menu

Górnik Zabrze - Bruk-Bet Termalica LIVE! Ostatnia szansa Macieja Bartoszka (?)

19 lutego 2018, 12:34 | Rafał Strzelec

Dwie różne koncepcje budowania drużyny, dwie zupełnie inne filozofie piłkarskie i ,przede wszystkim, odmienne priorytety. Górnik Zabrze w tym sezonie mierzy odważnie w wysoko zawieszone cele, z kolei Bruk-Bet Termalica Nieciecza zaczyna nurkować coraz głębiej w tabeli Ekstraklasy. Porażka w Zabrzu może kosztować Macieja Bartoszka utratę posady na ławce trenerskiej „Słoni”.


fot. gpg

Różnice między obiema drużynami widać na pierwszy rzut oka. O ile Górnik stawia na młodych zawodników z naszego kraju (średnia wieku nieco ponad 23 lata, zaledwie 21% graczy z zagranicy), o tyle włodarze klubu z Niecieczy wierzą w potencjał graczy spoza Polski (aż 16 z 29 zawodników w kadrze). Podobieństwa? Wystarczy spojrzeć na ilość straconych bramek. Podopieczni Marcina Brosza i Macieja Bartoszka stracili już 36 goli co, patrząc na różnicę aż 10. pozycji w ligowej stawce, jaka dzieli oba zespoły, jest swoistą anomalią. Przed rozpoczęciem 23. kolejki spotkań były to dwa najgorsze wyniki w całej lidze – obecnie ten „zaszczyt” dzierżą wspólnie Śląsk Wrocław i Sandecja Nowy Sącz. „Słonie”, sięgając pamięcią do lekcji historii, nie będą zatem musiały „przeprawiać się przez Pireneje i Alpy”, jak armia Hannibala za czasów II wojny punickiej, by trafić do celu. Tymczasem ofensywnie usposobieni zabrzanie również powinni mieć spore pole do popisu pod bramką gości.

O zespole Macieja Bartoszka pisano w ostatnim czasie raczej w negatywnym świetle. Klęska z Koroną Kielce na własnym boisku (0:3) pozostawiła spory niesmak. Dodatkowo dziennikarz Przeglądu Sportowego, Michał Trela, opublikował materiał, wedle którego w klubie nie ma osób odpowiedzialnych za politykę transferową, a pierwszy trener niecieczan nie ma zupełnie na nią wpływu. Włodarze Bruk-Betu bronili się przed tymi zarzutami. Ba, zarzucili nawet Michałowi Treli naruszenie dobrego imienia władz klubu oraz stronniczość. Afera odbiła się dosyć szerokim echem, z pewnością nie wpływając korzystnie na atmosferę w szatni, która i tak do najlepszych nie należy. Po pierwsze, z powodu wyników, po drugie, ze względu na ostatnią eskapadę kapitana zespołu, Jana Muchy, który miał ponoć samowolnie opuścić zgrupowanie drużyny. – Personalnie kadra jest bardzo mocna. Musimy popracować nad tym, by być drużyną. To charakter, serce i monolit zdobywają w futbolu punkty. Indywidualności tylko w lekkiej atletyce – podkreśla. I apeluje o zachowanie spokoju. – Nerwy nie są potrzebne w sporcie. To spokój cechuje wielkich mistrzów – powiedział Rafał Grzelak, doświadczony defensor ekipy z Niecieczy na łamach Przeglądu Sportowego. Między słowami można wyczytać, że sytuacja nie należy do ciekawych. W meczu z Górnikiem z pewnością nie wystąpi Łukasz Piątek – były kapitan „Słoni” pauzuje za żółte kartki.

