menu

Podział punktów na Dolcan Arenie. MKS Kluczbork postawił trudne warunki [RELACJA]

14 listopada 2015, 18:52 | Kaja Krasnodębska

Grający w dziewiątkę Dolcan Ząbki zremisował u siebie z MKS-em Kluczbork (1:1). Bramki padły jeszcze przed przerwą, obie ze stałych fragmentów gry.

Podział punktów na Dolcan Arenie. MKS Kluczbork postawił trudne warunki
Podział punktów na Dolcan Arenie. MKS Kluczbork postawił trudne warunki
fot. PIOTR KRZYZANOWSKI/POLSKA PRESS

Dzień po emocjach związanych z występem kadry, kolejne piłkarskie wydarzenie na mazowieckich boiskach. W ramach pierwszoligowych rozgrywek Dolcan podjął u siebie beniaminka, MKS Kluczbork. To ostatnie spotkanie rundy jesiennej, więc oba zespoły chciały osiągnąć jak największy rezultat. Biorąc pod uwagę stosunkowo małe różnice punktowe między drużynami zaplecza Ekstraklasy, ewentualne zwycięstwo mogło wybić któryś z zespołów w górę tabeli.

Zaczęło się niepozornie. Zarówno goście jak i gospodarze nieśmiało kręcili się w środku boiska, nie zapuszczając się zbytnio w stronę którejkolwiek z bramek. Chcieli poznać możliwości rywala oraz dowiedzieć się na ile mogą sobie pozwolić. Pierwsze minuty przebiegły więc powoli i raczej nużąco dla zgromadzonych w Ząbkach kibiców.

Nieco żywiej zrobiło się w 12. minucie, kiedy na bramkę Grzegorza Wnuka uderzał Marcin Krzywicki. Tym razem nie zdołał jednak zaskoczyć golkipera z Kluczborka. Chwilę później szczęścia szukał Paweł Tarnowski. Po podaniu Antonio Calderona efektownie strzelił w światło bramki rywali. Piękną paradą popisał się jednak Wnuk, posyłając futbolówkę nad poprzeczką. MKS również nie próżnował. Zawodnicy gości wciąż próbowali przebić się na połowę przeciwników, by stworzyć sytuacje bramkowe. Długo, bo przez prawie półgodziny nie udawało im się to. Sukces przyniósł dopiero rzut wolny w wykonaniu Marcina Nowackiego. Pomocnik MKS-u posłał piłkę prosto do siatki, pokonując bez kłopotu Macieja Humerskiego.

Goście nie cieszyli się jednak długo prowadzeniem. Zaledwie cztery minuty później z rzutu karnego wyrównali bowiem gospodarze. Antonio Calderon spokojnie wykorzystał stały fragment gry, dając swojej drużynie remis. Wynik 1:1 nie zaspokajał bynajmniej podopiecznych Dariusza Dźwigały. To oni prowadzili grę, sukcesywnie zbliżając się w pole karne swoich rywali. Do sytuacji strzeleckich dochodził jeszcze Paweł Tarnowski czy Marcin Krzywicki, ale ich uderzenia okazywały się zbyt słabe lub po prostu niecelne. Gdy sędzia gwizdał na koniec pierwszej części gry, tablica wyników wskazywała wciąż remis.

W drugiej połowie od początku zaczęli przeważać gospodarze. Szybko przemieszczali się po boisku i kreowali kolejne sytuacje. Po strzałach Antonio Calderona, Marcina Krzywickiego czy Szymona Matuszka, ząbkowianie jednak nie wychodzili na prowadzenie. Z pomocą Grzegorzowi Wnukowi przychodziły poprzeczka oraz słupek.

Dolcan nie rezygnował. Śmiało nacierał w pole karne Kluczborka. Skuteczne interwencje defensywy oraz golkipera gości pozwalały mu jednak wywalczyć jedynie rzuty rożne. Po jednym z nich przed linią bramkową wytworzył się spory chaos, który mógł wykorzystać Marcin Krzywicki. Tym razem zabrakło mu jednak szczęścia.

Na jakiś kwadrans przed końcem gry sytuacje zaczęli sobie także tworzyć goście. Rozgrzali trochę Macieja Humerskiego, uderzeniami z bliska czy daleka. Chcąc wspomóc swoich podopiecznych w walce z zajmującymi wyższą pozycję w tabeli rywalami. Na murawę wpuścił dawno niewidzianego na boisku, Marcina Tomaszewskiego. Chwilę później piłkarzy MKS-u wsparł również Piotr Klepczarek. Łokciem trafił Michała Kojdera, za co otrzymał czerwony kartonik. Ostatnie dziesięć minut gospodarze musieli więc zagrać w dziesiątkę.

Mimo straty jednego piłkarza, nie wyglądali gorzej od przeciwników z Kluczborka. Co prawda to goście stworzyli sobie w końcówce więcej okazji, ale żadna z nich nie była na tyle poważna, aby zamienić ją na gola. Emocji dostarczył za to arbiter. Bardzo hojnie rozdawał kartoniki piłkarzom obu zespołów, przez co w ostatniej minucie drugą żółtą, a w rezultacie czerwoną otrzymał Szymon Matuszek.


Polecamy