menu

Korona przegrała w Gliwicach z Piastem 0:4 i tak przywitała się z grupą spadkową. Mnóstwo błędów w obronie. Kibice nie wytrzymali… [ZDJĘCIA]

13 kwietnia 2019, 12:17 | saw

Nie było niespodzianki w Gliwicach. W ostatnim meczu sezonu zasadniczego Korona Kielce uległa Piastowi, choć nie musiała przegrać aż tak wysoko. Była jednak nieskuteczna, dwukrotnie niekorzystne decyzje dla kielczan podjął też w drugiej połowie sędzia. Wysoką przegraną kielczanie przywitali się z grupą spadkową.

O piłkę walczą Joel Valencia i Wato Arweladze
fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński

fot. Mateusz Kępiński
1 / 36

[galeria]Piast Gliwice – Korona Kielce 4:0 (2:0)
Bramki:
1:0 Joonas Tamm 17 samobójcza, 2:0 Jorge Felix 19, 3:0 Marcin Pietrowski 58, 4:0 Paweł Tomczyk 90.
Korona: Hamrol – Marquez, Kovacević, Tamm (31. Forbes) – Kosakiewicz, Gnjatić (46. Malarczyk), Petrak, Jukić (76. Kallaste) – Pućko – Arweladze, Soriano.
Piast: Plach – Pietrowski, Czerwiński, Sedlar, Kirkaskov – Konczkowski (76. Jodłowiec), Hateley, Dziczek, Valencia (66. Badia) – Felix, Parzyszek (85. Tomczyk).
Kartki: żółte: Marquez, Hamrol (Korona), Jodłowiec, Pietrowski (Piast).
Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork)
Widzów: 4410.

Absencja Bartosza Rymaniaka ze względu na kontuzję sprawiła, że kapitańską opaskę w Gliwicach założył Adnan Kovacević. Ubytków w kieleckiej drużynie było więcej, bo ze względu na kontuzje nie zagrał też Marcin Cebula, pauzował za ósmą żółtą kartkę Michał Gardawski, a Serb Aleksandar Bjelica obraził się na klub i wyjechał do Holandii.

Korona miała jeszcze iluzoryczne szanse na awans. Musiała wysoko wygrać, przy jednoczesnej wysokiej porażce Pogoni Szczecin i porażce Wisły Kraków. Już po 19 minutach minimalne szanse na górną ósemkę prysły jak mydlana bańka.

Bardzo dużo zmian

Korona zaczęła w zmienionym składzie w stosunku do przegranego 0:2 pojedynku z Zagłębiem Lubin w Kielcach i nie chodzi tylko o zmiany wymuszone (Gardawski i Rymaniak). W wyjściowym składzie zaczęli tym razem Joonas Tamm, Ognjen Gnjatić, Ivan Jukić i na szpicy Elia Soriano zamiast Felicio Brown Forbesa. Na ławce rezerwowych usiadł też Jakub Żubrowski.
Korona zaczęła odważnie i trójką obrońców - Marquez, Kovacević, Tamm oraz grającymi na wahadle Kosakiewiczem i Jukiciem. Już na początku kilka razy zaatakowała groźnie skrzydłami, ale brakowało wykończenia.

Samobój Tamma, niesamowite pudło Soriano

Mecz był otwarty, ale już w 17 minucie kielecka drużyna miała mocno podcięte skrzydła. Po dośrodkowaniu z lewej strony (Jorge Felix) Tamm interweniował tak niefortunnie, że wpakował piłkę w … okienko własnej bramki.
W 19 minucie było już niestety 0:2. Znów po wrzutce z lewej strony, za którą odpowiadali Jukić do spółki z Tammem, piłka trafiła do Feliksa, który strzałem po ziemi podwyższył rezultat.

Kielecki klub grał dosyć chaotycznie, popełniał mnóstwo błędów w defensywie i w 25. minucie po dośrodkowaniu z lewej strony przed szansą stanął Valencia. Po jego strzale Koronie dopisało jednak szczęście, gdyż piłka trafiła w słupek.

Kilkadziesiąt sekund potem Korona powinna zdobyć jednak kontaktowego gola, ale fatalnie zachował się Soriano. Włoch po idealnym dograniu Kosakiewicza z prawej strony boiska, kopnął piłkę nad bramką z dwóch metrów (!). Ten strzał będzie z pewnością kandydował do pudła sezonu.