Tymczasem w Zabrzu panuje optymizm - Jeżeli zagramy tak, jak Górnik zagrać potrafi, to uważam, że trzy punkty zostaną w Zabrzu. - twierdzi Damian Kądzior, skrzydłowy Trójkolorowych. W ostatnim czasie zabrzanie w lidze radzili sobie jednak słabo – klęska 2:4 z Wisłą Płock na inaugurację rundy wiosennej, porażki 0:4 z Cracovią i 0:1 w Gdyni z Arką jeszcze w poprzednim roku sprawiły, że zabrzanie spadli z ligowego pudła. - Są takie okresy, każdy do przechodzi. Nam, mówię o Górniku, bo wtedy jeszcze tutaj nie grałem, w zasadzie od kwietnia wszystko wychodziło. Przyszedł ten gorszy moment pod koniec roku, teraz źle zaczęliśmy. Wierzę, że od poniedziałku będzie już tylko lepiej, bo też za ciężko pracowaliśmy, by ten dorobek roztrwonić. - dodaje Kądzior. Skrzydłowy Górnika z pewnością będzie jedną z kluczowy postaci w spotkaniu z Bruk-Betem. To właśnie od niego, a także Rafała Kurzawy, Łukasza Wolsztyńskiego i Igora Angulo będzie zależało, czy gospodarze dopiszą sobie kolejne trzy oczka w ligowym bilansie. Pod szczególną obserwacją kibiców i dziennikarzy będzie z pewnością wspomniany Angulo. Hiszpański snajper będzie chciał przełamać swoją strzelecką niemoc, która trwa od 3 grudnia, kiedy to po raz ostatni pokonał golkipera rywali w spotkaniu z Wisłą Kraków na wyjeździe (3:2). Do wyjściowego składu powinni wrócić Michał Koj i Mateusz Wieteska, którzy pauzowali w Płocku, odpowiednio z powodu kontuzji i kartek. Problemem będzie z kolei nieobecność w składzie zabrzan Szymona Żurkowskiego – gracz, który jest największą ligową niespodzianką tego sezonu i z pewnością jednym z najbardziej utalentowanych polskich piłkarzy młodego pokolenia musi pauzować z powodu żółtych kartek. Najprawdopodobniej w środku pola zastąpi do Maciej Ambrosiewicz.

Dużą zagadką z pewnością będzie zestawienie napastników w ekipie gospodarzy. Marcin Urynowicz, który wystąpił w duecie z Igorem Angulo w meczu z Wisłą Płock, nie zachwycił. Wydaje się zatem, że do pewnego miejsca w wyjściowym składzie Hiszpana dołączy Łukasz Wolsztyński. Tydzień temu ten zawodnik wystąpił na skrzydle. W meczu z Bruk-Betem lewą flankę najpewniej przejmie Rafał Kurzawa.

Górnicy, aby myśleć o ligowym podium, muszą się przełamać. Zabrzanie przegrali trzy ostatnie spotkania. Co gorsza, stracili w nich aż 9 goli. Dla gości z Niecieczy będzie się liczył każdy punkt – po wygranej Piasta Gliwice w Gdańsku zespół Macieja Bartoszka spadł na 15. miejsce, czyli lokatę zagrożoną spadkiem. Faworytem spotkania są zatem gospodarze, którzy w pierwszym meczu obu ekip wygrali w Niecieczy 1:2 po trafieniach Kądziora i Wolsztyńskiego. Dla Bruk-Betu gola strzelił wówczas Stefanik. Przed tym spotkaniem Górnik zajmuje 4. miejsce w tabeli z dorobkiem 36 oczek. Trójkolorowi mają już 8 punktów straty do lidera z Warszawy.Przedostatni Bruk-Brt ma 21 punktów na koncie. Strata do bezpiecznej Sandecji wynosi 1 punkt.

Arbitrem spotkania będzie Bartosz Frankowski, który sędziował zabrzanom trzy mecze w tym sezonie – dwa ligowe (3:1 z Lechem Poznań, 0:4 z Cracovią) i jedno pucharowe (3:2 z Sandecją Nowy Sącz po dogrywce). Dla gości 31-letni arbiter z Torunia będzie sędziował po raz pierwszy.


Polecamy