menu

Cracovia - Śląsk Wrocław 3:3. Festiwal bramek zapewnił Śląskowi utrzymanie [WYNIK, RELACJA]

4 maja 2018, 19:59 | RYG

W meczu 34. kolejki Cracovia po emocjonującym spotkaniu podzieliła się punktami ze Śląskiem Wrocław. To sprawiło, że wrocławianie pozostałe trzy mecze mogą zagrać bez żadnej presji, bowiem spadek z LOTTO Ekstraklasy na pewno im nie grozi

Igors Tarasovs dwukrotnie przyczynił się do zdobycia gola przez Śląsk. Najpierw po faulu na nim karnego wykorzystał Marcin Robak, potem Łotysz asystował przy bramce Piotra Celebana.
Igors Tarasovs dwukrotnie przyczynił się do zdobycia gola przez Śląsk. Najpierw po faulu na nim karnego wykorzystał Marcin Robak, potem Łotysz asystował przy bramce Piotra Celebana.
fot. Anna Kaczmarz

Cracovia przed rozpoczęciem spotkania była pewna utrzymania, a tylko absolutny kataklizm mógł sprawić, że Śląsk znalazłby się w I lidze. Nic zatem dziwnego, że obie drużyny rozpoczęły walkę w niespiesznym tempie, prowadząc grę w środkowej części boiska. Dość powiedzieć, że musieliśmy czekać niemal kwadrans, żeby piłkarze jednego i drugiego zespołu zanotowali po strzale.

Dłużej przyszło czekać nam na celne uderzenie którejś ze stron. Choć tempo konstruowania akcji się poprawiło, to strzał na bramkę został oddany dopiero w 29 minucie. Wtedy to, po rzucie karnym podyktowanym po faulu Michała Helika na Igorsie Tarasovsie jedenastkę na bramkę zamienił niezawodny Marcin Robak. To była 101. bramka napastnika Śląska w lidze i 18. w tym sezonie.

GOOOL! ⚽[unicode_pictographs]%F0%9F%8E%A4[/unicode_pictographs] Sto brameczek mało, sto brameczek mało, Sto pięćdziesiąt by się zdało...___28' #CRAŚLĄ 0:1 pic.twitter.com/U1N6XYGjHR— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) 4 maja 2018


Gospodarze niemal od razu zabrali się za odrabianie strat i natychmiast starali się zagrozić bramce strzeżonej przez Jakuba Słowika. Śląsk został zepchnięty do defensywy i obrońcy WKS-u dość szybko ulegli naporowi ze strony zawodników "Pasów".

Stoper Cracovii już po 11 minutach zrehabilitował się za faul, którego konsekwencją był rzut karny dla gości. Z głębi pola dośrodkował Javi Hernandez, piłka trafiła w poprzeczkę po strzale Niko Datkovicia, ale na szczęście Cracovii spadła blisko Helika, który główką dał gospodarzom wyrównanie. Już chwilę później krakowianie objęli prowadzenie. Uderzenie Kamila Pestki zostało zablokowane, ale dobitka Krzysztofa Piątka znalazła drogę do siatki.

Wrocławianie zaczęli drugą połowę najlepiej, jak mogli. Rzut z autu Mateusza Cholewiaka idealnie przedłużył Tarasovs, a w polu karnym najlepiej znalazł się Piotr Celeban. Kapitan Śląska bardzo dobrym strzałem głową pokonał Adama Wilka.

GOOOL! ⚽ Znaczy kapitan!___50' #CRAŚLĄ 2:2 pic.twitter.com/MKztA3w7ji— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) 4 maja 2018


Po tym ciosie gospodarze znów przejęli inicjatywę, ale przez dłuższy czas nie byli w stanie nic z nią zrobić. Zespół Michała Probierza rzadko przedostawał się w pole karne Śląska, a gdy już do tego dochodziło, to brakowało dokładnego ostatniego dogrania bądź celnego strzału.

Jednak gdy przełamanie nastąpiło, to w efektownym stylu. Milan Dimun otrzymał piłkę przed polem karnym i mimo asysty aż czterech zawodników gości miał czas na ułożenie sobie piłki i celne uderzenie. Świetny strzał pomocnika Cracovii poleciał prosto w okienko bramki Słowika.

Reakcja Śląska, który chciał sobie tym meczem zapewnić utrzymanie była natychmiastowa. Tadeusz Pawłowski desygnował do gry Arkadiusza Piecha, a ten po trzech minutach miał już na koncie gola. Prawym skrzydłem poszedł Jakub Kosecki, dośrodkował na piąty metr, a tam napastnik Śląska był absolutnie niepilnowany i po prostu musiał zdobyć bramkę.

GOOOL! ⚽ WEJŚCIE SMOKA [unicode_pictographs]%F0%9F%90%B2[/unicode_pictographs]___72' #CRAŚLĄ 3:3 pic.twitter.com/KiIuXxfXLM— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) 4 maja 2018


Obie drużyny nie zamierzały na tym poprzestać. Szansę miał Michał Helik, ale jego główkę tym razem obronił dobrze ustawiony Słowik. Dośrodkowywał Mateusz Lewandowski, lecz na posterunku był Adam Wilk. Kilka minut później golkiper Cracovii powstrzymał Jakuba Koseckiego.

Następnie nadszedł czas Krzysztofa Piątka. Napastnik, który prawdopodobnie rozgrywa swoje ostatnie mecze w Ekstraklasie, przymierzył z dystansu i pomylił się nieznacznie. Krakowianie nie wykorzystali także ogromnego zamieszania, które w 89 minucie powstało pod bramką Śląska.

Mimo wielu szans i zaciętej walki o komplet punktów do ostatnich minut, więcej bramek nie padło. Remis okazał się dla Śląska zwycięski, bowiem podział punktów ostatecznie zapewnił wrocławianom utrzymanie w LOTTO Ekstraklasie.


Polecamy