menu

Daniel Łukasik, piłkarz Lechii Gdańsk: Niedługo może przyjść taki moment, że trzeba pokazać, co nas interesuje [rozmowa]

2 września 2018, 13:42 | Paweł Stankiewicz

Daniel Łukasik, piłkarz Lechii Gdańsk, od początku sezonu jest w bardzo dobrej formie i dziś aż trudno wyobrazić sobie środek pola biało-zielonych bez tego zawodnika.

Daniel Łukasik, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Piotr Hukało
Daniel Łukasik, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Piotr Hukało
Daniel Łukasik, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Piotr Hukało
1 / 3

Lechia idzie jak burza...

Cieszą zwycięstwa i przed pierwszą przerwą na reprezentację wykręciliśmy bardzo dobry wynik. Teraz będzie czas na regenerację i podkręcenie, żeby po przerwie dobrze wejść do gry i dalej tak punktować.

Tak to miało wyglądać, że chcieliście przyjąć Koronę na swojej połowie i czekać na kontry?

Nie, ale wiedzieliśmy też, że Korona może nas czymś zaskoczyć. Trener Lettieri lubi zamieszać i tak było, że Kovacević grał w środku pomocy, a przy rozegraniu piłki cofał się między stoperów i było nam trudniej. Poza dalekimi zagraniami Korona nie miała tych sytuacji zbyt dużo, zresztą w pierwszej połowie obie drużyny nie miały ich za wiele. Po przerwie graliśmy to, co do tej pory.

W środku pola zrobił się nowy układ, bo kontuzjowanego Jarosława Kubickiego zastąpił Mateusz Sopoćko. Jak wyglądała współpraca?

Mateusz to na pewno młody i zawodnik i - jak już wcześniej mówiłem - bardzo utalentowany. Nie jest łatwo wejść do podstawowego składu nie grając regularnie i rozegrać od razu 90 minut. Poradził sobie dobrze. Były momenty, że mógł się lepiej zachować, ale doświadczenie będzie zbierał wraz z rozegranymi minutami. Trzeba pamiętać o akcji, którą Mateusz rozprowadził na 2:0.

Jak to się dzieje, że w żadnym momencie meczu się nie "podpalacie" tylko gracie cały czas bardzo konsekwentnie?

Ostatnio właśnie za bardzo nas poniosło w meczu z Pogonią Szczecin i wynik po pierwszej połowie nie był taki, jaki powinien być. Każdy wie, co do niego należy i jakie zadania powinien wykonywać na boisku. Cieszy, że bardzo dobrze gramy jako kolektyw. Z Koroną ostatnio nam nie szło, nie wygrywaliśmy, ale w końcu udało się to przełamać i jest co świętować.

Łapiecie tyle żółtych kartek, żeby każdy z szerokiej kadry mógł pograć?

To bardzo fajne, że jak ktoś wypada, a w jego miejsce wchodzi inny zawodnik, to poziom jest w pewnym sensie zachowany. Cały czas punkty robimy, a dla zawodników, którzy nie grają, to sygnał, że muszą być cały czas gotowi do wejścia. W każdym momencie mogą dostać swoją szansę.

Faktycznie myślicie tylko o każdym kolejnym meczu, a zwycięstwa nie pobudzają waszych fantazji?

Powiem szczerze, że ostatnio tak sobie myślałem, że niedługo może przyjść taki moment, że trzeba będzie pokazać co nas interesuje w tym sezonie w lidze. Później jednak pomyślałem sobie, że takie podejście, że liczy się tylko kolejny mecz procentuje, nie wywołuje dodatkowej presji i chyba powinniśmy właśnie iść z pokorą od meczu do meczu i łapać punkty.

Przerwa reprezentacyjna jest Lechii teraz potrzebna?

Dla mnie się przyda, bo trochę jestem zmęczony. Sporo grałem, więc będzie czas na regenerację, a po przerwie znowu chcę mocno walczyć o następne punkty.

Po przerwie na kadrę mocny początek, bo najpierw mecz z Wisłą w Krakowie, a potem w Gdańsku z Zagłębiem Lubin.

Nasz liga jest szalona. Korona też jest bardzo mocnym przeciwnikiem, bo jest dobrze przygotowana fizycznie. Pod koniec meczu pomyślałem sobie, że to jak 2. Bundesliga, bo często wgrywanie piłki, a do tego dużo walki. Naprawdę to nie jest łatwy przeciwnik i czasami lepiej gra się z tymi zespołami, które grają w piłkę. Myślę, że my też będziemy grali jeszcze lepiej i punktować tak, jak do tej pory.

Kibice żółto-niebieskich ciągle czekają na "nową" Arkę, Lechia solidna i zdyscyplinowana