menu

Hit! Zobaczcie wszystkie bramki Grzegorza Piechny z sezonu 2005/2006. W barwach Korony Kielce został królem strzelców ekstraklasy [WIDEO]

22 maja 2020, 13:33 | dor, jkm

- Parę bramek się strzeliło, w różnych ligach, w różnych miejscach – mówi Grzegorz Piechna, król strzelców polskiej ekstraklasy z sezonu 2005/06. Szlak znaczyły gole, które zdobywał z szelmowskim uśmiechem na ustach, także w reprezentacji kraju. Zapraszamy do obejrzenia wszystkich goli Grzegorza Piechny, ulubieńca kieleckich kibiców, sezonie w 2005/2006. Sezon zakończył z 21 bramkami i został królem strzelców rozgrywek.

Grzegorz Piechna to jedyny król strzelców ekstraklasy w barwach Korony Kielce. Takiego napastnika w Koronie już raczej nie będzie.
fot. Zdjęcia Polska Press

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.
1 / 8

W swoich pierwszych trzech meczach w ekstraklasie Kiełbasa nie strzelał bramek. Z Pogonią wszedł z ławki, tak miało być z Polonią Warszawa, ale Ryszard Wieczorek dał mu kolejną szansę. I nie żałował, bo Kiełbasa koncert na Szczepaniaka zwieńczył hat-trickiem. – Dostałem cudowne podanie od Marcina Kaczmarka i walnąłem na 1:0. Z Kaką grało mi się wspaniale, to był mój najlepszy kumpel. Po trafieniu w 4 minucie wpadłem w trans i po końcowym gwizdku pokazałem paluszka na ustach krytykom Kiełbasy. Co oni myśleli, że nie da rady? Tak się przywitałem z najwyższą ligą w kraju – opowiada po latach król strzelców ekstraklasy w sezonie 2005/06.

15 października 2005 Korona zawitała do Zabrza i ograła Górnika 3:0. – Córka mi się rodziła, więc musiałem uświetnić to bramką. Zdobyłem jedną, a powinienem pięć. Raz nawet niewiele brakło by mi weszło cudownie piętą. Piotrek Lech, bramkarz Górnika po końcowym gwizdku przyznał, że rzuciłby rękawice, gdyby mi to weszło. Wtedy najlepszy na placu był Kuba Grzegorzewski, z Gonzem rozumiałem się bez słów – wspomina Kiełbasa.

Zaraz po wygranej z Górnikiem 3:0 ekipa Ryszarda Wieczorka pojechała do Krakowa na Wisłę. Po kwadransie po bramkach Pawła Brożka i Marcina Kuźby Biała Gwiazda prowadziła 2:0, a Kiełbasę z trybun lżono niemiłosiernie. – Co ja się tam nasłuchałem? Pomyślałem sobie, że wyzywają tylko najlepszych i przyciszyłem publikę dwa razy – opisuje Piechna, który to spotkanie ceni sobie wyjątkowo wysoko. – Grałem przeciw Tomkowi Kłosowi i Marcinowi Baszczyńskiemu, najlepszym obrońcom naszej ligi. Klasa międzynarodowa – dodaje Kiełbasa.


[promo]2383[/promo]
[promo]2385[/promo]
[promo]2387[/promo]
[promo]2389[/promo]