menu

Jan Tomaszewski: Lewandowski jest najlepszy na świecie. W bramce postawiłbym na Szczęsnego

1 czerwca 2018, 18:35 | Tomasz Dębek

Wierzę, że zagramy tam siedem meczów - ocenia przed startem mistrzostw świata w Rosji medalista mundialu 1974, Jan Tomaszewski. - Robert Lewandowski to dla mnie najlepszy piłkarz świata - dodaje „człowiek, który zatrzymał Anglię”.

Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski
Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski
fot. Bartek Syta / Polska Press

Jest pan optymistą przed zbliżającymi się mistrzostwami świata?
Dziwię się defetystom, którzy przed Euro 2012 twierdzili, że zdobędziemy medal, a teraz wieszczą, że nie wyjdziemy z grupy. Wtedy zajmowaliśmy odległe miejsce w rankingu FIFA, a ja publicznie mówiłem, że wstydzę się tamtej drużyny. Skończyło się kompromitacją i zaszczytnym czwartym miejscem w najsłabszej grupie turnieju. Teraz jesteśmy dziesiątą drużyną świata. Mam podstawy by życzyć i wymagać od chłopaków, że załapią się do czołowej ósemki. Jestem przekonany, że dojdą nawet dalej.

Skąd ta wiara?
Patentu na wygrywanie nie ma. Ale naszą kadrę szanują na całym świecie. Eksperci widzą ją w światowej czołówce, niektórzy uważają że możemy być czarnym koniem mundialu. Nasi piłkarze grają w mocnych klubach i wierzą w swoje umiejętności. To bardzo ważne. W piłkę nożną nie gra się nogami, tylko przede wszystkim głową. Jeśli chłopaki będą wychodzić na boisko z taką pewnością siebie jak Niemcy, Hiszpanie czy Francuzi, będzie dobrze. Wynik będzie, jaki będzie. Ważne, byśmy byli dla najlepszych drużyn równorzędnym przeciwnikiem. Jeśli unikniemy kartek i kontuzji, to jestem spokojny o to, że zagramy w Rosji siedem meczów. A wyniki w dwóch ostatnich to już wola boska.

Co będzie naszym największym argumentem?
Robert Lewandowski. Dla mnie to najlepszy piłkarz świata. Chciałbym, żeby grał tak jak na Euro. Z zastrzeżeniem, że tym razem Arek Milik będzie wykorzystywał tworzone przez niego sytuacje. Gdyby robił to we Francji, to już po fazie grupowej zapewniłby sobie tytuł króla strzelców turnieju. Życzę mu, żeby tym razem to osiągnął.

Doświadczenie wyniesione z Euro 2016, w którym doszliśmy do ćwierćfinału, zaprocentuje w Rosji?
Z pewnością. Wiem, że niektórzy narzekają na to, że wiosną część piłkarzy nie grała wiele w klubach. Chciałbym zapytać tych ekspertów, czy ich zdaniem Błaszczykowski, Krychowiak czy Milik potrafią grać w piłkę? Pewnie, że umieją. Rolą Adama jest to, by przygotować ich psychofizycznie do trudów turnieju. Ba, moim zdaniem to dobrze, że wielu naszych nie jest przemęczonych sezonem. Będą czuli głód piłki. A największym gwiazdom, jak Ronaldo czy Messi, może już brakować świeżości.

W bramce postawiłby pan na Łukasza Fabiańskiego czy Wojciecha Szczęsnego?
Mamy na tej pozycji kłopot bogactwa. Od wyboru jest selekcjoner, ale moim zdaniem powinien bronić Wojtek. Proszę zauważyć, że on nigdy nie stracił miejsca w bramce reprezentacji przez słabą grę. Na Euro 2016 zaczął jako numer jeden, ale doznał kontuzji i szanse dostał Fabiański. Cztery lata wcześniej dostał czerwoną kartkę a zabłysnąć mógł Tytoń. Przez pewien czas nie grał w kadrze, bo Wenger chciał go wykończyć w Arsenalu. Kiedy występował, zawsze można było jednak na niego liczyć. Przecież to on wygrał nam mecz z Niemcami na PGE Narodowym. Do tego od przyszłego sezonu będzie pierwszym bramkarzem jednej z najlepszych drużyn świata. Już w tym zakończonym często zastępował Gianluigiego Buffona. I nie przypominam sobie, by zawalił jakąś bramkę.

Kogo poza Polską widzi Pan w roli faworytów?
Na pewno mocni będą Niemcy i Hiszpanie. Jeśli utrzymają formę, to również Brazylijczycy. Byłem w studio TVP kiedy w marcu grali z Rosją. Gospodarze mundialu grali na Łużnikach, chcieli się dobrze pokazać. A dostali straszne bęcki. Canarinhos grali koncertowo, powinni zwyciężyć 8:0, a nie 3:0. Za to wydaje mi się, że nie zachwycą Argentyna i Portugalia. Przepaść pomiędzy ich największymi gwiazdami a resztą drużyny jest zbyt duża. Ale piłka to gra niespodzianek. Każda z 32 reprezentacji jedzie do Rosji z myślą, że wygra. Uda się jednak tylko jednej.

Rozmawiał Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Jan Tomaszewski: Jeśli nie przeszkodzą kartki i kontuzje, na mundialu w Rosji możemy zagrać siedem spotkań