Przy takim wyniku trener Lettieri chciał coś zmienić. Widocznie tak mocno zirytował się zagraniem Tamma, że w 30 minucie zdjął go z boiska. Postawił zresztą na atak i wprowadził Felicio Brown Forbesa.

Wielkie problemy na lewej stronie

Korona starała się grać otwarty futbol, ale cały czas miała wielki problem na lewej stronie. Jukić, choć pożyteczny w ofensywie, często zapominał o obronie. Spokojnie mógł tam grać Ken Kallaste, ale Lettieri wpuścił go na boisko dopiero na ostatni kwadrans.

Kielczanie dążyli do zdobycia gola i atakowali dużą liczbą zawodników, narażali się więc przez to na groźne kontry dobrze ustawionego taktycznie Piasta. I tylko dzięki braku skuteczności gospodarzy mogli się cieszyć, że przed przerwą nie stracili więcej bramek.

Powinien być rzut karny i drugi gol
Po zmianie stron Lettieri jeszcze raz skorygował ustawienie. Boisko opuścił Gnjatić a wszedł za niego Piotr Malarczyk. Wychowanek Korony stanął w obronie, a do środka pomocy przesunięty został Kovacević.

Kielczanie od razu wzięli się do pracy i w 47 minucie byli bliscy zdobycia kontaktowego gola po olbrzymim zamieszaniu w polu karnym po rzucie rożnym. Sugerowali zatrzymanie ręką zmierzającej do bramki piłki przez Martina Konczkowskiego. Mieli rację, ale sędzia z Kluczborka nie zauważył przewinienia. Nie mógł mu pomóc VAR, gdyż na meczu w Gliwicach systemu weryfikacji wideo nie było. Przewinienie obrońcy Piasta było jednak ewidentne i Koronie należał się rzut karny.

W 56 minucie Koronie znów nie dopisało szczęście, bo po strzale Wato Arweladze piłka trafiła w poprzeczkę. Dobitka Forbesa była skuteczna, ale sędzia odgwizdał spalonego, którego chyba nie było.

To co nie udało się kielczanom, zrobili gospodarze. W 58 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego idealnie głową uderzył Marcin Pietrowski i było już 3:0.

Kielczanie nie rezygnowali ze zdobycia choćby honorowego gola, ale brakowało skuteczności i dobrego ostatniego podania. Piast też miał kolejne okazje, wykorzystał jedną. W 90 minucie ładnie uderzył wprowadzony na boisko Tomczyk i zrobiło się 4:0. Mogło być pięć, ale w 92 minucie Sedlar nie wykorzystał rzutu karnego, gdyż dobrze wyczuł jego intencje Hamrol.

Wściekli kibice

Pod koniec meczu grupa najwierniejszych kibiców Korony straciła cierpliwość i zaczęła śpiewać z trybun: Co wy robicie, wy nasze barwy hańbicie! Dostało się też trenerowi Gino Lettieriemu, któremu najwierniejsi fani Żółto-Czerwonych w dosadny sposób sugerowali, by oddał trenerskie stery w Koronie.


POLECAMY RÓWNIEŻ:



Zgody i kosy kibiców świętokrzyskich klubów piłkarskich Korona ma 45 lat. Tak awansowała do ekstraklasy
TOP 11 najlepszych napastników Korony w ekstraklasie! Król może być tylko jeden! Sprawdź - aktualizacja [GALERIA]
Korona Kielce, Wiosna 2019 - Piłkarze bez tajemnic, Kontrakty, wartość rynkowa
Zgody i kosy kibiców świętokrzyskich klubów piłkarskich Korona ma 45 lat. Tak awansowała do ekstraklasy
TOP 11 najlepszych napastników Korony w ekstraklasie! Król może być tylko jeden! Sprawdź - aktualizacja [GALERIA]
Korona Kielce, Wiosna 2019 - Piłkarze bez tajemnic, Kontrakty, wartość rynkowa

NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:
Sport Echo Dnia

NAJWIĘCEJ INFORMACJI O KORONIE KIELCE NA:
Korona Kielce - Echo Dnia