menu

Smutny wieczór w Tychach. GKS tylko zremisował z Kotwicą

10 października 2015, 23:15 | Maciek Maćkowiak

Kibice w Tychach spodziewali się trzech punktów, rzeczywistość jednak okazała się brutalna. Po słabej grze GKS jedynie zremisował z Kotwicą Kołobrzeg 1:1. Swoją pierwszą bramkę w trójkolorowych barwach zdobył Dawid Błanik, natomiast dla gości trafił Michał Szubert.


fot. Łukasz Łabędzki

Od samego początku tyszanie ruszyli na rywala, widać, że zależało im na zrehabilitowaniu się za ostatnią porażkę w Legionowie. Piłkarze Kotwicy grali dosyć bojaźliwie, byli zdominowani. Już w 9. minucie po dośrodkowaniu Grzeszczyka z rzutu rożnego, dobrą okazję miał Radzewicz, ale przestrzelił. Parę minut później w jeszcze lepszej sytuacji znalazł się jego młodszy kolega Błanik, jego dwa strzały oddane w jednej akcji zostały jednak zablokowane przez defensorów Kotwicy. Z czasem goście poprawili swoją grę, imponowali dobrą organizacją w defensywie, szukając swoich szans w kontratakach. W 19. minucie po ładnym rajdzie Szubert próbował zaskoczyć Igaza, oddał jednak zbyt lekki strzał. Gospodarze kolejny raz w tym sezonie mieli problem z grą w ataku pozycyjnym, co powinno dać do myślenia trenerowi Kieresiowi.

W 32. minucie po akcji duetu Mączyński - Radzewicz, ten drugi miał dogodną sytuację bramkową, ale minimalnie chybił. Chwilę później w odpowiedzi po zamieszaniu w polu karnym, Tomasz Bejuk efektownym wolejem chciał pokonać słowackiego golkipera, piłka nie znalazła jednak drogi do siatki. Im dłużej trwał mecz, tym bardziej miejscowi kibice denerwowali się na ślamazarną grę swoich ulubieńców. W 40. minucie kolejną szansę miał Marcin Radzewicz, jednak nie zdołał pokonać Małeckigo, gdyż piłka zatrzymała się na bocznej siatce. W końcówce pierwszej połowy "Trójkolorowi" próbowali jeszcze coś wskórać, nie byli jednak w stanie przedrzeć się przez kołobrzeskie zasieki i na przerwę zeszli przy zasłużonym akompaniamencie gwizdów.

Druga połowa zaczęła się dla gości wspaniale. Po idealnym podaniu Września do piłki doszedł Szubert i pewnym strzałem dał Kotwicy prowadzenie. Tyszanie wyglądali na oszołomionych stratą bramki, przez kilkanaście minut nie potrafili uporządkować swojej gry. Dopiero po 60. minucie włączyli piąty bieg, co wkrótce przyniosło zamierzone efekty. W 64. minucie groźną główką popisał się Tanżyna, piłka minimalnie minęła bramkę Małeckiego. Pięć minut później więcej szczęścia miał Dawid Błanik, który wykorzystał podanie Wodeckiego i mierzonym strzałem dał swojej drużynie wyrównanie. Młody pomocnik po słabym początku sezonu wypadł z wyjściowego składu, być może ta bramka pomoże mu, by do niego wrócić. Nie da się jednak ukryć, że czeka go wiele pracy, zwłaszcza jeżeli chodzi o trening siłowy.

Miejscowi nie zamierzali poprzestać na tym golu, remis ich nie urządzał. Kotwica jednak nie zamierzała ułatwiać im zadania i skutecznie broniła się na własnej połowie. W 84. minucie po groźnej kontrze bliski pokonania Igaza był Łukasz Kacprzycki, jednak tyski bramkarz świetnie poradził sobie z tym strzałem. Czas płynął, a wynik wciąż się nie zmieniał. Na domiar złego dla tyszan urazu doznał wyróżniający się Marcin Radzewicz. Doświadczony "Radza" imponował dziś ambicją i wybieganiem. W 88. minucie groźnym rajdem popisał się Błażej Nowak, na wykończenie zabrakło mu sił. W doliczonym czasie gry tyszanie próbowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ta sztuka im się jednak nie udała i w rezultacie zakończyli mecz z jednym punktem, który nikogo w piwnym mieście nie zadowala.

Nie da się ukryć, że z tak mizerną grą u siebie tyszanie nie mają prawa myśleć o awansie. Po meczu kibice zaprosili piłkarzy do siebie, by wyraźnie przekazać im, że nie tolerują takiej postawy. Moim zdaniem ten zespół potrzebuje poważnego wstrząsu, być może ta rozmowa zmobilizuje piłkarzy do lepszej gry. To niedopuszczalne, by zespół z takimi nazwiskami w składzie zajmował miejsce w środku stawki. Gościom z kolei należą się brawa za dobry mecz i bardzo konsekwentną grę w defensywie. Jeżeli tak dalej będą grać, mogą namieszać w drugoligowej tabeli. Za tydzień "Trójkolorowych" czeka wyjazd do Brzeska, zaś Kotwica podejmie u siebie bytomską Polonię.


Polecamy