menu

Kanonada w Jaworznie! Sandecja rozgromiła tyski GKS 7:2!

22 listopada 2014, 14:58 | Bartosz Głąb

Piłkarze Sandecji Nowy Sącz zwyciężyli w meczu 18. kolejki 1. ligi przeciwko GKS-owi Tychy 7:2. Gole dla ekipy Piotra Stacha strzelili Armand Ella Ken (dwa), Mouhamadou Traore, Fabian Fałowski (dwa), Dawid Szufryn i Łukasz Grzeszczyk. Bramki dla gospodarzy zdobyli Marcin Wodecki i Michał Biskup.

Sandecja Nowy Sącz rozbiła GKS Tychy 7:2!
Sandecja Nowy Sącz rozbiła GKS Tychy 7:2!
fot. Piiotr Kwiatkowski

Oba zespoły przed tym meczem były zdecydowanymi outsiderami 1. ligi. Tyszanie plasowali się na przedostatnim miejscu w tabeli, Sandecja dwie pozycje wyżej. Na korzyść tyszan przemawiało to, że Sandecja w tym sezonie nie wygrała żadnego meczu na wyjeździe.

Jednak od początku spotkania można było zobaczyć, że to właśnie Sandecji bardziej zależy na zwycięstwie w tym meczu. W 13. minucie na nietypowy pomysł wpadł Łukasz Grzeszczyk i zdecydował się pokonać bramkarza gospodarzy niemal z połowy boiska. Golkiper GKS-u z ogromnymi problemami, ale zdołał wybić piłkę na rzut rożny.

Sandecja prowadziła grę, GKS natomiast niemal tylko ograniczał się do kontr w tym spotkaniu, ale ten pomysł mógł w 32. minucie przynieść skutek, kiedy to na bramkę gości ruszył Damian Szczęsny. Skrzydłowy tyszan w sytuacji sam na sam z Łukaszem Radlińskim fatalnie spudłował.

Wreszcie w samej końcówce pierwszej części meczu Sandecja objęła prowadzenie po trafieniu wprowadzonego z konieczności dwadzieścia minut wcześniej Armanda Ella Kena. Piłkarz gości uderzył z dalszej odległości i nie poradził sobie z tym strzałem Piotr Misztal.

O ile w pierwszej części meczu niestety dużymi fragmentami wiało nudą, o tyle druga część meczu to było prawdziwe apogeum wielkich emocji! Wszystko zaczęło się w 49. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu z prawej strony boiska akcję gości strzałem głową sfinalizował Mouhamadou Traore.

Gdy wydawało się, że ta bramka nieco już podłamała gospodarzy do akcji wkroczył Marcin Wodecki i zdobył bramkę kontaktową po tym jak świetnie na jego głowę piłkę wrzucił Mateusz Mączyński.

Jednak za ledwie sześć minut później tyszanie ponownie przegrywali różnicą dwóch bramek. Do bramki Piotra Misztala trafił Fabian Fałowski wprowadzony dosłownie minutę wcześniej. Gospodarze jeszcze nie otrząsnęli się po stracie trzeciej bramki, a Misztal musiał ponownie wyciągać piłkę z bramki. W 68. minucie ponownie Fałowski wpisał się na listę strzelców pakując piłkę precyzyjnym strzałem przy słupku.

Minęło siedem minut, a piłkarze Sandecji po raz kolejny pokonali bramkarza gospodarzy. Tym razem po dokładnym dośrodkowaniu z rzutu wolnego Łukasza Grzeszczyka do strzału głową doszedł Dawid Szufryn i uderzeniem tuż przy słupku zdobył piątego gola dla swojej drużyny.

Po tym trzęsieniu ziemi mieliśmy dziesięć minut nieco spokojniejszej gry, kiedy to podłamany GKS nieśmiało próbował jeszcze zaatakować nieco poprawiając rezultat tego meczu. Jednak Sandecja przeprowadzała zabójcze kontry, czego efektem była szósta bramka w 85. minucie meczu. Tym razem na listę strzelców wpisał się Łukasz Grzeszczyk.

Chwilę później wreszcie tyszanie odpowiedzieli na tę radosną grę rywali i młodziutki wychowanek Michał Biskup nieco zmniejszył rozmiary porażki tyszan oddając ładny strzał ze skraju pola karnego.

To nie był jednak koniec strzelania w Jaworznie. W 89. minucie wynik spotkania na 7:2 ustalił, ten który go otworzył, czyli Armand Ella Ken pakując piłkę do pustej bramki rywali, po tym jak obronę rywali i Misztala rozklepali jego koledzy z zespołu.

Gdy szaleństwo trwało w najlepsze sędzia Marcin Liana zdecydował się zakończyć ten mecz. Piłkarze tyszan schodzili z murawy przy salwach wyzwisk, czemu jednak nie można się dziwić.

W następnej, a zarazem ostatniej kolejce 1. ligi w tym roku GKS Tychy podejmie w Jaworznie drużynę Stomilu Olsztyn, natomiast Sandecja zagra u siebie z Arką Gdynia.


Polecamy