Dalin - Wisła II. Skład niezły, Stolarczyk na trybunach. I bum, bum, bum w wykonaniu Dalinu! [ZDJĘCIA]

- Od samego początku byliśmy równorzędnym partnerem dla zespołu, w którym było paru zawodników z innych szczebli rozgrywkowych. Natomiast wydaje mi się, że jako zespół prezentowaliśmy się lepiej - stwierdził trener Dalinu Maciej Antkiewicz. - Faktycznie, był przestój w naszej grze, 10-15 minut, przeciwnik go wykorzystał, strzelił nam dwie bramki, ale widząc poczynania chłopaków ja nie miałem przez ani przez moment wątpliwości, że jesteśmy w stanie podjąć walkę do końca, że jesteśmy w stanie wygrać.

Skład rezerw Wisły oparty był na graczach z I zespołu, debiut w koszulce z białą gwiazdą zaliczył sprowadzony z Bełchatowa napastnik Przemysław Zdybowicz. Mecz obserwowali m.in. trener Maciej Stolarczyk i p.o. prezesa Piotr Obidziński.

- Na boisku nie ma tak naprawdę znaczenia, w jakim jesteś zespole i gdzie do tej pory grałeś. Liczą się umiejętności, trzeba na boisko wnieść swoje najlepsze cechy - komentował Adrian Filipek, szkoleniowiec krakowian. - Czy można mieć pretensje do zawodników z I drużyny? Wydaje mi się, że większych nie, ale każdy kto był na tym meczu, oceni to sam.

Prowadzenie 2:1 wiślakom dał Daniel Morys. Kilka minut potem to on był jednak sprawcą rzutu karnego, faulując Andrzeja Biela.

Antkiewicz: - Myślę, że ta bramka na 2:2 była kluczową, ona nas znowu natchnęła. Ja chciałbym zauważyć, że padła po akcji dwóch chłopaków, którzy do nas przyszli latem - Andrzeja Biela, wracającego do klubu wychowanka, oraz Szymona Burkata, który przyszedł (z Węgrzcanki - przyp.) razem z nim.

Filipek: - Myślę, że rzeczywiście ten gol przysporzył nam trochę problemów, Dalin uwierzył, że może wygrać. Natomiast w pierwszej części drugiej połowy to my dominowaliśmy, mieliśmy swoje szanse strzeleckie, których nie wykorzystaliśmy.

Po dwa gole dla myśleniczan zdobyli Szymon Burkat i Dawid Kałat. Ten drugi po wykorzystanym karnym na 2:2 zasygnalizował, że remis myśleniczan nie satysfakcjonuje - nie celebrując gola, natychmiast pobiegł do bramki po piłkę, co skończyło się przepychanką z Serafinem Szotą.

Dalin generalnie pokazał się jako zespół bardzo zmotywowany. - Jeśli utrzymalibyśmy dobry poziom przez cały mecz, to nawet nie wiadomo jak bardzo zmotywowana drużyna nie byłaby nam w stanie zagrozić - mówił Adrian Filipek. - Popełniliśmy błędy w ofensywie, nie trafiając w dogodnych sytuacjach, a potem nastąpiły indywidualne błędy w defensywie.

Dalin Myślenice - Wisła II Kraków 4:2 (1:1)
Bramki: 1:0 Burkat 20, 1:1 Bartosz 35, 1:2 Morys 54, 2:2 Kałat 63 karny, 3:2 Burkat 67, 4:2 Kałat 71
Dalin: Szymala - Kowalski, Senderski, Przetocki, Biel - J. Górecki (88 Rak), Wojtan, Kałat, Kawula (62 Łyduch), Burkat - M. Górecki (90+1 Cienkosz).
Wisła II: Lis - Morys, Szota, Świątko, Grabowski - Bartosz, Szot (65 Bentkowski), Plewka, Kumah - Zdybowicz (70 Korczyk), Buksa (62 Balicki).
Żółte kartki: Kałat - Szota, Bartosz. Widzów: 400.

[polecane]16849909,16581605,16483717,16621891,19013839,16857221[/polecane]