";
titles[1] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[2] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[3] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[4] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[5] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[6] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[7] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[8] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[9] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[10] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[11] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[12] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[13] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[14] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[15] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[16] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[17] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[18] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[19] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[20] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[21] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[22] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[23] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[24] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[25] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[26] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[27] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[28] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[29] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[30] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[31] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[32] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[33] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[34] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[35] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[36] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[37] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[38] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[39] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[40] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[41] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[42] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[43] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[44] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[45] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[46] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
titles[47] = "Na 1. rundzie zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu centralnym piłkarze Bałtyku.
Beniaminek III ligi postawił jednak twarde warunki grającemu o szczebel wyżej Rozwojowi. Uległ po dogrywce, do której przy odrobinie szczęścia nie musiało dojść. W 81. min w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Gruchała-Węsierski. 19-letni napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę umożliwiając interwencję 16-letniemu (!) Bartoszowi Neugebauerowi.
Goście przyjechali do Koszalina bez dwójki najbardziej doświadczonych graczy, Seweryna Gancarczyka i Tomasza Wróbla (razem ponad 270 meczów w ekstraklasie). W wyjściowym składzie mieli aż pięciu graczy z rocznika 2000 lub młodszych. Już w 5. min zaskoczył ich z rzutu wolnego (18 m) Paweł Łysiak. W 26. min groźnie zza szesnastki uderzył po indywidualnej akcji Gruchała, sprawiając sporo problemów bramkarzowi.
Rozwój miał przewagę optyczną, ale między słupkami pewnie spisywał się Maks Witkowski. W 39. min skapitulował jednak po płaskim strzale Mateusza Września. Na wydarzenia z I połowy cieniem rzuciła się praca arbitra, który rozdając kartki na lewo i prawo wykreował się na główną postać na murawie.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli goście, ale Bałtyk potrafił stworzyć sytuacje strzeleckie. Groźnie główkował Krystian Krauze, bliski powodzenia był też Kamil Lichmański. Goście też kilka razy sprawdzili Witkowskiego, a szczególnie we znaki dawał się mu Przemysław Mońka, który zaliczył asystę przy bramce Września.
Regulaminowe 90. min nie przyniosło rozstrzygnięcia i konieczna była dogrywka. W zapadających ciemnościach pierwsi okazję stworzyli goście (Damian Niedojad). Odpowiedzią Bałtyku była kontra, zakończona groźnym strzałem Bartłomieja Putno. Niestety, w 103. min obrońcy Bałtyku dopuścili do dośrodkowania Daniela Paszka, a wycofaną przez Września piłkę posłał do bramki Mońka. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom. W 110. min Rozwój ustalił wynik po faulu Putno i strzale z karnego Paszka. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje sam na sam, ale górą był Witkowski.
- Grę prowadził Rozwój, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe w podstawowym czasie gry. Mieliśmy też sytuację, która powinna rozstrzygnąć mecz. Niestety, zabrakło chłodnej głowy naszemu młodemu zawodnikowi. W dogrywce wyszło zmęczenie po niedzielnym meczu ligowym, a gol na 2:1 podciął nam skrzydła - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
- Było blisko. Graliśmy dobrze, ale nie udało się. Widowisko popsuł sędzia, który rozdawał żółte kartki za każdy faul. Bez tego mecz byłby lepszy. Teraz skupiamy się na lidze - dodał strzelec gola dla Bałtyku.
Bałtyk Koszalin - Rozwój Katowice 1:3 (1:1, 1:1)
1:0 Łysiak (5.), 1:1 Wrzesień (39.), 1:2 Mońka (103.), 1:3 Paszek (110. karny).
żółte kartki: Karpiński, Krauze, Gregorek, Waleński, Putno, Walaszczyk - Kunka, Wrzesień, Paszek, Lazar, Łączek.
Bałtyk: Witkowski - Karpiński (72. Walaszczyk), Krauze, Czenko, Waleński, Rak, Lisiak (66. Forczmański), Łysiak, Putno, Gregorek (55. Lichmański), Gruchała-Węsierski (95. Janasik).
Rozwój: Neugebauer - Kaletka (58. Niedojad), Kunka (14. Zielonka), Lepiarz, Łączek, Olszewski (65. Gembicki), Paszek, Kuliński, Lazar (98. Baranowicz), Mońka, Wrzesień.
";
$('#show-less').click(function() {
$('#show-less').hide();
$('#show-more').show();
$('.show-box').html(title.substring(0, 50) + '...');
resetTimerIter();
});
$('#show-more').click(function() {
$('#show-more').hide();
$('#show-less').show();
$('.show-box').html(title);
resetTimerIter();
});
$('#imgLeft').click(function() {
instance.previous();
resetTimerIter();
});
$('#imgRight').click(function() {
instance.next();
resetTimerIter();
});
});
function navHide() {
if(isShow && isHide) {
isHide = false;
timer();
}
}
function timer() {
$(this).oneTime(1000, function() {
if(timerIter==0) {
$(".m-pic-nav").fadeOut(500);
$(".m-pic-pnav").fadeOut(500);
$(".m-pic-pl").fadeOut(500);
$(".m-pic-top").fadeOut(500);
isShow = false;
isHide = true;
}
else {
timerIter --;
timer();
}
});
}
function navShow() {
if(!isShow) {
$(".m-pic-nav").fadeIn(500);
$(".m-pic-pnav").fadeIn(500);
$(".m-pic-pl").fadeIn(500);
$(".m-pic-top").fadeIn(500);
isShow = true;
resetTimerIter();
}
}
function resetTimerIter() {
timerIter = 8;
}
//-->