menu

Im gorszy jest Real... tym lepiej dla Mourinho. Przyszłość Zinedine'a Zidane'a w Realu Madryt zaczyna być niepewna

20 września 2019, 14:37 | Jakub Niechciał

"Zizou [Zinedine Zidane - red.] miał wystarczająco dużo czasu, by zbudować drużynę, która ponownie będzie postrachem Europy i naprawdę powalczy o Ligę, by zakończyć hegemonię Barcelony. Niemniej, po sześciu miesiącach sen o niezbędnej rewolucji wydaje się inwolucją totalną" - pisze w swoim felietonie dziennikarz "Marki" Joel del Rio. Sugeruje zwolnienie Francuza i zatrudnienie w jego miejsce Jose Mourinho.


fot. Szymon Starnawski /Polska Press

Od bohatera do zera droga niedaleka, zwłaszcza w takim klubie, jak Real Madryt. Gdy w marcu tego roku Zinedine Zidane zdecydował się wrócić (po siedmiu miesiącach) na trenerską ławkę w Realu Madryt witano go jak zbawcę. Kiepskie wyniki Królewskich nikomu nie przeszkadzały, bo Francuz - pod którego kierunkiem Real wygrał m.in. trzykrotnie Lig Mistrzów - miał przebudować zespół i przywrócić mu dawną świetność.

Na razie idzie mu... tak sobie, a kompromitująca porażka 0:3 z Paris Saint-Germain w Lidze Mistrzów (mistrzowie Francji zagrali bez Neymara, Edinsona Cavaniego i Kyliana Mbappe) sprawiła, że nad głową Zidane'a zaczynają zbierać się czarne chmury. Wspomniany na wstępie Joel del Rio sugeruje wprost, że powinien zostać zwolniony i zastąpiony przez Jose Mourinho.

„Im gorszy jest Real... tym lepiej dla Mourinho" - taki tytuł nosi jego felieton opublikowany w dzienniku "Marca". "Odmówić Realowi po raz pierwszy jest trudno, po raz drugi – bardzo trudno, a po raz trzeci – niemożliwe”, mówił Jose Mourinho, kiedy obejmował szeregi Królewskich będąc jeszcze szkoleniowcem Interu. Po katastrofie ekipy Zinédine'a Zidane'a w Paryżu na inaugurację Ligi Mistrzów być może nadszedł moment, by Florentino Perez sięgnął po telefon i sprowadził trenera od zadań niemożliwych" - czytamy w tekście.

"Bo jeśli nic nie działa, to rozwiązaniem jest SWAT. I tu pojawia się Jose Mourinho. Niemożliwe wyzwania, które przerażają najlepiej przygotowanego trenera, ekscytują Mou najbardziej. Wyciąga z niczego dodatkową motywację i kieruje zawodników, by ci płynęli w tym samym kierunku. Dlaczego by tego nie powiedzieć? Im gorsza jest sytuacja Realu Madryt, tym lepiej dla Jose Mourinho. W trudnych momentach normalną rzeczą jest pójść tam, gdzie kiedyś było ci dobrze" - kontynuuje swój wywód Del Rio.

"Być może madridismo zapomniało, ale The Special One objął Królewskich w 2010 roku, w jednym z najgorszych okresów w historii klubu. Kiedy ekipa Pepa Guardioli przemierzała morza na statku, który wydawał się niemożliwy do zatopienia. Mou przywrócił Real do europejskiej elity, awansując trzy razy z rzędu do półfinałów Ligi Mistrzów... po sześciu latach odpadania na etapie 1/8 finału!" - podkreśla i dodaje:

"Zizou miał wystarczająco dużo czasu, by zbudować drużynę, która ponownie będzie postrachem Europy i naprawdę powalczy o Ligę, by zakończyć hegemonię Barcelony. Niemniej, po sześciu miesiącach (Francuz objął zespół bez duszy i szans na tytuły w marcu) sen o niezbędnej rewolucji wydaje się inwolucją totalną. W ubiegłym sezonie można było „zrozumieć”, że wyniki nie sprzyjają Zidane'owi, ale początek bieżącej kampanii nie mógł być gorszy. A cierpliwość kibiców ma granice”.

Wywołany do tablicy Florentino Perez jeszcze nie zabrał głosu w tej sprawie. Znając jednak jego temperament można spodziewać się radykalnych kroków, jeśli Real nie zacznie lepiej grać. Problemem pozostają tylko pieniądze, bo w przypadku zwolnienia Zidane'a Real będzie musiał wypłacić mu aż 80 milionów euro brutto odszkodowania.

Słabnie pozycja Zinedine'a Zidane’a w Realu Madryt. Słabe wyniki, błędne decyzje taktyczne i personalne obniżyły notowania Francuza wśród kibiców


Polecamy