menu

Kamil Grosicki dla Ekstraklasa.net: Sobotnim zwycięstwem chcę wymazać z pamięci mecz w Tbilisi [WYWIAD, cz. 1]

12 czerwca 2015, 21:03 | Jakub Seweryn, Konrad Kryczka

- Do dzisiaj pierwsza myśl o meczu z Gruzją, jaka przychodzi mi do głowy, to moja kontuzja. Dopiero na drugim miejscu jest nasze zwycięstwo 4:0. Dlatego mam nadzieję, że po sobotnim spotkaniu pozostaną już tylko same dobre wspomnienia i zapomnę o tym, co się stało w Tbilisi - mówi w rozmowie z Ekstraklasa.net reprezentant Polski Kamil Grosicki. W pierwszej części wywiadu z naszym portalem skrzydłowy Rennes opowiedział nam, co kryje się za ostatnimi sukcesami reprezentacji Polski, która przed sobotnim meczem z Gruzją jest na najlepszej drodze do awansu na Euro 2016.

Kamil Grosicki, reprezentant Polski
Kamil Grosicki, reprezentant Polski
fot. Andrzej Szkocki/Głos Szczeciński

Kamil, jesteśmy tuż przed arcyważnym dla was meczem z Gruzją. Zbigniew Boniek mówi przed tym spotkaniem, że zdobycie trzech punktów w sobotę sprawiłoby, że Euro 2016 byłoby dla was już na wyciągnięcie ręki.

To jest bardzo ważny mecz. Wiemy, że w tym samym czasie Szkocja gra z Irlandią i tam na pewno też ktoś zgubi punkty. Najlepiej oczywiście, żeby w tamtym spotkaniu padł remis, jednakże my przede wszystkim skupiamy się na sobie. Mamy jasną sytuację. Jeśli wygramy wszystkie mecze do końca, to jesteśmy na mistrzostwach Europy. To my jesteśmy na pierwszym miejscu w tabeli i teraz wszystko zależy od nas. To my w tej chwili rozdajemy karty, dlatego też nie patrzymy na nikogo więcej, lecz tylko i wyłącznie na siebie.

Powiedz szczerze, liczysz na występ od pierwszej minuty w meczu z Gruzją?

Tak.

Dla ciebie ten mecz ważny chyba także ze względów mentalnych, bo tym razem pewnie chciałbyś mieć nieco lepsze wspomnienia ze spotkania z tym rywalem.

Dokładnie, chciałbym mieć szczęśliwsze wspomnienia, bo do dzisiaj pierwsza myśl o meczu z Gruzją, jaka przychodzi mi do głowy, to moja kontuzja. Dopiero na drugim miejscu jest nasze zwycięstwo 4:0. Dlatego mam nadzieję, że po sobotnim spotkaniu pozostaną już tylko same dobre wspomnienia i zapomnę o tym, co się stało w Tbilisi.

Jesteś trochę zaskoczony, że na półmetku przewodzicie stawce i tym, jak dobrze wam idzie dotąd w tych eliminacjach?

Po okolicznościach, w jakich remisowaliśmy ze Szkocją czy Irlandią, można powiedzieć, że mogliśmy mieć przynajmniej ze dwa punkty więcej i wtedy rzeczywiście mielibyśmy naprawdę dużą zaliczkę. Teraz mamy dobrą sytuację, cieszymy się z tego, co osiągnęliśmy do tej pory, ale do Euro jeszcze daleka droga. Dlatego też mecz z Gruzją jest dla nas kluczowy. Teoretycznie gramy ze słabszym zespołem, ale nie mam wątpliwości, że to będzie dla nas bardzo trudne spotkanie.

Wiele osób powtarza, że zagraliście wszystkim na nosie, bo chyba niewielu się spodziewało przed eliminacjami takich wyników. Być może Wy sami podchodziliście do tego inaczej, ale chyba nikt nie oczekiwał takich rezultatów, w szczególności historycznego zwycięstwa nad Niemcami.

