menu

Krzysztof Piątek ratuje honor polskich strzelb. Gorszy weekend napastników

18 lutego 2019, 17:53 | Kaja Krasnodębska

Drugie czyste konto Kamila Grabary, dwa niewykorzystane rzuty karne, dwie bramki Krzysztofa Piątka i wreszcie dwa debiuty Polaków: Bartłomieja Drągowskiego oraz Sebastiana Rudola. Rywalizacja o miejsce w bramce reprezentacji U-21 zaostrza się.


fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse

W ten weekend w najlepszych ligach zagranicznych do rzutów karnych podeszło dwóch Polaków: Łukasz Zwoliński oraz Łukasz Teodorczyk. Obaj pudłowali. Większe pretensje może mieć do siebie pierwszy: bez tego trafienia HNK Gorica jedynie zremisowała z plasującym się niżej w tabeli i grającym przez ponad godzinę w dziesiątkę Interem Zapresić 2:2. Teodorczyk odkupił swoje winy niecałą minutę później i zdobył jedyną bramkę, jaka padła w meczu Udinese z Chievo. Przez nią ekipa z Werony, która zamyka stawkę Serie A, zanotowała kolejną porażkę i już właściwie może się żegnać z najwyższą klasą rozgrywkową. Paweł Jaroszyński i Mariusz Stępiński, którzy w niedzielę ponownie znaleźli się w wyjściowym składzie swojego zespołu, powoli będą musieli rozejrzeć się za nowym pracodawcą. Ze znalezieniem go problemu nie powinien mieć ten drugi, który w tym sezonie strzelił już sześć goli.

Dla Teodorczyka było to z kolei pierwsze trafienie w Serie A. Być może przekona nim szkoleniowca Udinese, który po raz drugi z rzędu wpuścił go na bois-ko na mniej niż dziesięć minut. Zaufania ze strony trenera wreszcie mógł doświadczyć Bartło-miej Drągowski, który po prawie miesiącu treningów wreszcie zadebiutował w Empoli. Niespełna 22-letni zawodnik znalazł się w wyjściowym składzie na ligowe spotkanie z plasującym się wyżej w ligowej tabeli Sassuolo. Okazało się to strzałem w dziesiątkę - zespół Polaka nie stracił bramki i przerwał trwającą aż osiem spotkań serię meczów bez zwycięstwa. Polski bramkarz miał sporo pracy, zwłaszcza na początku drugiej połowy, kiedy przegrywające już 0:2 Sassuolo rzuciło się do ataku, by odrobić straty. Goście oddali pięć strzałów, z których dwa wymagały trudniejszych interwencji. Drą-gowski wysłał więc sygnał do selekcjonera reprezentacji U-21 Czesława Michniewicza, że zamierza walczyć o plac na Euro U-21. Nie będzie to jednak proste: podstawowy jesienią bramkarz tej kadry Kamil Grabara notuje wejście smoka do duńskich rozgrywek. Wypożyczony na pół roku z Liverpoolu zawodnik z miejsca wywalczył sobie wyjściowy skład w Aarhus GF i miejsca na boisku raczej szybko nie odda. Choć rozegrał już dwa spotkania w pełnym wymiarze czasu, wciąż ani razu nie musiał wyciągać piłki z siatki. Dobra postawa w bramce przynosi zwycięstwa jego drużynie i możliwość awansu do grupy mistrzowskiej po fazie zasadniczej.

Podobny cel na najbliższe miesiące ma rumuńskie Sepsi OSK Sfantu Gheorghe, w którego barwach w niedzielę zadebiutował Sebastian Rudol. Były obrońca Pogoni Szczecin spędził na boisku prawie pół godziny. Jeszcze krócej na murawie przebywał Bartosz Kapustka. W przeciwieństwie do poprzednich spotkań, tym razem nie zaczął w pierwszym składzie. Choć OH Leuven wreszcie zwyciężył 3:0, polski pomocnik w raporcie meczowym zapisał się jedynie żółtą kartką. Grający od niego poziom wyżej Jakub Piotrowski, który w czwartek zagrał w meczu KRC Genk w Lidze Europy, teraz przesiedział całe spotkanie na ławce.

Z tej perspektywy widowiskowe gole Krzysztofa Piątka obserwował Arkadiusz Reca. Atalanta, w której trenuje polski obrońca, przegrała z AC Milan 1:3, a dwa kluczowe trafienia zanotował „El Pistolero”. „To był Milan na miarę Ligi Mistrzów. Nie tylko dlatego, że teraz wskazuje na to jego pozycja w tabeli, ale również ze względu na poziom gry, charakteru i osobowości zawodników oraz posiadanie w składzie takiego napastnika jak Piątek” - napisała o Polaku „La Gazetta dello Sport”. „Zimowe transfery wprowadziły zespół na europejski poziom. Gdy Milan miał najgorszy moment, Piątek wymyślił gola, który jego zespołowi dał wiarę, a Atalantę wpędził w depresję” - stwierdził z kolei „Corriere dello Sport”. 23-latek w barwach Rossoneri zdobył w Serie A już cztery trafienia. Dodając do tego 13 z Genoi, ma ich w sumie 17.

O takich liczbach na razie pomarzyć tylko może Arkadiusz Milik. Napastnik, podobnie jak Piotr Zieliński, znalazł się w wyjściowym składzie Napoli na spotkanie z Torino, lecz nie zdołał zdobyć bramki. W konsekwencji mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Pokonać golkipera przecwnika nie zdołali także piłkarze Frosinone, które 0:3 przegrało z liderującym Ju-ventusem. Wojciech Szczęsny po raz dziewiąty w tym sezonie opuszczał boisko niepokonany, ale włoskie media martwią się o jego występ w Lidze Mistrzów. Madryt mu po prostu nie leży.

Jedynym polskim bramkarzem, który wpuścił gola w Serie A, był więc Łukasz Skorupski. Bologna zremisowała z Genoą 1:1 i wpadła do strefy spadkowej. Niżej jest tylko Chievo i Frosinone, gdzie gra Bartosz Salomon, reprezentacyjny rywal Marcina Kamińskiego. Również obrońca Fortuny Dusseldorf rozegrał całe zawody. Dawid Kownacki w przegranym 0:2 z Bayerem meczu walczył na murawie przez ostatni kwadrans. Robert Lewandowski z kolei nadal jest podstawowym napastnikiem Bayernu. Choć Polak nie zdobył bramki, to jego Bayern zwyciężył Augsburg na wyjeździe 3:2. Teraz wraz z resztą zespołu czeka na to, co w poniedziałek zrobi Borussia Łukasza Piszczka.


Polecamy