menu

Wypowiedzi trenerów po meczu Jagiellonia - Korona Kielce

16 marca 2019, 20:01 | ma

Jagiellonia znowu zawiodła. Po słabym spotkaniu białostoczanie przegrali 1:2 z Koroną Kielce

Gino Lettieri i Ireneusz Mamrot przed meczem Jagiellonia - Korona
fot. Wojciech Wojtkielewicz
Gino Lettieri
fot. Wojciech Wojtkielewicz
Gino Lettieri
fot. Wojciech Wojtkielewicz
Gino Lettieri
fot. Wojciech Wojtkielewicz
Gino Lettieri
fot. Wojciech Wojtkielewicz
1 / 5

Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii

Do momentu, gdy było 0:0 stworzyliśmy dwie sytuacje i nie było jeszcze tak źle, bo gdyby Poletanović wykorzystał swoją szansę, mogłoby być inaczej.Popełniliśmy przed wszystkim bardzo duże błędy przy bramkach. Szczególnie przy tej pierwszej mogliśmy zrobić więcej jako zespół, bo nie może być tak, że zawodnik przebiega całe boisko i przez to tracimy bramkę. Nadchodząca przerwa jest na pewno bardzo potrzebna drużynie, bo jest bardzo dużo pracy i to nie tylko pod względem fizycznym.

Nie do końca zgodzę się z tym, że zawodnikom brakuje świeżości. Były pojedynki biegowe, które to my wygrywaliśmy. Wiem, że to nie przygotowanie fizyczne jest problem. Problem leży gdzie indziej, ale domyślam się, że z boku mogło to tak wyglądać. W tym przypadku przyznam Państwu rację, że oglądając mecz z boku może wygląda to tak, jakbyśmy byli słabi fizycznie. Ja uważam, że chodzi tu o cechy wolicjonalne i tego nam zabrakło w tym meczu. Gdyby to było, odbiór byłby pewnie inny. Ale wiem, że jeśli tak zaczyna się rundę, to ocena zawsze jest jedna, że chodzi o złe przygotowanie fizyczne. A ja jestem na sto procent przekonany o tym, że tak nie jest. Mamy natomiast dużo do poprawy pod względem wolicjonalnym.

To nie jest tak, że zawodnicy nie chcą. Problem jest w momencie utraty bramki. Powtarzam, że do pierwszej bramki mieliśmy dwie sytuacje i gdyby Marko włożył w swój strzał mniej siły, a więcej precyzji, to byłaby bramka. Ale to też nie jest wytłumaczenie. Wiadomo, że stracona bramka ułatwia mecz drużynie przeciwnej, ale tyle razy już odrabialiśmy straty, że to nie jest problem. Kłopot jest wtedy, gdy ta bramka pada i za dużo głów jest spuszczonych w dół.

Pierwsza rzecz jest taka, że nie możemy dopuścić do tego, żebyśmy wylecieli z pierwszej ósemki. Po drugie mamy Puchar Polski i przede wszystkim musimy poprawić naszą dyspozycję, naszą grę, bo w tym pucharze chcemy o coś powalczyć, a zostały cztery najlepsze drużyny, więc nasza forma musi być dużo lepsza.

Gino Lettieri, trener Korony Kielce

Właściwie nie mamy dużo do powiedzenia, wynik mówi sam za siebie. Właściwie nie mamy dużo do powiedzenia. W związku z tym, że nasza drużyna wielu osobom w Kielcach nie pasuje i przeszkadza, to pokazaliśmy, że mamy charakter. Wynik mówi sam za siebie. Wygraliśmy dzisiaj zasłużenie.


Polecamy