To był historyczny wynik. Również przełomowy dla reprezentacji, bo tym meczem nabraliśmy dużej wiary w nasze możliwości. Dzięki temu kolejne wyniki również były dobre. Teraz trzeba dalej podążać tą drogą i wygrywać wszystko, co się da. Pierwszą przeszkodą jest Gruzja. W tym meczu nie będzie liczył się styl, lecz zdobycie trzech punktów.

Krzysztof Mączyński mówił ostatnio, że dzięki dobrym wynikom nie jesteście już anonimowi dla rywali i teraz wszystkie drużyny czują do was respekt. Też tak to odbierasz, że mogliście być nieco niedoceniani, także przez przeciwników?

Wynik, jakim jest wygrana nad mistrzami świata, na pewno poszedł świat. Coś takiego nie zdarza się codziennie, a i kolejne rezultaty pokazały, że jesteśmy drużyną, z którą trzeba się liczyć i którą trzeba szanować.

Euro 2016 to zapewne byłoby dla ciebie coś specjalnego, choćby dlatego, że odbędzie się ono we Francji - kraju, gdzie występujesz na co dzień.

Rzeczywiście, to byłaby wielka sprawa zagrać na tych mistrzostwach. Znaleźć się na Euro we Francji to moje wielkie marzenie. Mistrzostwa Europy w tym kraju z pewnością będą czymś wspaniałym, ale to będzie przede wszystkim dla nas wielka szansa, żeby zagrać i dobrze zaprezentować się na wielkim turnieju. Jeszcze długa droga przed nami, żeby tam się dostać, ale jeśli to się uda, to będziemy chcieli być tam ‘czarnym koniem’ rozgrywek.

W klubie teraz częściej pytają cię o kwestie reprezentacyjne?

Na pewno, zdają sobie sprawę, jakich mamy zawodników i że należą oni do klasy światowej. Oceniają też moją postawę i wiedzą, że mamy dobre wyniki. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego.

Myślisz, że to twój najlepszy okres w reprezentacji?

Mam nadzieję, że taki dopiero nadejdzie. Teraz jednak – porównując sytuację z tą za poprzednich szkoleniowców, z którymi pracowałem – czuję największe zaufanie ze strony trenera.

Byłeś w reprezentacji Polski u kilku selekcjonerów. Powiedz, czym różni się ta kadra od poprzednich? Nie chodzi tylko o wyniki, bo to wszyscy widzimy.

Ciężko powiedzieć. Na pewno mamy obecnie trenera, który – jak to zdarzało się w przypadku jednego z byłych selekcjonerów – nie otacza się tylko w gronie jedenastu zawodników. Trener Nawałka ma zaufanie do kilkunastu piłkarzy i gdy jeden z nich wypada z powodu kontuzji czy kartek, to automatycznie wchodzi za niego jego zmiennik i też czuje zaufanie trenera.

Ja osobiście mam do niego duże zaufanie i to mi bardzo odpowiada. Wiem, że jak zrobię coś nie tak, to nie zostanę od razu skreślony. Obie strony mają w stosunku do siebie kredyt zaufania.

Piłkarze z pewnością mają dzięki temu pewien komfort, bo nie jest tak, że jeszcze przed zgrupowaniem selekcjoner ma już określony skład na dane spotkanie i od początku pobytu wiadomo, kto zagra, a kto nie. Tak było chociażby ostatnio w przypadku bramkarzy, gdzie Łukasz Fabiański swoją postawą na treningach wywalczył sobie miejsce w bramce.

Zgadza się. Jak już wspominałem, u trenera są jasne zasady. Jak ktoś ma problem, nie gra w klubie, to nie może liczyć na miejsce w składzie reprezentacji. Wiadomo, ile znaczył dla naszej drużyny Wojtek Szczęsny w ostatnich meczach eliminacyjnych, ale, niestety, nie grał ostatnio zbyt wiele w barwach Arsenalu. Swoją szansę w kadrze dostał więc Łukasz Fabiański. Z obsadą innych pozycji było zresztą podobnie. Takie podejście trenera należy docenić, bo jest ono bardzo profesjonalne i uczciwe.

