menu

Czerwony debiut Mateusza Kurca. ROW przegrał ze Zniczem

4 listopada 2018, 15:02 | Kaja Krasnodębska

Dotychczasowy asystent Mateusz Kurc tymczasowo przejął stery w ROW-ie Rybnik. Swojego debiutu nie będzie wspominać korzystnie: jego zespół mecz kończył w dziewiątkę i przegrał ze Zniczem 1:3.

To już drugi sędziowany przez Damiana Kosa mecz w Pruszkowie. W obu nie szczędził jedenastek, czy żółtych i czerwonych kartek.
To już drugi sędziowany przez Damiana Kosa mecz w Pruszkowie. W obu nie szczędził jedenastek, czy żółtych i czerwonych kartek.
fot. Kaja Krasnodębska

Porażka 0:2 w derbach z Rozwojem Katowice przelała szalę goryczy. Chwilę po ostatnim gwizdku sobotniego spotkania zarząd zdecydował się zrezygnować ze współpracy z całym dotychczasowym sztabem szkoleniowym. Pracę w Rybniku zakończył m.in. związany przez lata z zespołem Roland Buchała. Nazwisko jego następcy oraz jego współpracowników nadal pozostaje zagadką. Nikt nie został jeszcze zatrudniony. “Do momentu wyboru nowego trenera, Mateusz Kurc będzie odpowiedzialny za przygotowanie i prowadzenie meczów naszej drużyny” bardzo zdawkową informację podał klub po tym jak otrzymał tymczasową zgodę na prowadzenie drużyny przez byłego asystenta.

Właśnie w tej roli pracował dotychczas Kurc. Swojego debiutu jako pierwszego trenera nie będzie wspominał jednak najlepiej. Wypadł on na niedzielne starcie ze Zniczem. Faworytem spotkania w Pruszkowie musieli być plasujący się wyżej w ligowej tabeli gospodarze. Przed pierwszym gwizdkiem mieli oni nad ekipą ze Śląska pięć punktów przewagi. Teraz, po zwycięstwie 3:1 mają ich aż osiem i zajmują miejsce w środku stawki. Rybnik jeszcze mocniej zakopał się natomiast w strefie spadkowej. Po 17. kolejkach ma szesnaście oczek, a jego seria bez wygranej została przedłużona do pięciu spotkań.

Gole dla Znicza w tym spotkaniu zdobywali Maciej Machalski, Dariusz Zjawiński oraz Jakub Zagórski, ale głównym bohaterem starcia w Pruszkowie ponownie stał się Damian Kos. Arbiter na tym stadionie zabłysnął już w sierpniu kiedy to podczas starcia z Błękitnymi Stargard podyktował cztery rzuty karne oraz pokazał aż jedenaście żółtych kartek. Teraz okazał się tylko trochę mniej szczodry. Już na samym początku wskazał na jedenastkę dla gospodarzy, której nie wykorzystał jednak Machalski. Strzał wybronił Aleksander Łubik, który uratował swój zespół po prawidłowej, zdaje się, decyzji sędziego.

Do końca spotkania na boisku nie dotrwali natomiast Michał Rostkowski, Krystian Kujawa oraz Piotr Klepczarek. Cała trójka do szatni udała się w konsekwencji dwóch żółtych kartek. Pierwszy z nich obie dostał w ciągu zaledwie minuty. Konieczność gry w dziewiątkę de facto pozbawiła rybniczan nadziei na zwycięstwo, które mogli mieć jeszcze w przerwie. Przemysław Brychlik honorowe trafienie zanotował w samej końcówce pierwszej połowy.

Przed rybniczanami kolejne ciężkie dni. Kolejny wyjazdowy mecz już w sobotę. Tym razem zmierzą się ze Stalą Stalowa Wola. Wciąż nie można powiedzieć kto poprowadzi ich w starciu z walczącym o czołówkę rywalem.

Znicz Pruszków - ROW 1964 Rybnik 3:1 (2:1)
1:0 Maciej Machalski (24 min.)
1:1 Przemysław Brychlik (44 min.)
2:1 Dariusz Zjawiński (45 min.)
3:1 Jakub Zagórski (78 min.)
Znicz Pruszków: Piotr Misztal, Marcin Bochenek, Piotr Klepczarek, Mateusz Długołęcki, Marcin Rackiewicz, Paweł Tarnowski (60. Patryk Kubicki), Adrian Małachowski, Przemysław Kocot, Maciej Machalski (71. Konrad Budek), Jakub Zagórski (90. Arkadiusz Pyrka), Dariusz Zjawiński (89. Franciszek Ratajczyk).

ROW 1964 Rybnik: Aleksander Łubik, Marek Krotofil, Jan Janik (63. Kamil Spratek), Krystian Kujawa, Szymon Jary, Paweł Jaroszewski (71. Mateusz Mazurek), Robert Tkocz, Dominik Zawadzki (88. Krzysztof Koch),. Michał Rostkowski, Piotr Okuniewicz, Przemysław Brychlik (78. Piotr Dudzik).


Polecamy