menu

Engel: Polanski poradziłby sobie w każdej lidze

21 czerwca 2012, 10:17 | Łukasz Cybul/Polska The Times

- Nie wykonaliśmy żadnego taktycznego elementu, który nie byłby wcześniej znany piłkarskiemu środowisku. Nie zelektryzowaliśmy świata tak, jak zrobili to Włosi, którzy grają w nowatorskim ustawieniu - mówi Jerzy Engel, były selekcjoner reprezentacji Polski.

Jerzy Engel jest pod wrażeniem gry Eugena Polanskiego
fot. Polskapresse
Jerzy Engel jest pod wrażeniem gry Eugena Polanskiego
fot. Polskapresse
1 / 2

Jak wypadła na Euro reprezentacja Franciszka Smudy?
Proszę mi wybaczyć, ale będąc w UEFA Technical Team, nie mogę wypowiadać się o żadnej z reprezentacji. Ta zasada obowiązuje mnie do końca mistrzostw. Mogę oceniać drużyny jedynie pod kątem wprowadzania nowinek taktycznych.

Czy polska drużyna stała się pionierem jakiegoś nieznanego rozwiązania?
Niestety, nie. Nie wykonaliśmy żadnego taktycznego elementu, który nie byłby wcześniej znany piłkarskiemu środowisku. Nie zelektryzowaliśmy świata tak, jak zrobili to Włosi, którzy grają w nowatorskim ustawieniu.

Który z naszych kadrowiczów błysnął, a kto zawiódł?
Na negatywną ocenę przyjdzie czas po wnikliwej analizie. Bardzo podobała mi się postawa Eugena Polanskiego. Utrzymał równą, wysoką formę we wszystkich meczach. Nie ograniczał się do gry w destrukcji, ale brał też udział w akcjach ofensywnych.

Jego dobra gra wzbudziła zainteresowanie rzymskiego Lazio. Poradziłby sobie we Włoszech?
Jestem pewny, że ten zawodnik poradziłby sobie w każdej lidze.

Chcieliśmy, aby Polska wyszła z grupy, ale nie udało się. Mieliśmy za duże oczekiwania, czy drużyna nas zawiodła?
W futbolu oczekiwania fanów zawsze wyprzedzają o krok realne możliwości zespołu. Chciałbym zwrócić uwagę na jedną sprawę. Jak wyglądałaby tabela, gdyby wszystkie mecze zakończyłyby się po pierwszej połowie?

Mielibyśmy cztery punkty...
...i najprawdopodobniej awansowalibyśmy do ćwierćfinału! To udowadnia, że gdzieś straciliśmy swoje szanse. Nie mi oceniać teraz, gdzie i czyja to wina. Jestem przekonany, że sztab szkoleniowy zajmuje się teraz dogłębną analizą. Poczekajmy na jej wynik.

Zbigniew Boniek stwierdził, że piłkarze tak walczyli o pieniądze za mecze w grupie, jakby przeczuwali nosem, że nie awansują do ćwierćfinału. Co pan na to?
Nie znam sprawy, ale takich premii i organizacji przygotowań do imprezy PZPN nie zapewnił nigdy w przeszłości. Piłkarze i sztab mieli wszystko, czego potrzebowali. Dziwi mnie jednak, że tego typu tematy są poruszane.

Prezes Grzegorz Lato zaczął od tego swoją konferencję.
Ten temat nie był rozpoczęty przez Grzegorza. Nie oglądałem konferencji, ale nawet jeśli ten wątek pojawił się przed pytaniami dziennikarzy, to było tak tylko dlatego, że wszyscy wiedzieli, że będzie to jednym z głównych punktów konferencji. Te pytania pojawiały się od przegranej z Czechami. Uważam, że Lato chciał jedynie przedstawić klarownie całą sytuację, zanim zapytają go o to dziennikarze.

Kogo widziałby pan w roli następcy trenera Smudy?
Jest zdecydowanie za wcześnie na odpowiedź na to pytanie. Czas na analizę błędów naszego zespołu i wyboru nowego szkoleniowca będzie po finale. Jeśli to pana ostatnie pytanie, chciałbym na koniec powiedzieć, że pracowałem w UEFA Technical Team wspólnie z Fabio Capello, który musiał wyjechać na zaproszenie Leo Messiego na charytatywny mecz. Obecnie pracuję z trenerem z Australii. Obydwaj nie mogą nachwalić się przebiegu turnieju.

Zapytał pan Fabio Capello, czy nie chciałby prowadzić reprezentacji Polski?
(śmiech) Nie, ale sądzę, że Fabio ma obecnie tak dużo na głowie, że jeszcze nie zdążył się nad tym zastanowić.

Polska The Times