menu

Festiwal goli w Niepołomicach, Puszcza remisuje z GieKSą

4 maja 2014, 14:04 | Mateusz Kapera

Prawdziwy festiwal strzelecki urządzili sobie piłkarze Puszczy i GKS-u Katowice. Po zaciętym boju gospodarze zremisowali z katowicką drużyną 2:2.

GKS Katowice zremisował na wyjeździe z Puszczą
GKS Katowice zremisował na wyjeździe z Puszczą
fot. Łukasz Łabędzki

W słoneczne południe Puszcza Niepołomice rywalizowała z GKS-em Katowice na własnym boisku. Po raz ostatni kibice gospodarzy zasiedli na głównej trybunie. W Niepołomicach rozpoczyna się bowiem przebudowa wysłużonej trybuny. Planowany czas zakończenia prac ustalony został na 30 września.

Bardzo dobre warunki pogodowe sprzyjały dzisiaj piłkarzom obu drużyn. Pierwsza zaatakowała jednak drużyna Wójtowicza i to ona starała się przejąć inicjatywę na boisku. W 7. minucie meczu Łukasz Nowak umieścił piłkę w siatce, ale bramka nie została uznana. Wcześniej bramkarza GieKSy faulował bowiem Łukasz Staroń.

Puszcza nacierała coraz bardziej i stwarzała sobie sytuacje. Nowak podłączył do akcji z prawej strony Zarembę, a ten na pełnej szybkości wpadł w pole karne i płasko uderzył na bramkę. Budziłek poradził sobie ze strzałem zawodnika z Niepołomic i wynik wciąż pozostawał bez zmian.

Niepołomiczanie dobrze radzili sobie w ataku pozycyjnym. Świetnie współpracowali ze sobą środkowi pomocnicy wspierani przez często podłączających się skrzydłowych. Zawodnicy Puszczy zaliczali udane przerzuty, które sprawiały problemy rywalom. Dobrze prezentował się z przodu Łukasz Staroń, który wykorzystywał swoje warunki fizyczne zgrywając głową piłkę do swoich kolegów. Były zawodnik Widzewa Łódź pokazał się z bardzo dobrej strony także z piłką przy nodze. W 28. minucie meczu Łukasz Nowak zagrał do niego piłkę w pole karne, a Staroń płaskim strzałem pokonał golkipera GKS-u.

Gospodarze przygotowali się również pod względem stałych fragmentów gry. Nowak zagrał płasko w pole karne, futbolówkę przepuściło dwóch zawodników z Niepołomic i ostatecznie piłka trafiła do Wełny, który nie zdołał pokonać Budziłka.

Tylko cztery minuty trwała radość niepołomiczan. Pietrzak dośrodkował z rzutu rożnego, a piłkę do siatki głową skierował... zawodnik Puszczy Paweł Strózik. Pod koniec pierwszej połowy okazję miał jeszcze Cholewiak, ale trafił prosto w bramkarza przyjezdnych.

Drugą połowę niepołomiczanie rozpoczęli od zdobycia bramki. Pięć minut po gwizdku rozpoczynającym grę, do siatki trafił Krzysztof Zaremba. Zawodnik Puszczy wykorzystał fatalny błąd przy wyprowadzaniu piłki przez bramkarza GieKSy i strzałem zza pola karnego wyprowadził Niepołomiczan na prowadzenie.

Radość zawodników i kibiców Puszczy z prowadzenia trwała jednak jeszcze krócej niż w pierwszej połowie. Dwie minuty po golu Zaremby katowiczanie doprowadzili do wyrównania. Ciku dośrodkował w pole karne, do piłki dobiegł Pitry i pewnym strzałem pokonał Sobieszczyka.

W 68. minucie spotkania Puszcza powinna prowadzić. Łukasz Staroń przedostał się prawym skrzydłem, dograł do Cholewiaka, który mimo że przygotował sobie uderzenie, to i tak nie potrafił pokonać Budziłka.

To nie był typowy mecz w Niepołomicach. Padły w nim cztery bramki i nie były autorstwa tylko jednej drużyny. Co ciekawe, okrzyknięta przez media brutalną drużyną Puszcza Niepołomice nie złapała ani jednej żółtej kartki. Co więcej, w meczu sędzia pokazał tylko jedną "żółtko", pod koniec meczu.


Polecamy