Sam mogłeś to odczuć na własnej skórze, bo powrót do formy po kontuzji zajął ci trochę czasu.

Dokładnie, dlatego nie zostałem powołany na mecz z Irlandią. Nieważne, że do tamtej pory grałem wszystkie spotkania eliminacyjne w pierwszej jedenastce. Podjęliśmy taką decyzję z trenerem w związku z tym, że nie grałem w klubie i nie byłem jeszcze w optymalnej dyspozycji. Od razu dostałem jednak sygnał, że jak wrócę do formy, to miejsce w kadrze na mnie czeka. Trener jasno mi to powiedział i tak się stało. Każdy z nas wie, od czego zależy jego sytuacja w reprezentacji.

Mówiłeś o zaufaniu trenera Nawałki, ale trzeba przyznać, że selekcjoner zaufał wielu zawodnikom. Wiele razy te wybory były krytykowane w mediach, ale wy na boisku się mu odwdzięczacie dobrą grą, a wyniki tylko potwierdzają, że trener ufa odpowiednim piłkarzom.

Trener zrobił pewną selekcję i ma szerszą grupę, na którą stawia i którą powołuje na zgrupowania. Teraz do drużyny doszło wielu młodych zawodników, ale prawdą jest, że każdemu piłkarzowi gra się łatwiej, jeśli czuje, że trener w niego wierzy. My jako zawodnicy dostaliśmy od selekcjonera duże zaufanie i staramy się odwdzięczyć w najlepszy możliwy sposób, czyli dobrą grą na boisku.

Dobra gra reprezentacji zapewne jest też związana z indywidualnościami, jakie w niej występują. Pod tym względem też nastąpił jakiś przełom, bo wielu z was gra w bardzo dobrych klubach, jak Robert Lewandowski w Bayernie. Mamy wielu zawodników w rozpoznawalnych klubach na zachodzie.

Zgadza się, wielu zawodników występuje w naprawdę silnych ligach. Wiadomo, że mamy kilku piłkarzy klasy światowej i to jest na pewno powód do zadowolenia. Jak wszyscy są w stanie przełożyć to na poziom gry w reprezentacji, to wtedy te wyniki są naprawdę dobre.

Atmosfera wokół kadry także wydaje się lepsza. Wiadomo, że nigdy wszyscy nie będziecie w pełni zadowoleni, bo wszyscy chcieliby grać, a miejsc w wyjściowym składzie jest jedenaście, ale i tak wygląda to chyba lepiej.

Wiadomo, że każdy chce grać, ale to jest reprezentacja Polski. W kadrze grają najlepsi zawodnicy w naszym kraju i nie ma co się obrażać, tylko trzeba być zawsze gotowym. Jeśli chodzi o mnie, to nieważne, czy gram w pierwszym składzie, czy nie. Jeśli otrzymuję swoją szansę, to zawszę chcę ją wykorzystać i wywalczyć sobie miejsce w jedenastce na następny mecz. Po to jest tygodniowe zgrupowanie przed meczem, aby udowodnić na treningach, że nie odstajesz od innych zawodników, nawet jeśli trener ma już w głowie jakąś gotową koncepcję.

A propos właśnie rywalizacji – doszedł ci właśnie poważny konkurent do gry w wyjściowej jedenastce, Kuba Błaszczykowski, ale jego powrót do kadry to chyba dobra wiadomość, prawda?

Oczywiście, nie ma dwóch zdań. Kuba jest potrzebny tej drużynie i mam nadzieję, że pomoże nam już w sobotę. Wiadomo, że jest to mój konkurent do gry w jedenastce, ale ja jestem pomocnikiem i mogę grać zarówno na prawej, jak i na lewej stronie. Dla mnie nie ma większej różnicy, ja po prostu chcę grać jak najlepiej i myślę, że powinno się znaleźć miejsce dla nas dwóch.

Z Kamilem Grosickim rozmawiali Konrad Kryczka i Jakub Seweryn.

Drugą część wywiadu z Kamilem Grosickim przeczytacie w Ekstraklasa.net już w najbliższy poniedziałek!


Polecamy