menu

Napastnicy walczą o powołanie od Adama Nawałki. Bramki Kownackiego, Świerczoka i Wilczka

30 kwietnia 2018, 14:13 | Tomasz Dębek

Do rozpoczęcia piłkarskich mistrzostw świata w Rosji pozostało jeszcze siedem tygodni. Weekendowymi występami kilku zawodników mogło dać do myślenia selekcjonerowi Adamowi Nawałce. Z dobrej strony pokazali się przede wszystkim napastnicy. Skutecznością błysnęli Dawid Kownacki, Jakub Świerczok i Kamil Wiczek.

Kamil Wilczek (z lewej) i Łukasz Teodorczyk
Kamil Wilczek (z lewej) i Łukasz Teodorczyk
fot. Bartek Syta / Polska Press

Jeśli Adam Nawałka na mistrzostwa świata w Rosji powoła trzech napastników, to trudno wyobrazić sobie, by pominął Roberta Lewandowskiego i Arkadiusza Milika. Pewniacy selekcjonera w ten weekend jednak nie zachwycili. "Lewy" odpoczywał i zwycięstwo Bayernu z Eintrachtem oglądał z ławki rezerwowych. Milik, który po wyleczeniu ciężkiej kontuzji kolana na murawę wchodzi głównie jako zmiennik, zagrał ostatnie 32 minuty spotkania z Fiorentiną. Grające przez niemal cały mecz w osłabieniu Napoli przegrało 0:3 (kiedy trener wpuszczał na boisko napastnika oraz Piotra Zielińskiego było 0:1), co mocno skomplikowało ich marzenia o mistrzostwie Włoch. A przecież zwycięstwo z Juventusem, które je rozpaliło, odnieśli zaledwie tydzień wcześniej.

O miano napastnika numer trzy w kadrze Nawałki walczy kilku zawodników. Swojej pozycji nie umocnił Łukasz Teodorczyk, który niedzielny mecz Anderlechtu musiał opuścić z powodu zawieszenia za kartki. Skrzętnie wykorzystali to jego rywale. Jakub Świerczok (Łudogorec Razgrad) wszedł z ławki na ostatnie pół godziny, ale w tym czasie otworzył wynik meczu z Vereyą Stara Zagora (skończyło się na 3:0, Jacek Góralski rozegrał 90 minut i dostał żółtą kartkę). Wysoką formę w Danii potwierdził z kolei Kamil Wilczek, który strzelił dwa gole w meczu Bröndby z FC Nordsjaelland (3:1). To zresztą jego trafienia numer 16 i 17 w tym sezonie.

Doskonale spisał się też Dawid Kownacki. 21-letni napastnik wybiegł w podstawowym składzie Sampdorii na mecz z Cagliari (4:1) i zdobył bramkę. Asystował mu Bartosz Bereszyński, a kluczowe podanie zaliczył też trzeci Polak występujący w klubie, Karol Linetty (poza tym został upomniany żółtą kartką). Wszyscy zgodnie rozegrali po 90 minut.

Nawałkę z pewnością ucieszył też powrót na boisko Jakuba Błaszczykowskiego. Były kapitan reprezentacji Polski z powodu kontuzji nie grał przez 174 dni. Po odbudowaniu formy w Polsce niedawno wrócił do treningów z drużyną. W poprzedniej kolejce znalazł się już w kadrze meczowej, a w sobotę znalazł się już w pierwszym składzie Wolfsburga na ważny mecz z HSV. Polak spisał się poprawnie, zszedł z boiska kwadrans przed końcem spotkania. Jego występ z trybun oglądał zresztą Nawałka. "Wilki" nie stanęły jednak na wysokości zadania i przegrały 1:3. W dwóch ostatnich kolejkach czeka ich zacięta walka o utrzymanie w Bundeslidze.

Spośród bramkarzy w kręgu zainteresowań selekcjonera czyste konto zachował tylko Bartosz Białkowski, którego Ipswich pokonało Reading 4:0. Łukasz Fabiański (Swansea) dał się pokonać piłkarzom Chelsea tylko raz, nie wystarczyło to jednak nawet do remisu. Rolę rezerwowych pełnili z kolei we Włoszech Wojciech Szczęsny (Juventus) i Łukasz Skorupski (Roma).

Poza Bereszyńskim pełne 90 minut rozegrali m.in. Kamil Glik (0:0 w meczu Monaco z Amiens), Łukasz Piszczek (żółta kartka w zremisowanym 1:1 spotkaniu Borussii Dortmund z Werderem Brema), Thiago Cionek (żółta kartka, jego SPAL pokonało Hellas Veronę 3:1) i Tomasz Kędziora (Dynamo Kijów, 1:0 z Szachtarem Donieck). Z ławki wchodzili Marcin Kamiński (od 78 minuty w meczu VfB Stuttgart z Leverkusen, 1:0) i Paweł Jaroszyński (od 28 minuty przegranego przez Chievo 1:4 spotkania z Romą). Być może przed mundialem Nawałka będzie chciał też sprawdzić Jana Bednarka, który dostał kolejną szansę w Premier League. Jego Southampton pokonał Bournemouth 2:1, 22-letni obrońca spędził na boisku 90 minut, zobaczył żółtą kartkę.

Mniej od młodszego kolegi zagrał Grzegorz Krychowiak z WBA. Pomocnik wszedł na boisko na ostatni kwadrans wygranego 1:0 spotkania z Newcastle. Poziom niżej, w angielskiej Championship, Hull Kamila Grosickiego przegrało 0:2 z Cardiff. "Turbo Grosik" spędził na boisku 73 minuty.

Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Wojciech Szczęsny: Przed mundialem musimy poprawić defensywę przy stałych fragmentach gry