menu

Czy sędzia okradł Chojniczankę!? Zbigniew Przesmycki wyjaśnia

15 października 2016, 19:43 | SK

Futbol bywa nieprzewidywalny i taki był też dziś w Kluczborku. Chojniczanka pojechała do czerwonej latarni I ligi tylko i wyłącznie po komplet punktów, a gdyby nie błąd sędziego, być może wracałaby do domu z niczym. Mimo gry w przewadze przez całą drugą połowę faworyzowani goście nie zdołali wygrać z MKS-em. Pierwsza połowa kończyła się w bardzo nerwowej atmosferze, bowiem na sekundy przed wyrównującym golem Chojniczanki z rzutu wolnego na stadionie... zgasło światło.

Czy sędzia okradł Chojniczankę!? Zbigniew Przesmycki wyjaśnia
Czy sędzia okradł Chojniczankę!? Zbigniew Przesmycki wyjaśnia
fot. brak

Zamieszanie było olbrzymie. Do wykonania rzutu wolnego szykowali się zawodnicy Chojniczanki i wtedy zgasła niewielka część oświetlenia. Kilka sekund później jupitery wysiadły zupełnie, a zawodnik z Chojnic uderzył prosto do siatki obok zdezorientowanego Pogorzelca. Początkowo sędzia Sebastian Krasny wskazał na środek boiska sugerując uznanie bramki, jednak został błyskawicznie napadnięty przez protestujących gospodarzy. Na murawie wywiązała się niemała awantura. Protestowali wszyscy - gospodarze przeciwko uznaniu bramki w takich okolicznościach, natomiast goście przeciwko ewentualnej zmianie decyzji. Posypały się kartki, a na trybuny wylecieli członkowie sztabów szkoleniowych obu klubów - Ernest Konon (MKS Kluczbork) i Hermes (Chojniczanka). Całe szczęście, że oświetlenie uruchamiało się dobrych 10 minut i sędzia Krasny miał chwilę czasu, by swoją decyzję skonsultować z asystentami. Ostatecznie gola nie uznał i nakazał powtórzenie rzutu wolnego, gdy na stadionie na nowo rozbłysły jupitery.

Atmosfera zrobiła się bardzo nerwowa, a my zadzwoniliśmy po potwierdzenie tej decyzji do szefa polskich sędziów, Zbigniewa Przesmyckiego:

- Jeżeli światło zgasło zanim piłka wpadła do bramki, to sędzia miał obowiązek gola nie uznać i powtórzyć rzut wolny. Światło, które zgasło, w oczywisty sposób wpłynęło na interweniującego bramkarza. Proszę to porównać do pękniętej piłki. Wtedy również należałoby rzut wolny powtórzyć. Jedyną sytuacją, w której gola można uznać mimo takich zewnętrznych czynników jak gasnące światło jest sytuacja, w której piłka zmierza do pustej bramki i żaden z zawodników nie ma możliwości tego zmienić. Wtedy sędzia - będąc w stu procentach pewnym, że piłka tak czy inaczej znalazłaby się w bramce - mógłby takiego gola uznać. Sędzia Krasny podjął więc jak najbardziej słuszną decyzję nie uznając gola Chojniczanki i nakazując powtórzenie rzutu wolnego - wyjaśnił Przesmycki.

Nie ma więc mowy o jakimkolwiek błędzie arbitra w tej konkretnej sytuacji. Niestety sędzia z Krakowa pomylił się przy innej okazji, co w konsekwencji dało wyrównującego gola Chojniczance. Wskazał bowiem na rzut rożny w sytuacji, w której ewidentnie ostatnim zawodnikiem dotykającym piłki był piłkarz z Chojnic. Kilka sekund później dośrodkowanie Rybskiego na gola zamienił Michał Markowski i doprowadził do remisu.

Wcześniej to gospodarze - wbrew przedmeczowym zapowiedziom - nie tylko objęli prowadzenie, ale przede wszystkim stwarzali groźniejsze sytuacje pod bramką Łukasza Budziłka. Wyjątkowej urody gol dla gospodarzy po perfekcyjnym strzele z rzutu wolnego Kamila Nitkiewicza, był niejako pocieszeniem po bardzo groźnie wyglądającej kontuzji kolana Michała Szewczyka. Właśnie po faulu na skrzydłowym MKS-u Nitkiewicz dał bowiem prowadzenie swojemu zespołowi.

Ten wyjątkowy mecz walki zakończył się podziałem punktów, z którego zadowoleni mogą być tylko i wyłącznie gospodarze. Piłkarze trenera Dymka musieli bowiem całą drugą połowę grać w osłabieniu po idiotycznym zachowaniu bezmyślnego Adama Setli - były zawodnik chorzowskiego Ruchu na oczach sędziego ostro zaatakował rywala mając już na koncie żółty kartonik i już w 44 minucie otrzymał od niego bilet pod wcześniejszy prysznic.

1. LIGA w GOL24


Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Najgorsze drużyny fazy grupowej Ligi Mistrzów [PRZEGLĄD]

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!


Polecamy