menu

Górnik Łęczna - Sandecja LIVE! O pierwsze ligowe zwycięstwo

21 sierpnia 2013, 08:05 | Daniel Harasim

W środę czeka nas kontynuacja przełożonej z powodu spotkań pucharowych 4. kolejki 1. ligi. Na stadionie w Łęcznej okupujący dół tabeli Górnik będzie miał okazję zainkasować pierwszy w tym sezonie komplet oczek. Zielono-czarni z przewagą własnego boiska podejmą spisującą się równie słabo Sandecję Nowy Sącz.

Górnik Łęczna zdobył dotychczas zaledwie jeden punkt
Górnik Łęczna zdobył dotychczas zaledwie jeden punkt
fot. Wojciech Czekała

Zwycięzca środowego pojedynku, poza punktami, złapie również nieco wiatru w żagle i wiary we własną ambicję. Oba zespoły po trzech kolejkach mają na koncie po jednym remisie oraz po dwie porażki. Górnik, podobnie jak przed rokiem, po sezonie pożegnać musiał się z większością podstawowych zawodników, a „pewniaków” do gry zostało ledwie kilku. Zmienił się trener, a wraz z nim większość sztabu szkoleniowego. Łęcznian spotkał więc solidny wstrząs kadrowy, a czasu na odbudowę rozebranej drużyny było niewiele - tak samo jak ciekawych zawodników na rynku transferowym. Efektem tego jest ciągłe poszukiwanie wzmocnień. Tymi najświeższymi są Paweł Zawistowski z Korony Kielce oraz Amerykanin polskiego pochodzenia Kamil Kaminski. Pierwszy jest środkowym pomocnikiem, których w Górniku raczej nie poszukiwano, drugi zaś to nieopierzony bramkarz z dobrymi warunkami fizycznymi. Sprawą najwyższej wagi jest sprowadzenie bramkostrzelnego napastnika, którego w Łęcznej nie było już od wielu lat. Czy nowy trener zielono-czarnych, Jurij Szatałow, na wzór Piotra Rzepki ulepi „coś” z „niczego”?

Taki wariant może wypalić, bowiem zespół Szatałowa gra dobrą piłkę, ale brakuje mu nieco szczęścia i czasu na zgranie. Tego drugiego z pewnością nie potrzebuje ekipa dowodzona przez znanego lubelskim kibicom Ryszarda Kuźmę. Były szkoleniowiec Motoru Lublin nie osłabił zbyt mocno przejętego zespołu, ale ma za to do dyspozycji kilka wzmocnień takich jak były defensor Zawiszy Bydgoszcz Matej Náther, czy niegdyś rozgrywający Warty Poznań Łukasz Grzeszczyk. Choć nowosądeczanom udało się w weekend pokonać Flotę Świnoujście w Pucharze Polski, zdaje się, że w lidze walczyć będą o podobne cele, co przed rokiem – czyli o utrzymanie.

Ich aspiracje zweryfikować powinno jutrzejsze spotkanie z Górnikiem, z którym to „Sączersom” idzie nad wyraz zadowalająco. W przeszłości oba zespoły ścierały się ze sobą już ośmiokrotnie. Cztery razy górą była ekipa z gór, trzykrotnie padł remis i tylko raz górą byli łęcznianie. Poprzedni mecz skończył się remisem 2:2 pod bardzo wyrównanej grze na stadionie w Łęcznej.

Jak będzie jutro? Czy magia łęczyńskiego stadionu zapewni Górnikom trzy punkty? A może będą to kibice powracający do swojego zespołu po ponad dwóch latach walki o powrót do tradycyjnej nazwy? A może to przyjezdni z Nowego Sącza podtrzymają dobrą passę i po raz kolejny utrą łęcznianom nosa, zabierając ciężko wywalczone punkty do domu? Tego dowiemy się już dzisiaj – początek spotkania prowadzonego przez Daniela Kruczyńskiego z Żywca o 17:30 w Łęcznej.


Polecamy