menu

Juventus bez trenera, Griezmann dogadał się z Barceloną

17 maja 2019, 16:27 | Mateusz Skrzyński

Okienko transferowe zbliża się wielkimi krokami. Barcelona uzgodniła warunki kontraktu Antoine Griezmanna. Massimiliano Allegri po pięciu latach pożegnał się z Juventusem Turyn.

Antoine Griezmann pożegnał się z kibicami Atletico.
Antoine Griezmann pożegnał się z kibicami Atletico.
fot. eastnews

Czego się nie robi dla Barcelony - może powiedzieć Antoine Griezann. To kolejny piłkarz, któremu tak zależy na grze w barwach "Dumy Katalonii", że jest w stanie zrezygnować z wielu luksusów. Zdaniem francuskiego dziennika "L'equipe" Griezmann zgodził się na obniżenie swojej pensji względem tego, co zarabia w Atletico Madryt. W Barcelonie jego zarobki mają oscylować w granicy 17 milionów euro rocznie. W drużynie z Madrytu mistrz świata zarabia sześć milionów więcej.

Na transfer 28-latka będziemy musieli jednak poczekać aż do lipca. Dopiero wtedy zacznie obowiązywać klauzula odstępnego wynosząca 120 milionów euro. Jeśli Barcelona chciałaby zakontraktować Griezmanna już teraz, to musiałaby zapłacić 200 milionów euro. Taką kwotę są skłonni rzucić katarscy szejkowie z PSG, które również starało się negocjować z piłkarzem. Problem w tym, że Griezmann nie zamierza opuszczać Hiszpanii.

"Mundo Deportivo" donosiło również, że Barcelona na wszelki wypadek przygotowała także opcję rezerwową. Rok młodszy Alexandre Lacazette z Arsenalu może nie dałby tyle jakości co Griezmann, ale z pewnośćią byłaby to ciekawa alternatywa dla Luisa Suareza. Z kolei dziennik "AS" twierdzi jednak, że Lacazette miałby zastąpić Griezmanna w Atletico Madryt.

Problem w tym, że w Londynie są raczej zadowoleni z usług napastnika reprezentacji Francji. Na stole leży już naszykowana nowa umowa, która ma zagwarantować mu zarobki na poziomie 250 tysięcy funtów tygodniowo. Cena piłkarza oscyluje w okolicach 70 milionów euro. Największą przeszkodą jest jednak fakt, że Atletico raczej nie stać, by zapewnić mu podobne warunki finansowe.

Pięć mistrzostw, cztery Puchary i dwa Superpuchary Włoch. Wszystko to w zaledwie pięć lat. Na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu w Serie A, Juventus poinformował, że Massimiliano Allegri pożegna się z funkcją trenera. Jego kontrakt jest ważny jeszcze przez rok, ale Włoch nie zamierza go wypełnić. Trwający sezon miał być przełomowy, a Juventus prowadzony przez Cristiano Ronaldo miał zawojować Ligę Mistrzów. W ostatnich pięciu latach zespół Allegriego dwa razy przegrywał w finale tych rozgrywek.

Po porażce z Ajaxem w ćwierćfinale Champions League było wiadomo, że Allegri nie zdobędzie już brakującego skalpu. Prawdopodbonie 51-letni Włoch zrobi sobie rok przerwy. Media już teraz łączą go z PSG. Mówiło się także, że Allegri pójdzie śladami Antonio Conte i Maurizzio Sarriego, podejmując się pracy, w którymś z czołowych klubów Premier League.

Na jego miejsce jest przymierzanych parę głośnych nazwisk. Możliwy jest powrót Antonio Conte, który rok temu został zwolniony z Chelsea. Juventus zamierza rozmawiać także z Mauricio Pochettino. Dziennik "Tuttosport" twierdzi, że największe szanse na pracę w Turynie ma Didier Deschamps. Selekcjoner reprezentacji Francji jako piłkarz wygrywał z Juventusem Ligę Mistrzów. 50-latek pracował już w Juventusie jako trener. Objął klub w 2006 roku - gdy ten karnie został zdegradowany do Serie B. Rok później wywalczył z nim awans, jednak zdecydował się odejść.


Polecamy