menu

Chelsea - Atletico LIVE! Ktoś skończy marzyć o podwójnej koronie

30 kwietnia 2014, 15:52 | Filip Błajet

Pierwsze spotkanie obu drużyn zakończyło się bezbramkowym remisem, a przez wielu nazwane zostało najgorszym półfinałem w historii Champions League. Czy tym razem piłkarze z Londynu i Madrytu dostarczą nam więcej emocji? Jedno jest pewne – tym razem zobaczymy jakieś bramki. Jeśli nie w trakcie meczu, to w trakcie serii jedenastek.

Tym razem Mourinho nie może narzekać na terminarz – Atletico także grało w niedzielę trudny mecz ligowy i to o późniejszej godzinie. Chelsea swoje spotkanie z Liverpoolem wygrało i znów wróciły nadzieje na mistrzostwo Anglii. Choć The Special One tonuje nastroje, to chociażby Andre Schurrle wierzy w podwójną koronę. Po ograniu The Reds podopieczni Portugalczyka przystąpią w swoje umiejętności. The Blues są szczególnie groźni na własnym stadionie. W bieżącym sezonie za Stamford Bridge przegrali tylko dwa razy, a i to przy dużej dozie pecha. W ćwierćfinale udało się w Londynie ograć PSG, a tym razem Chelsea spróbuje pokonać madrytczyków.

Jeśli chodzi o skład, to dla Mourinho same dobre wiadomości. Na wtorkowym treningu normalnie trenowali John Terry, Eden Hazard i Samuel Eto’o, mimo że ten pierwszy miał pauzować do końca sezonu, a i kontuzja Belga przedstawiana była jako poważniejszy uraz. Niektórzy z angielskich dziennikarzy przewidują także sensacyjny powrót do bramki Petra Cecha. Nawet jeśli czeski golkiper ostatecznie nie stanie miedzy słupkami, to The Special One nie ma się o co martwić. Świetnie w meczu z Liverpoolem bronił Mark Schwarzer, więc i w rewanżowym meczu z Los Colchoneros powinien sobie poradzić. W dzisiejszym starciu zabraknie za to na pewno Franka Lamparda i Obi Mikela, którzy przekroczyli limit żółtych kartek.

W równie dobrych nastrojach do meczu przystąpią gracze Atletico. W niedziele podopieczni Diego Simeone po ciężkim boju pokonali Valencie i zrobili kolejny olbrzymi krok w kierunku mistrzostwa Hiszpanii. Celem Los Colchoneros będzie strzelenia na Stamford Bridge gola. Jeśli Diego Coscie i spółce uda się trafić do siatki The Blues, to londyńczycy, żeby awansować będą potrzebować dwóch trafień. A jak powszechnie wiadomo, podopieczni argentyńskiego szkoleniowca bronić potrafią i to może nawet najlepiej w Europie.

Jedynym problem kadrowym dla Diego Simeone jest nieobecność Gabiego. Hiszpan to fundamentalna postać dla środka pola Atleti, a próbę zastąpienia go podejmie pewnie Mario Suarez. Na kartki w zespole Argentyńczyka uważać muszą Koke, Juanfran, który zarobił czerwo w niedzielnym meczu i rezerwowy lewy obrońca Insua. Reszta składu problemów ani z kartkami, ani ze zdrowiem, nie ma.

Decydująca dla losów dwumeczu może być forma Edena Hazarda. O tym, że Belg znajdzie się w podstawowym składzie Chelsea nikt nie wątpi, ale w jakiej dyspozycji skrzydłowy The Blues będzie po kilkutygodniowej przerwie? Nie od dziś wiadomo, że najlepszy młody gracz Premier League stanowi 50% siły ofensywnej Chelsea. Duże znaczenie może mieć także powrót Samuela Eto’o. Może i nie jest to już napastnik ze światowego topu, ale w meczach z wielkimi drużynami potrafi zagrać jak nikt inny. Może i tym razem Kameruńczyk pokusi się o trafienie?

Dla ekipy Diego Simeone ważna będzie gra Koke. To Hiszpan jest najczęściej asystującym graczem madrytczyków, a do tego świetnie bije stałe fragmenty gry. Może to właśnie po kornerze któryś z bramkostrzelnych stoperów trafi do siatki Chelsea? Jeśli Hiszpan przejdzie koło meczu, to o bramki na Stamford Bridge może być ciężko. Dodatkowym smaczkiem będzie postawa Diego Costy i Thibau Courtois. Reprezentant Hiszpanii ponoć latem ma do The Blues przejść, z kolei belgijski golkiper jest do Atletico tylko wypożyczony.

Jeśli ktoś spodziewa się radosnego futbolu, gdzie defensywa została tylko w założeniach trenerów, to powinien sobie starcie w Londynie odpuścić. Z pewnością oba zespoły będą dążyć do strzelenia bramki, ale żadna z nich nie zapomni o realizacji zadań obronnych. Zapowiada się trochę ciekawsza wersja pierwszego półfinału, czyli bardziej uczta dla koneserów taktyki, niż miłośników ofensywnych zagrań.

Co czeka nas w finale? Derby Madrytu czy zderzenie angielskiej defensywy z hiszpańskim polotem? Odpowiedź już za kilka godzin. Do tej pory Diego Simeone nigdy nie wygrał z Jose Mourinho. Być może Argentyńczykowi uda się tym razem przechytrzyć Portugalczyka i wprowadzić swoją drużynę do finału? A może to The Special One znowu będzie górą i wreszcie zdobędzie upragnioną Ligę Mistrzów jako menadżer The Blues? A może zawodnicy obu zespołów nas zaskoczą, urządzając sobie prawdziwą strzelaninę? Mecz już za kilka godzin!


Polecamy