Jagiellonia Białystok. Piłkarze skupią się na pracy
Piłkarze żółto-czerwonych zapewniają, że po trzytygodniowych urlopach są wypoczęci i gotowi na ciężką pracę, jaką mają do wykonania w Turcji.
fot. Anatol Chomicz
[podobne]Latem odpoczywaliśmy krótko, bo mieliśmy tylko 10 dni wolnego, a teraz przerwa była już konkretna i można było wypocząć. Urlop spędziłem na Ukrainie i przyznam szczerze, że w ostatnich dniach już tęskniłem za powrotem do treningów, choć nie było tak, że się nie ruszałem, bo każdy z nas dostał indywidualny plan do wykonania w domu - mówi Taras Romanczuk, pomocnik Jagi.
Ukrainiec, który jest wyznania prawosławnego, jeszcze w niedzielę obchodził pierwszy dzień świąt z rodziną, ale dzień później zameldował się już na treningu w Białymstoku.
- Rzeczywiście, jeszcze po południu jadłem rodzinny obiad, ale później ruszyłem w drogę i już w niedzielę wieczorem byłem na Podlasiu - przyznaje Romanczuk. napisał:Pomocnik żółto-czerwonych podczas obozu w Turcji będzie miał okazję zagrać przeciwko ekipom ze swojego kraju, bowiem Jaga zmierzy się w meczach kontrolnych z ukraińskimi Worskłą Połtawa oraz Karpatami Lwów.
- Już podczas poprzednich przygotowań graliśmy przeciwko ukraińskim zespołom i zawsze były to bardzo trudne potyczki. Zresztą, rumuński Vitorul Constanca też jest silną ekipą, z tego co pamiętam, walczył w kwalifikacjach Ligi Mistrzów. Ogólnie cieszę się na myśl o konfrontacjach z zagranicznymi zespołami, bo nie mamy okazji rywalizować z nimi na co dzień - dodaje Romanczuk.
Na myśl o silnych sparingpartnerach w Turcji cieszy się też Marek Wasiluk. Rosły obrońca dopiero pod koniec roku wrócił do gry po kontuzji i zimą powalczy na obozie o miejsce w składzie.
- To duży plus tego zgrupowania, że mamy okazję zmierzyć się właśnie z takimi rywalami. Gdybyśmy przygotowywali się w Polsce, to nie mielibyśmy szans, by zagrać z takimi drużynami z różnych części Europy, bo o tej porze roku do naszego kraju nikt raczej nie przyjeżdża - zauważa Wasiluk.
Defensor Jagi uczestniczył przed rokiem w podobnym zgrupowaniu nad Bosforem i mniej więcej wie, czego się na nim spodziewać.
[cyt]- Znajomi często mi zazdroszczą, że wyjeżdżam zimą do Turcji. Tymczasem my nie jedziemy tam na wczasy, tylko do ciężkiej pracy i głównie na niej się skupiamy - tłumaczy Wasiluk. - Z tego co wiem, będziemy zakwaterowani w tym samym hotelu co przed rokiem, więc będziemy mieć komfort i wszystko, czego potrzebujemy. Przede wszystkim dobre boiska, spanie i jedzenie na miejscu - dodaje.
[/cyt]
Oprócz pracy, piłkarze będą mieli do dyspozycji różne atrakcje hotelowe. Ale często jest tak, że wymęczeni treningami zawodnicy z reguły skupiają się na regeneracji i odpoczynku.
- Wieczorem owszem, czasami jakiś dobry film się obejrzy, ale skupiamy się i tak głównie na pracy, jaką mamy do wykonania. Do rozpoczęcia ligi pozostał miesiąc i każdy chce się jak najlepiej przygotować - zapewnia Wasiluk.
Trzy tygodnie spędzone w tej samej grupie w jednym miejscu nie powinny być problemem.
- Przerabialiśmy to przed rokiem i raczej nikt za gardła się nie łapał, było bardzo spokojnie. Na pewno damy radę i tym razem - uspokaja Wasiluk.
Wśród piłkarzy na razie nie ma rozmów o tym, na co stać będzie zespół wiosną, ale być może na obozie w Turcji taki temat się pojawi.
- Myślę, że stać nas, by powalczyć o mistrzostwo Polski. Ważne, by dobrze wejść w nową rundę - mówi Fedor Cernych, dla którego to może być ostatnie pół roku w Jadze, gdyż z końcem czerwca kończy mu się kontrakt z białostockim klubem.
- Najpierw trzeba jednak dopełnić formalności i zapewnić sobie pierwszą ósemkę - dodaje Wasiluk. - Potem dołożyć jak najwięcej punktów i zobaczymy, co z tego wyjdzie - podkreśla.
Żółto-czerwoni na obóz do Turcji wylecą w niedzielę i wrócą 2 lutego, tydzień przed startem ekstraklasy.
Jagiellonia Białystok - Lech Poznań. Kibice cieszą się po strzelonym golu
[xlink]adeeed84-c823-12ff-7516-8b568e55c2ba,0249acd2-cc01-6c3b-b134-628ae6d9ebaa[/xlink]