menu

Dusan Kuciak, bramkarz Lechii Gdańsk: W defensywie było za dużo złych decyzji [rozmowa]

17 września 2018, 10:11 | Paweł Stankiewicz, Kraków

Dusan Kuciak, bramkarz Lechii Gdańsk, w Krakowie aż pięć razy musiał wyjmować piłkę z bramki, a biało-zieloni wysoko przegrali z Wisłą. Na małe pocieszenie obronił rzut karny wykonywany przez Macieja Sadloka.

Dusan Kuciak, bramkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Andrzej Banaś
Dusan Kuciak, bramkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Andrzej Banaś
Dusan Kuciak, bramkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Andrzej Banaś
Dusan Kuciak, bramkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Andrzej Banaś
Dusan Kuciak, bramkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Andrzej Banaś
Dusan Kuciak, bramkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Andrzej Banaś
Dusan Kuciak, bramkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Andrzej Banaś
1 / 7

Czujecie się trochę sprowadzeni na ziemię przez Wisłę?

[przycisk_galeria]

Porażka jak porażka, nie ważne czy 0:1 czy wyższa. Może lepiej stracić pięć bramek w jednym meczu niż przegrać pięć spotkań po 0:1. Staram się patrzeć pozytywnie, ale czuję sam wewnętrznie, że pięć straconych goli w jednym meczu, to dużo. W tym meczu gra w defensywie nie wychodziła nam tak, jak we wcześniejszych spotkaniach. Wisła zamieniła na bramki wszystkie swoje sytuacje.

Trener Piotr Stokowiec mówił o możliwym faulu na Tobie przy drugim golu dla Wisły. Tak było?

Nie, nic nie było. Na początku rzeczywiście myślałem, że był faul, ale potem obejrzałem tę sytuację i to Karol Fila mnie zaatakował. Takich nieporozumień, niestety, w tym meczu było u nas więcej. Przy czwartej bramce było przecież także nieporozumienie z Filipem Mladenoviciem. To nie był nasz udany mecz w defensywie, bo było sporo złych decyzji. W ofensywie mieliśmy jednak swoje szanse, ale tutaj trzeba pochwalić bramkarza Wisły, bo w dwóch bądź trzech sytuacjach świetnie obronił. Oby ta porażka była dla nas zwycięstwem na przyszłość. Najlepiej już w sobotnim meczu z Zagłębiem Lubin. Musimy wyciągnąć wnioski, aby to co zrobiliśmy źle w Krakowie nie powtórzyło się w kolejnym spotkaniu. Trzeba wyeliminować błędy, bo uważam, że mecz w Krakowie był świetny, była fajna atmosfera na stadionie. Uważam, że nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę.

Lepiej zagraliście w ofensywie?

Nie chcę tego dzielić. Po prostu w tym meczu nie zagraliśmy na miarę naszych możliwości. Potrafimy grać lepiej z przodu i wykorzystywać te szanse, które mamy. W defensywie, jak już mówiłem, było sporo złych decyzji i stąd aż pięć straconych bramek.

Zabrakło konsekwencji i organizacji gry w obronie, które cechowały Lechię od początku tego sezonu?

Można tak powiedzieć. Już pierwszy gol był przypadkowy, a całość skończyła się tak, że napastnik Wisły był sam przed bramką. Drugi gol to złe decyzje w tym, co mamy robić na boisku. Trzecia to pech, bo piłka odbiła się od Filipa, który starał się zachować jak najlepiej, ale nie wyszło. Czwarta to nieporozumienie, a przy piątej zapomnieliśmy o pokryciu zawodnika Wisły. Stałe fragmenty gry są do poprawienia. Patrzę pozytywnie i nie chcę załamywać się, że straciliśmy pięć bramek i już jest katastrofa. To jest przegrany mecz, tak samo jak 0:1 i trzeba zrobić tak, aby te błędy już się więcej nie powtarzały.

Od początku drugiej połowy ruszyliście do przodu, a to jasno pokazuje, że przyjechaliście do Krakowa po zwycięstwo?

Od początku meczu graliśmy o zwycięstwo i tak jest zawsze. To widać, nie gramy futbolu zachowawczego. Staramy się robić swoje, czyli solidna defensywa, a z przodu zawsze coś strzelimy. Zdobyliśmy dwie bramki, ale straciliśmy aż pięć, gdzie Wisła oddała chyba sześć strzałów.

Jaka była atmosfera w szatni po zejściu z boiska?

Była cisza, a trener powiedział, że nie ma teraz co rozpatrywać tego na gorąco. Powiedziałem kilka słów i jedziemy dalej. Nie ma co się załamywać, bo to byłoby najgorsze. Zrobimy odprawę, a trener powie nam, co było złe. Potem już pełna koncentracja na mecz z Zagłębiem i teraz nie myślę o spotkaniu Pucharu Polski z Wisłą.

FIFA planuje znacząco zredukować liczbę piłkarzy, którzy mogą zostać wypożyczeni

Press Focus