian Gawęcki z Kielc nie przebierał w środkach. W trakcie meczu arbiter sięgał po żółty kartonik 14 razy, a po czerwony trzykrotnie. W 82. minucie z boiska został wyrzucony piłkarz gospodarzy, wypożyczony z Pogoni Szczecin, Aron Stasiak. Skrzydłowy odepchnął rywala w polu karnym.


fot. Fot. Wojciech Szubartowski

"Ofiarą" zawodnika zielono-czarnych był Adrian Liberacki. Piłkarz padł na murawę we własnym polu karnym po starciu ze Stasiakiem. Na powtórkach dokładnie nie widać czy skrzydłowy uderzył go pięścią, czy tylko odepchnął. Pewne jest natomiast, że czeka go przerwa od gry za niesportowe zachowanie. Sytuacja jednak nie jest oczywista i jednoznaczna. Według relacji Stasiaka Liberacki prowokował go, obrażając jego matkę. Dodajmy, że zawodnik mógł być szczególnie wyczulony tę kwestię, gdyż jego mama zmaga się z nowotworem.

- To nie było zwykłe wyzwanie mnie. To było wejście na mamę, która jest osobą chorą na raka. To we mnie siedzi i takie niemiłe słowa źle zadziałały na moją psychikę. Nie wiem… Zobaczymy, jaka będzie kara i czy da radę ją jakoś złagodzić. Na pewno pauzuję w najbliższym meczu w środę, a jaką dodatkową karę dostanę – to się okaże - mówi Aron Stasiak w rozmowie z weszlo.com. - Jak już ma coś do mnie, to niech wyzywa mnie, a nie moją mamę, która walczy z rakiem - dodaje zawodnik.

Trener "Górników" po meczu przyznał, że sędzia zbyt często sięgał do kieszeni. Od swoich zawodników wymaga jednak zachowania zimnej krwi. - Ja również dostałem żółtą kartkę. Nie wiem za co. To jest wojna. My nie pękaliśmy. Jeżeli kartki są wliczone w końcowy sukces, to my w to wchodzimy. Szkoda tej czerwonej kartki dla Arona Stasiaka. Jeżeli jednak w polu karnym przeciwnika rywal ucieka się do prowokacji, to nasz zawodnik nie powinien dać się sprowokować. Szkoda tej sytuacji, bo Aron na pewno wypada - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Kamil Kiereś.

W obronie Arona Stasiaka w mediach społecznościowych stanęły jego siostra i narzeczona.
[facebook]https://www.facebook.com/daria.stasiak.10/posts/2998141476905513;post[/facebook]
[facebook]https://www.facebook.com/paula.wrega/posts/2639991879433642;post[/facebook]

Informacja dotycząca choroby mamy piłkarza wypłynęła pod koniec maja. Górnik Łęczna zaangażował się w pomoc pani Joannie Stasiak. Przed jednym ze spotkań cała drużyna założyła okolicznościowe koszulki z napisem: "jesteśmy z panią".
[facebook]https://www.facebook.com/joanna.stasiak.942/posts/4251246198249178;post[/facebook]

Zachęcamy do udzielania wsparcia finansowego pani Joannie i jej rodzinie w trudnej walce z nowotworem. Link do zrzutki znajdziecie TUTAJ;nf

ZOBACZ TAKŻE:


Polecamy