menu

Jakub Wawrzyniak, piłkarz Lechii Gdańsk: Czekamy na Sławka Peszkę jak na zbawienie

23 lipca 2017, 09:11 | Paweł Stankiewicz

Piłkarze Lechii przeżyli zawód. Po dobrym i zwycięskim meczu w Płocku nad Wisłą, przyszła porażka u siebie z Cracovią 0:1.


fot. Fot. Piotr Hukało
08 07 2017 gdynia. prezentacja nowych strojow lechii gdansk n/z jakub wawrzyniak fot. piotr hukalo / dziennik baltycki / polska press
fot. brak
08 07 2017 gdansk. prezentacja pilkarzy lechii gdansk n/z jakub wawrzyniak fot. piotr hukalo / dziennik baltycki / polska press
fot. brak
08 07 2017 gdansk. prezentacja pilkarzy lechii gdansk n/z jakub wawrzyniak fot. piotr hukalo / dziennik baltycki / polska press
fot. brak
08 07 2017 gdynia. prezentacja nowych strojow lechii gdansk n/z jakub wawrzyniak fot. piotr hukalo / dziennik baltycki / polska press
fot. brak
1 / 5

- Zdecydowanie mecz z Cracovią to dla nas duże rozczarowanie. Nie tak chcieliśmy zacząć sezon przed naszą publicznością - mówi Jakub Wawrzyniak, obrońca biało-zielonych. - Na początku meczu wydawało się, że gol to jest tylko kwestia czasu. Początkowe dziesięć minut meczu było bardzo dobre w naszym wykonaniu, tempo gry było wysokie. Boczni obrońcy, ja i Paweł Stolarski, graliśmy praktycznie na "16" połowy przeciwnika. To kosztowało nas dużo wysiłku. Później był w naszej grze zbyt duży przestój. To był moment, kiedy powinniśmy szanować piłkę i cierpliwie budować nasze akcje ofensywne. Za dużo było szarpanej gry. W drugą połowę dobrze weszliśmy, ale co było potem, to wszyscy widzieli. Nie ma czasu na spuszczanie głowy i przygotowujemy się do kolejnego meczu.

Lechii nie brakowało w tym meczu okazji bramkowych, ale na pewno szwankowała skuteczność.

- Wszyscy na całym świecie trenują skuteczność, a ona szwankuje. Było wystarczająco sytuacji, aby strzelić bramkę. Sami z pewnością mogliśmy ustrzec się przed stratą gola. Szacunek dla przeciwnika, bo zdobył jedną bramkę nieuznaną, drugą też, a i tak strzelił gola, który dał zwycięstwo. Trzeba odpocząć i od poniedziałku wrócić do ciężkiej pracy. Nie ma znaczenia czy przegraliśmy 0:1, czy byłoby 0:3. Nie mamy punktów i to jest najważniejsze. Są takie dni, kiedy stwarza się sytuacje, a piłka nie chce wpaść i wtedy jako drużyna musimy wybronić wszystko z tyłu i nie stracić bramki - ocenił obrońca biało-zielonych.

Lechia w meczu z Cracovią straciła nie tylko punkty. Wszystko wskazuje na to, że również Lukasa Haraslina na dłużej, a to o wiele bardziej bolesna strata.

- Strata Lukasa to najgorsza wiadomość tego wieczoru - nie ukrywa Wawrzyniak. - Prognozy są fatalne. Kto może go zastąpić? Jest pięć czy sześć osób w sztabie szkoleniowym i niech oni główkują jak go zastąpić. Mamy trochę ciężkich kontuzji. Nie mamy praktycznie od początku przygotowań Rafała Wolskiego. Mam nadzieję, że szybko wróci. Prawdopodobnie Lukasa stracimy na bardzo długo. Mam nadzieję, że to będzie duża pomyłka i rezonans wykaże co innego. Czekamy na Sławka Peszkę, a teraz to już chyba jak na zbawienie. Tak jest, że kontuzja jednego jest szansą dla drugiego.

Przerwa została seria ośmiu meczów Lechii bez porażki.

- Bardzo szkoda, bo czasami warto zawalczyć o takie rekordy. Kończymy jakąś serię. Mamy teraz czystą kartę i oby to nam pomogło - zakończył Wawrzyniak.

Agnieszka Radwańska i Dawid Celt powiedzieli sakramentalne "tak". Zobacz, jak wyglądał ślub 10. rakiety świata

Press Focus/x-news