menu

Górnik Łęczna. Opinie po remisie z Resovią. Zobacz zdjęcia

15 czerwca 2020, 11:10 | BLIT

Górnik Łęczna po czterech porażkach z rzędu zdobył pierwszy punkt w rundzie wiosennej. Remis 1:1 z rzeszowską Resovią ma być punktem zwrotnym w walce o najwyższe lokaty w drugiej lidze. Przedstawiamy pomeczowe wypowiedzi trenera i zawodników zielono-czarnych po końcowym gwizdku.


fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica
1 / 34

Kamil Kiereś (trener Górnika Łęczna)
Spodziewałem się dużo walki w grze Resovii. Założyliśmy, że w tym spotkaniu będzie walka. Chcieliśmy jednak złapać takie fragmenty, gdzie możemy pograć w piłkę. Można powiedzieć, że to się przeplatało. Dużo było pojedynków powietrznych i fauli. Media promowały to spotkanie jako mecz za sześć punktów. My mieliśmy trochę inne hasło. Przede wszystkich chcieliśmy się przełamać po tym trudnym okresie porażek. To nie jest pełne przełamanie, bo nie wygraliśmy. Dla nas jednak ten punkt ma wartość. Ciężar tego punktu pokaże dziewięć spotkań, które wciąż przed nami. Szanujemy to.

Przegrywając w tym meczu, dokonaliśmy dobrych zmian. Zawodnicy wnieśli sporo ożywienia. Trzeba przyznać bez zbędnej skromności, że to my mieliśmy w końcówce sytuacje do tego, by zdobyć drugą bramkę. Resovia też próbowała ze swoich sytuacji. Tak na ten mecz patrzymy. Czujemy po nim siłę. Wierzymy, że ten punkt da nam nowy początek i w kolejnych meczach będziemy już zgarniać pełną pulę.

Nie czujemy się ranni po tym meczu. Czujemy wartość tego punktu. Przede wszystkim wierzymy, że ten punkt da nam nowy początek. Oczywiście pierwsza połowa była w wykonaniu obu drużyn takim badaniem siebie nawzajem. Obydwa zespoły były dobrze ustawione taktycznie. Ciężko było skonstruować coś konkretnego. Oczywiście jedna i druga drużyna szukała miejsc, stref, aby ta piłka zawędrowała na połówkę przeciwnika. Obydwa zespoły i bramkarze jednak stanęli na wysokości zadania. Po przerwie wydaje mi się, że mecz szczególnie w początkowej fazie wszedł w rytm walki. Warto także wspomnieć o rzucie karnym. Szkoda, że w drugiej lidze nie ma VARu. W Katowicach powtórka wideo pokazała, że niesłusznie nasz zawodnik otrzymał czerwoną kartkę. Dziś także są wątpliwości. Szkoda, że nie ma sprawiedliwszej oceny wydarzeń na boisku.

Zrobiliśmy dobre zmiany. To cechowało ten zespół także jesienią. Gdy przegrywaliśmy, dokonywaliśmy zmian. Ci zmiennicy potrafili obudzić wolę walki, dodawali energii i wnosili takie walory, które pomagały nam nie tylko remisować przegrany fragment spotkania, ale i wygrywać. Ten remis dla nas znaczy wiele także w kontekście lepszego bilansu w meczach z rzeszowianami. To Katowice i Widzew są na pierwszych miejscach. Wydaje mi się jednak, że Górnik i Resovia będą do końca bić się o najwyższe cele. Jest jeszcze dziewięć spotkań. Wszystko się może wydarzyć. Chciałbym, byśmy się przełamali. Mam nadzieję, że potwierdzimy to na boisku.

Tomasz Midzierski (zawodnik Górnika Łęczna)
Samo miejsce w tabeli pokazuje jakim mocnym zespołem są rzeszowianie. Wiedzieliśmy, jakie ma mocne strony i na co musimy zwrócić uwagę. Szukaliśmy u przeciwnika mankamentów, z których moglibyśmy skorzystać i strzelić bramkę. Myślę, że to było widać na boisku. Spotkały się dwa wyrównane zespoły z czuba tabeli. Ta tabela jest płaska na górze i płaska na dole. Wszyscy mogą tracić punkty z każdym zespołem. Zarówno my, jak i Resovia możemy śmiało patrzeć na te miejsca 1-2.

Wykonaliśmy to, na co się przygotowaliśmy. Rywal nie stworzył sobie żadnych niebezpiecznych sytuacji. Myślę, że mogliśmy zrobić więcej szczególnie w ofensywie, by zaskoczyć rywali szybszym operowaniem piłką na ich połowie. Na pewno spotkały się dwa dobre zespoły i cieszymy się z tego punktu. Jest to na pewno jakiś punkt zwrotny w naszej postawie na wiosnę.
Jesteśmy dobrze przygotowani. Pokazaliśmy, że mamy szeroką kadrę. Zawodnicy, którzy wcześniej dostawali mało czasu tak jak Karol Turek czy Przemek Banaszak pokazali, że są z nami. To może być kluczowe w kontekście gry co trzy dni. Jesteśmy dobrze nastawieni. Z nadzieją i pokorą patrzymy dalszą część sezonu.

Nie jesteśmy zaskoczeni wynikami ostatnich kolejek. Już w rundzie jesiennej zespoły z dołu tabeli urywały punkty faworytom. Na pewno postawa niektórych zespołów wiosną pokazuje, że w tej lidze każdy z każdym może konkurować. Nie liczą się miejsca w tabeli, nie liczą się punkty, pełne stadiony czy wielotysięczna publiczność. To jest po prostu piłka nożna i całe jej piękno.

Przemysław Banaszak (zawodnik Górnika Łęczna, strzelec gola)
Z perspektywy moich bramek mógłbym powiedzieć, że fajnie się gra z Resovią. Nie ma jednak co ujmować przeciwnikom, bo mecz był ciężki. Większość spotkania oglądałem z ławki. Widziałem, że moi koledzy muszą się namęczyć, żeby to dobrze wyglądało. Ja mogę uznać, że ten mecz był dla nas przełamaniem, bo nasza gra wyglądała inaczej niż w poprzednich spotkaniach.

Najważniejsze jest to, że się przełamaliśmy. To jest dobry punkt zwrotny i teraz wszystko zależy od nas. Najbliższy mecz ze Zniczem na nie będzie łatwiejszy. Mecze z czołówką są ciężkie, ale jeszcze trudniej się gra z drużynami, które walczą o utrzymanie lub miejsca barażowe. Tabela jest bardzo spłaszczona. Tutaj jedno zwycięstwo może zagwarantować osiągnięcie celu.

ZOBACZ TAKŻE